kwinta pisze:A Tygrysiowy Tata gdzie ?
Czekamy

haaszek pisze:Zjedzony?

Kotełek Ani pisze:No chyba rzeczywiście kotecek go zezarł

Ło jejeje, nic mnie nie zeżarło dokumentnie. Czytam i czytam i się abo utożsamiam,abo truchleję...
Przez te parę dni, mam prawie dorosłego kota. I cwaniactwo, i sprawność, i postura, ..sfinks siedzący,
...smok latający...
Teraz dopiero widzę że żarcie z michy znika, ...i znikają "chrupki"..., i cała reszta...
Będzie zonk, bo skończyły mi się puszki z "ROSSMANA" z okrasą.
Myślę jednak że jesteśmy (ja i Tygrys) w wyższych stanach świadomości, i sobie "poradzimy".
Nie śmiałem się wtrącać z "naszymi pierdołami" w tematy, jakże ciekawe. Ale pozwolę sobie napomknąć, że w nadchodzącym tygodniu bezapelacyjnie mamy szczepienie, dość czasu upłynęło...
No i mamy (w domu), miauczka, płaczka... jak jaki osobnik opuszcza siedlisko...
I nurka podkołdrowego...
I gryzonia aportującego słone paluszki, rozdrapującego paczkę pod nieobecność właściciela...
I ćpuna wkładek do butów, fetyszystę...
Dzisiaj kompletowałem obuwie z 5-min, szukając drogą eliminacji. Znaczy jak nie ma gdzie można się spodziewać,
to jest w miejscu nieprawdopodobnym, ale tak jest..., ..prawda....
Znaczy kociak podrasta, wyrasta, i (ja pierdziu) wkrótce wspomnienie będzie z dzieciństwa.
Chociaż, tak z doświadczenia, to do roku, jest głupiutki, niestety, albo stety...
Pozdrowienia z Tygryskowa

PS.
Oczywiście Tygrynio pożera w międzyczsie wszystko co rzuca cień...
Co się porusza, ręka, stopa, wszystko jedno...
Zjada/zainteresował się włosami na kogokolwiek głowie...
...rozryfka...
