W sklepach do tej pory mialam jeszcze mniej szczescia, bo albo za krotkie, albo za szerokie w tylku albo za waskie w tylku itd. W domu sobie ladnie przymierze i odsylam, co nie pasuje. I w taka pogode jestem ubrana jak cebula, kto by chcial sie rozbierac?
Spadam zaraz na zakupy. No i tata chce jakies cos tam i musze mu pomoc.

Do wieczorka.