Czarno Widzę.

[meg11]

Kić chyba już ma zagwarantowaną szczęśliwą przyszłość

[haaszek]

Mam informację, że Jasna Anielka była widziana u rodziny, której niedawno kot wpadł pod samochód. Więc wzięli sobie nowego kota i oczywiście go wypuszczają. Z miejsca zamieszkania jest jakieś pół kilometra do nas, mała chodziła po ulicy, próbowała wejść do piekarni, do sklepu. Cud, że jej nic nie rozjechało.
Więc nie afiszuję się zbytnio z poszukiwaniem właścicieli. Usunęłam zdjęcie w ogłoszeniu.
Jak sami nie trafią, to usunę ogłoszenie, zrobię testy na choroby i Jasna Anielka pojedzie do Warszawy.
Kotek nieszczęśliwy do kwadratu, Maszą się jej boi, bo Anielka chyczy na wszystkich. Ale jak się najadla, napila i wysikała, to padła i spała nieprzytomnie.

[haaszek]

[meg11]

Na Twoim miejscu usunęłabym wszystkie ogłoszenia,obrobiła kota i dała do domu gdzie będą dbać.Co będzie jak "właściciele" się zgłoszą,oddasz maleństwo a ono zginie pod kołami samochodu za dwa czy trzy dni??
Tak im zależy że nawet ogłoszeń nie dali.

[meg11]

Jaka symbioza

[haaszek]

Na Twoim miejscu usunęłabym wszystkie ogłoszenia,obrobiła kota i dała do domu gdzie będą dbać.Co będzie jak "właściciele" się zgłoszą,oddasz maleństwo a ono zginie pod kołami samochodu za dwa czy trzy dni??
Tak im zależy że nawet ogłoszeń nie dali.

Pokażę im Echo i zażądam książeczki od weterynarza.

[Malk]

Na Twoim miejscu usunęłabym wszystkie ogłoszenia,obrobiła kota i dała do domu gdzie będą dbać.Co będzie jak "właściciele" się zgłoszą,oddasz maleństwo a ono zginie pod kołami samochodu za dwa czy trzy dni??
Tak im zależy że nawet ogłoszeń nie dali.

Pokażę im Echo i zażądam książeczki od weterynarza.

[Alienor]

Na Twoim miejscu usunęłabym wszystkie ogłoszenia,obrobiła kota i dała do domu gdzie będą dbać.Co będzie jak "właściciele" się zgłoszą,oddasz maleństwo a ono zginie pod kołami samochodu za dwa czy trzy dni??
Tak im zależy że nawet ogłoszeń nie dali.

Pokażę im Echo i zażądam książeczki od weterynarza.

Ooo, boska

[meg11]

Gorzej jak ją będą mieli.

[haaszek]

Ale przecież pokażę Echo

[meg11]

Ale przecież pokażę Echo

No, i oddasz ją jak będą książeczkę mieli?? a co będzie jak dwa dni pożniej wypuszczą i samochód rozjedzie??

[haaszek]

Sprawdziłam, ogłoszenia żadne nie wiszą, nikt nie szuka. Mojego też już więc nie ma.
Zaczynamy myśleć o transporcie do Warszawy. Jutro odrobaczanie.
Dzieciaki roznoszą pracownię, gonią się i przepychają. Ale dziwna jest reakcja Maszy - kłapie na Anielkę zębami i szczeka. A Echo może jej wejść do miski i pies tylko skonsternowany patrzy, jak znika jego kurczak. Na Anielkę warczy. Być może dlatego, że kotka potrafi się odwrocić i nafuczeć na psa - Echo nigdy tego nie robi. Echo jest w ogóle bardziej dziecinny, naiwny. I mniej przylepny Aniela wzięta na ręce od razu mruczy.
Dziś już jest lepiej, zwierzaki nawet się obwąchały i Anielka wylizywała bezkarnie ryż z miski Maszy.
Kotek sfustrowany, ale nie jakoś tragicznie, śpią z Echo zgodnie na jednym kocyku.

[muza_51]

Dobre wiadomości to jest to.

[meg11]

Zaczynamy myśleć o transporcie do Warszawy.

Prawidłowa decyzja

[haaszek]

Historia zatoczyłą koło.
Beata była dziś u lekarki i oczywiście rozmawiały o zwierzętach, że Masza nie może w pracy spać, bo sa dwa młode koty - jeden z Roztocza, drugi się trzy dni wcześniej przybąłąkał. "A może to mojej koleżanki, taki szary, mąż wieszał flagę na 11 listopada (!!!) i uciekła." Czyli opowieść dziewczyny z FB jak to zostawiają kota na podwórzu nie jest całkiem prawdziwa.
Podobno jej szukali (nie widziałam ogłoszeń), wzięli ją wczesniej, bo została gdzieś znaleziona.
I tu jest koło - to chyba jeden z kociaków, wyrzuconych koło działki mojej mamy (widziałam jak biegały) które ludzie szybko wyłapali i zabrali do domu.

Jesli ktoś po kota przyjdzie, to będzie dluga rozmowa.