Mój Pięciokot cz.12 Paaadaaaa śnieeeeg... :o

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Wylecę dziś z UK czy nie?

Ankieta wygasła Sob sty 09, 2010 16:33

1. Wylecę
6
27%
2. Nie wylecę
16
73%
 
Liczba głosów : 22

Post » Pon lis 23, 2009 12:29 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

kinga w. pisze:Zajerzysta fota! :ryk: :ryk: Super to spojrzenie zza liścia!
Conv instant to właśnie takie jedzonko w koncentracie dla psów i kotów. Zalecane w anoreksji, w wycieńczeniu, po operacjach, w chorobach z obniżonym łaknieniem, czyli dokładnie w tym co mamy. Mam wrażenie że Hino bierze poprawkę na fakt że bawi się z maluchem. Kiedy Skarpeciara wpada do łazienki przez włazik, Hino nie wbiega za nią - łazienka jest ciasna i nie ma tam miejsca na jakieś slalomy z użyciem prawie 5kg kota. Czeka na małą przed drzwiami i kiedy Skarpeciara wychodzi (wypada raczej szarżując) zaczynają kolejny galop.

Szelka... Czyli nasz problem number one... Wet ucieszył się brakiem gorączki już drugi dzień, natomiast fakt że wydzielina jest ropna już mniej go bawi. Ale mówi że skoro nie ma gorączki to dobrze jest. Ok, wierzę tym bardziej że chcę wierzyć. Fakt że mała je choć troszkę też jest ok. - strategia przetykania noska kiedy mała kombinuje nad miską działa, wtedy więcej zjada. Że śpi niemal cały czas? NIc dziwnego, zatkany nos ją męczy. Zaczęłam się już podśmiewać że przynajmniej mi się nie zgubi - znajdę ją kierując sie bulgotaniem nochalka. eh...
Hino i Tysiek spokojnie. To nie pp. Od soboty już nie wymiotowały, dostały dziś poprawkę z leków i jeśli nic się nie będzie działo są wolne jak dziki agrest. To miłe z ich strony bo ręce i nogi odpadają po wycieczkach do weta. Zwłaszcza że Hino w transporterze ciska się jak wesz na strupie i drze pysk jak potępieniec.


No widzisz - mądrzylam sie w dobrym kierunku tylko....zupełnie niepotrzebnie :) je to co powinna

A niech spi, niech spi. Organizm sie regeneruje, skupia na walce z choroba a nie na rozgladaniu sie po swiecie, zwłaszcza ze pogoda taka ze nie ma na co patrzec :( jak dostaje aqntybiotyk ogólny to chyba powinien w koncu trafic do nosa...daleko od dzioba nie ma (oczywiscie ze zartuję) Moj trelon dostawał RONAXAN - ale na oko zaropiałe nie na nos, poprawa była juz po pierwszej dobie choc zwyczajowo daje sie trzy. Co z tego skoro po dwóch tyg od zakonczenia leczenia był nawrót ze zdwojona siłą... :(

To jednak lepiej iz wyszło na twoją histerie a nie na twoja rację yupppi wolne agresty :) są zdrowe :)

Ps. on ten lisc chwilę potem zaczął molestowac żebami :( i trza było pognać gamonia :)

Obrazek
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Pon lis 23, 2009 13:16 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Kot z dżungli! :ryk: :ryk: :ryk: Ładny, skubaniec. U mnie tak ma przechlapane hibiscus - posadziłam zaszczepkę, ukorzeniła się, stoi na oknie w kuchni. Cóż - tuż obok jest chlebak na którym wylegują się @@. Spadła raz, drugi, za którymś razem odłamał sie czubek - to sie rozkrzewiła. Teraz widzę że ma ażurowe liście... Przyłapałam Hino na degustacji. @!!

Szelka niech sobie śpi - nie zużywa energii na ruch to się oszczędza i dobrze. Polazła do Tyśka i wtula się w niego. On wujkuje maluchom.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon lis 23, 2009 13:35 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

kinga w. pisze:Kot z dżungli! :ryk: :ryk: :ryk: Ładny, skubaniec. U mnie tak ma przechlapane hibiscus - posadziłam zaszczepkę, ukorzeniła się, stoi na oknie w kuchni. Cóż - tuż obok jest chlebak na którym wylegują się @@. Spadła raz, drugi, za którymś razem odłamał sie czubek - to sie rozkrzewiła. Teraz widzę że ma ażurowe liście... Przyłapałam Hino na degustacji. @!!

Szelka niech sobie śpi - nie zużywa energii na ruch to się oszczędza i dobrze. Polazła do Tyśka i wtula się w niego. On wujkuje maluchom.


