

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
JoasiaS pisze:Dawno nie pisałam wam co słychać u Tosi i Bobika. Niestety, nie mam dobrych wieści o moich buraskach... Bobik nie zjawia się na karmieniu już drugi miesiąc. Być może wraz z przybyciem dwóch nowych, małych kotów do gospodarstwa, uznał, że są nikłe szanse na dopchanie się zimą do miski i ruszył tam, gdzie już raz zniknął na dłużej? Nie sądzę, by stało się to najgorsze, bo Dąbrowy są raczej bezpieczne dla kotów. Wydaje mi się, że on po prostu znalazł inny teren z, mam nadzieję, przyjaźniejszym zwierzętom gospodarstwem...
![]()
Zawsze był niezależnym kotem. Dwa lata go dokarmiałam i nigdy nie pozwolił mi się pogłaskać. Gdy tego próbowałam, zawsze się uchylał. Chciał ode mnie tylko pełnej michy, a ja starałam się to szanować. Z przyjemnością patrzyłam jak myje się po jedzeniu, a później zaprasza Tosię do zabawy. Jest mi smutno, ale pogodziłam się już z myślą, że nigdy więcej nie zobaczę ich razem. Dzisiejszy wpis to właściwie takie moje pożegnanie z tym sympatycznym buraskiem. Trzymaj się, Bobiku. Gdziekolwiek jesteś, bądź szczęśliwy
![]()
Odkąd zabrakło brata, Tosia bardzo się do nas przywiązała. Teraz jesienią, gdy przyjeżdżamy na działkę bez Frodo, towarzyszy nam cały czas. Ubiegłej niedzieli sadziła ze mną wiosenne cebule. A gdy usiadłam na chwilę w słońcu, rozłożyła się obok i zajęła pielęgnacją puszystego futerka:
Gdy zamieszkamy na stałe w Dąbrowach, myślę, że ona zrobi wszystko, by się do nas przeprowadzić. Uznaliśmy z Michałem, że jeżeli Kropka zechce ją zaakceptować na swoim terenie, to pewnie damy jej dom. A jeżeli nasza szylkretowa awanturnica kategorycznie nie zgodzi się na powiększenie stada, to będziemy Tosi szukać domu. Ona jest niezwykle przyjacielską kotką i zasługuje na lepszy los, niż ten, który teraz ma. No powiedzcie same, ciotki, czyż można jej nie kochać?![]()
Myszeńk@ pisze:Lubię to bardzo polskie 'święto' ... a najbardziej wieczorny spacer po najstarszym cmentarzu w Łodzi. Kiedyś, zanim wynaleziono nowoczesne, małodymne świeczki, do kolorów jesieni i palących się zniczy dołączony był specyficzny zapach i dym się unosił ze zwykłych lampionów. Jak dobrze, że hallowen jakoś się u nas nie przyjęło![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 31 gości