» Czw gru 18, 2008 8:01
Wczoraj byla kupa,wzorcowa.
Obejrzalysmy ja komisyjnie z Anka i Ania36.
Nastepna kupa pojdzie do badania.
Za to wrocily wymioty. Wymiotuje suchym id, za to nie chce jesc mokrego, ledwie podziumdzia i odchodzi od miski. Jest ospaly, przesypia cale dnie z godzinami wyrwanymi na zastrzyki i kroplowki.
W domu maly szpital. Kroplowki pozawieszane na lampach, Mlody z tem 38 w lozku, Bodzio usilujacy zjesc welfron, Lesio robiacy po katach, smierc ciapkota Piotrusia i oskarzenia, nagla smiarc ciapkota Paczusia i ogromny smutek, ze nie potrafilam zrobic nic wiecej dla niego, telefoniczne awantury mojego ex, ze specjalnie spowodowalam chorobe mlodego aby zatrzymac go sobie na swieta, problemy mieszkaniowe, finansowe.
Troche za duzo jak na taka mala glowe.
Za chwile kolejna kroplowka. Pozniej z Mlodym do lekarza po zaswiadczenie, ze dziecko nie moze leciec w tym stanie. Bez tego zaswiadczenia bede miala pieklo i sprawe w sadzie rodzinnym. Kiedys juz tak bylo.
A ja chcialabym tylko troche spokoju, zdrowia dla mojej rodziny bo nie mam juz sily.