A tak tak - z dżungli bo to yucca czyli egzotyczna :) Miałam taki piękny kwiat opleciony na kiju (wiesz taki kij gruby omotany wloknem kokosowym wbity w ziemie) no i mi Trelon na wspiął na tek kij pod sam sufit....a potem zjechal....no tak...kwiat juz tylko na zaszczepki :( ale mówię ci zjezdzał jak strazak po rurze :ryk: najpierw sie obsmiałam ale jak zobaczyłam skutki to....
Moze im trawke zasiej, zeby nie degustowały kwiatków :)
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Pon lis 23, 2009 13:40 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Zasiewałam - wyciągały pojedyncze źdźbła i rozwlekały o domu. Ostatnia trawka mnie wnerwiła - wzeszło dokładnie 32 ździebełka w całym pudełku. Kupowałam taką w sklepie zoologicznym. W sumie nie wiem co by im posiać żeby zeżarły jak należy nie włócząc po domu, a żeby wzeszło w doniczce na przykład - mam wrażenie że te pudełka z gotowcem sa bez sensu.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon lis 23, 2009 13:55 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

kinga w. pisze:Zasiewałam - wyciągały pojedyncze źdźbła i rozwlekały o domu. Ostatnia trawka mnie wnerwiła - wzeszło dokładnie 32 ździebełka w całym pudełku. Kupowałam taką w sklepie zoologicznym. W sumie nie wiem co by im posiać żeby zeżarły jak należy nie włócząc po domu, a żeby wzeszło w doniczce na przykład - mam wrażenie że te pudełka z gotowcem sa bez sensu.


A moja mama ostatnio zasiała zwykłe ziarno, które przywlokłam ze wsi, chyba pszenica z owsem. Tylko na podstawce zalewała wodą jak trzeba itrawę ma ładniejszą niz ja, co kupuje gotowce w zoologikach. :evil:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pon lis 23, 2009 13:57 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Pszenicę to ja mam! Kurcze, spróbuję! NOrmalnie bez ziemi? Jak rzeżuchę w wacie?
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon lis 23, 2009 14:02 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Mamuśka bez ziemi ją hoduje, ale ja bym spróbowała jednak z ziemią. Przecież jak na wielkanoc kupuje się te trawki powysiewane w jajkowych doniczkach to jest ziemia i one super gęste są i do tego w tej ziemi się długo trzymają. Dlatego zawsze lubię wielkanocne święta, bo dużo fajnej i niedrogiej trawki dla kociastych można kupić :mrgreen:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pon lis 23, 2009 14:03 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

kinga w. pisze:Pszenicę to ja mam! Kurcze, spróbuję! NOrmalnie bez ziemi? Jak rzeżuchę w wacie?

nooo można troszkę ziemi ale po co i lepiej na ligninie niż wacie z uwagi na wredoty mam tez żyto - ciekawe czy zasmakuje daniom :mrgreen:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon lis 23, 2009 14:13 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Ja na Wielkanoc tradycyjnie rzeżuchę wysiewam na watę - taki kopiec się fajny robi. Z reszta wiosną rzeżuszkę w charakterze zielska na kanapki też... Ziemię też mam. Idę pokombinować. Ligniny to akurat nie mam pod ręką... Dooobra - po naszemu trochę w ziemi, trochę w wacie i będziemy lookać. Mam garstkę ziarna w sumie.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon lis 23, 2009 14:17 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

czesć :wink:
u mnie rzeżucha na wielkanoc nie zdazyla wyrosnac , bo koty ją pożarły :twisted:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Pon lis 23, 2009 14:19 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Moje koty są chore. Wyjadają dopiero wyrośniętą rzeżuchę

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lis 23, 2009 14:23 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Żreją rzeżuchę?? I nie szkodzi im? To ja sobie w szoku pobędę przez chwile pokornie.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon lis 23, 2009 14:25 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

kinga w. pisze:Żreją rzeżuchę?? I nie szkodzi im? To ja sobie w szoku pobędę przez chwile pokornie.

Nie, nie żreją - one się delektują, tak po parę gałązek...

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lis 23, 2009 14:27 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

U mnie to wogóle na 8 futer to tylko 3 trawę jadają, a jeden z nich to tylko jak wyjdzie na spacerek. Takiej w domciu to nie ruszy dziadyga jeden :twisted:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pon lis 23, 2009 14:35 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Hino lubi zielsko. Dlatego ketmię ogryza, przy okazji ściągając ją z okna. Irytujące bo to mój ulubiony kwiatek - hodowałam hibiskusy od dziecka, tu z braku miejsca mam tylko to maleństwo ale chcę j mieć.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, puszatek i 15 gości