Jesteśmy w domu.
Zaraz, zaraz, po kolei.
ruru bardzo się cieszę, że weszcie!! mogłam Cię poznać osobiście.
Śmiesznie było, bo nie wiedziałam kto zacz.
Dla wsparcia /w kupie siła

/ zgarnęłam Duszka z pracy.
A teraz konkrety.
Dokumentacji lekarskiej w schronisku kota brak!
Wizyta w lecznicy na Janosika, bo mnie się roiło zdjęcie - rtg brak!
Dostałyśmy papier z rozpoznaniem - cyt
"drutowanie żuchwy, opatrunek gipsowy usztywniający przedniej łapki (złuszczenie przysady dalszej kości ramiennej); gips na 10 - 14 dni"Ania obejrzała, wymacała opatrunek zmieniła na super lekki, wygodny i estetyczny.
Rokowania bardzo! sceptyczne.
Kotka od łokcia w dół nie ma absolutnie czucia.
Boże! Jak ja bym chciała, by dało się tę łapinę uratować!
Żeby choć do mycia jej służyła.
Kociak ma być w tym usztywnieniu 2 tygodnie.
Dostała antybiotyk i dostawać będzie co drugi dzień /nazwy nie odczytam, mam w strzykawce/ i Ossopan dla szybszej regeneracji tkanki kostnej.
Ania porzyczyła mi klatkę więc Mimi ma już urządzony pokoik.
Na mokre am am kotka się rzuciła. Suche też dostała, ale jak myslę niekoniecznie jej w obecnym stanie odpowiada.
Sisiu zrobiła w swojej własnej trochę prowizorycznej toalecie.
Zaraz jakieś byle jakie fotki cyknę, to pokażę.
Ufffffffffffffffffffff
Jesooooo!