Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Słupek pisze:Blekitny.Irys pisze:Słupek się nie odzywa, martwię się co u niej.
A bo Słupek całkiem zdemotywowana i mało przytomna dzisiaj.
Tatę dziś ze szpitala odebrałyśmy. Słabiutki i biedniutki, ale szczęśliwy, że z powrotem w domu. Zdążyłam do swojego laryngologa, zdążyłam do swojego kardiologa, zdążyłam do Tygryskowej lecznicy.
W lecznicy jest od wczoraj kotka. Ma około 5 lat. Jest absolutnie cudowna i w ogóle. Jej właściciel umarł. Została sama na dwa miesiące w pustym mieszkaniu z dostarczaną karmą i sprzątaną kuwetą. No i teraz spadkobiercy się zastanawiali - uśpić? wystawić za drzwi? oddać do schronu? Na szczęście jedna z tego humanoidalnego grona zadzwoniła do dziewczyny z PKDT. Kicia nie ma domku. Nie ma nic. Ma złamane serce i jest zupełnie wycofana. Zamknięta w sobie. Autystyczna. Trzymana na rękach nawet nie próbuje się ruszyć. W klatce wciska się pomiędzy ściankę a posłanko, pod posłanko, albo siedzi nieruchomo i sztywno w tej samej pozycji, w której została posadzona. Ma chore oczko i straszny łupież. I jedno i drugie do ogarnięcia. Trzeba zebrać kasę na pobyt w lecznicy, leczenie, sterylkę. Spadkobiercy się nie poczuwają. Dobrze, że ją chociaż pozwolili zabrać. Trzeba walczyć o nią i za nią. Bo ona na razie nie walczy. Nie mam zdjęć na razie. Jak będzie link do jej ogłoszenia albo wydarzenia, to wkleję.
Tygrys ma apetyt taki sobie. Taki, jak powinien mieć dopiero jutro. Jak się nie zmieni, to pewnie kolejny steryd będzie trzeba przyspieszyć.
Pozazdrościłam Puszatkowi wełnianego posłanka Jej futrzaczków i zaczęłam kombinować. Napisałam do Thorkatt. Dostałam linka i informacje. Thorkatt - dziękuję raz jeszcze. Znalazłam cuda w necie. Znalazłam kawałek swetra, który z dziesięć lat temu zaczęłam robić i stwierdziłam, że mi wełny zabraknie. Część sprułam, część przerobiłam, resztę wytwarzam. Tygrysa oswajam z zapachem nowego w trakcie z takim efektem:
Magnolcią się cieszę niezmiennie i już nie mogę się doczekać relacji z przyjazdu.
Fifi - odwaliłaś taki kawał dobrej roboty, że to się w głowie nie mieści. Aż mam ochotę podesłać Tobie tę naszą lecznicową, żebyś jej wycofanie przełamała. Niesamowita jesteś i wspaniała.
Blekitny.Irys pisze:Fajne te Twoje bratankiWyrosną na wrażliwych dobrych ludzi.
Koty na receptę ? Pomysł fantastyczny, ale tylko dla ludzi szanujących kocią potrzebę niezależności.
Od kiedy pamiętam, u mnie w domu rodzinnym zawsze były zwierzęta - głównie koty. I muszę powiedzieć, że doskonale umiały wychować całą ludzką rodzinę. mama do tej potwierdzi, ze jesteśmy doskonale wyszkolona kocią służbą, na dodatek bardzo kochającą swoich państwa![]()
[b]Słupek [/b]się nie odzywa, martwię się co u niej.
A jak pozostałe kociaki ?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 10 gości