Wszystkie koty jamnika Melona II - fotki na pożegnanie:)

Bo to zależy jak się starzejemy. Czy przyjmujemy to jako kolejny etap w życiu, czy jesteśmy źli że czas minął i nasze życie jest teraz takie puste. Jak pracowałam w zakładzie fotograficznym i był ten moment kiedy osoby stare wymieniały dowody do zdjęcia przychodziły dwa rodzaje staruszków. Osoby stare, o pustych zmęczonych oczach. Wręcz przerażone tym, jak teraz wyglądają. Pełne pretensji i agresji. I druga grupa: wesołe osoby, z iskrą w oku, gotowe na tą przygodę. Ze świadomością że mają zmarszczki, ale potrafiące podejść do tej sprawy i do siebie z dystansem.
I tak, starość nie usprawiedliwia agresji. Ale młodość też nie. A jeśli stara osoba, pozostawiona przez rodzinę spotyka się z niechęcią, wręcz z pomijanie - bo teraz ma czas czekać, zostać, siedzieć ma tak naprawdę dość tej sytuacji. Jest pełna tych emocji które często są przyczyną tej agresji. Ogólnie my, jako społeczeństwo, nie jesteśmy dobrzy dla starych. I nie mam tu na myśli tego marginesy, który zawsze jest: złych relacji dzieci i rodziców, uogólniając. Ale tak normalnie, pędzimy zapominając zwolnić na moment by dać swój czas staruszkom. W ich tempie.

A ja myślę, że życzliwość budzi życzliwość.

Chętnie posłucham starszej pani, która uprzejmie zagadnie. Nie znoszę takie hmm "starczego cwaniactwa". I chamstwa, którego ja nie usprawiedliwiam. Każdy ma jakieś życie. Starsza osoba jest odrzucona, młoda nierozumiana, w średnim wieku ma kredyty, dzieci, rozwód na głowie........Nie można się tym usprawiedliwić.

I jak mnie ostatnio starsza pani w sklepie zapytała czy jej mogę etykietki od dzemów poczytac, bo niedowidzi, a już sama nie robi, tośmy sobie miło wymieniły uwagi na temat powideł.....I z przyjemnością się na te 10 min zatrzymałam. Ale jak ktoś mi się kładzie na placach, wypycha z kolejki itp - to go traktuję jak każdego innego chama, bez względu na wiek. Sorry. Neigh jak powszechnie wiadomo podła gadzina.... :-)

Wiecie ja mam całe grono zaje... pacjentek.
I kilku fajnych pacjentów-wielbicieli:)
Panowie jednak krócej żyją.

Panie są radosne, korzystają z życia - podróżują , cieszą sie towarzystwem i wnukami.
Sa też panie jak moja mama- prcują mimo 67 lat, bystre są autorytetami dla młodych...sama miałam kilka takich koleżanek- Ula np. miała po 70-tce,a okulistką była,że hej...teraz jest emerytką,ale ciągle do niej dzwonimy z pytaniami- siedzi w internecie i tłumaczy prace z kilku języków, ot tak ,coby z wprawy nie wyjść.

Taaa...Neigh, a jak tam dziecko ?

Starsi panowie maja takie ujmujące maniery , dziś dosyć rzadko spotykane .

Jednak kiedyś kobieta była kobietą i tak była traktowana . Nie wiem , jak to opisać ale chyba wszystkie wiemy o co chodzi .

barbarados pisze:Starsi panowie maja takie ujmujące maniery , dziś dosyć rzadko spotykane . Jednak kiedyś kobieta była kobietą i tak była traktowana . Nie wiem , jak to opisać ale chyba wszystkie wiemy o co chodzi .

szarmanctwo :piwa:

Gdzie pancernik,gdzie pancernik :mrgreen:

W oczekiwaniu na opowiesci z kotkinsowego domu,
Lotos chcialby doniesc swojemu Tacie Leosiowi,ze
zycie toczy sie jak najbardziej normalnie:
jemy,spimy,piescimy sie,codziennie bierzemy antybiotyk!

W poniedzialek wizyta u homeopaty,bedziemy szukac czegos na uodpornienie.
Kotkins powiedz mi jak doczyscic lotosowe uszy?I dlaczego cieknie mu z oczu podczas jedzenia?

Moje Drogie...złe wieści.

Leoś ma na całym grzbiecie strupki.Nie wyłysiałe, ale jest ich coraz więcej.Leoś się liże, drapie i wygryza.
To wygląda niestety znajomo, choć strupki są mniej liczne i jakby-inne ,niż te na Fioni.Ma takie grudki, krostki a jak rozdrapie przechodzą w strupki.Praktycznie na całym grzbiecie.
Niestety wygląda to na rozwijającą się grzybicę mikrosporową.
Dziwną i inną, niż u reszty kotów,ale obawiam się,że po ogoleniu będzie jak na Fio...

Tak wygląda "stara grzybica" niestety.Niepokoi mnie,że on się tak drapie, to rodzi we mnie nadzieję,że może TO nie TO...
Jutro jedziemy do weta, zrobimy zeskrobiny i badanie.
Trudno mi opisać to, co czuję w tej chwili, pisząc to.

Oczywiście będziemy się leczyć, zaszczepimy całe stado...koszty mnie przerażają.Cóż...
Nie ma mowy o izolacji , nie mam warunków a do piwnicy Leoś iść poprostu nie możę- jest zimno, a on ma stary kk...
Lolav obejrzyj proszę Bosmana.
A Kasię proszę o sprawdzenie swoich kotów, przejrzenie ich sierści wszystkich kotów mających styczność z Leosiem.To są strupki.Poprostu liczne strupki na skórze pod sierścią.

Amka się trochę drapie,ale ma czystą skórę, Fio nie drapie się i nie ma na skórze nic.Felek nie ma styczności z Leosiem dzięki bogom.Melon też jest "czysty".Póki co.

I wiecie - nigdy w życiu nie chciałam się tak bardzo mylić...

Kciuki za Leosia :ok:

Oby się ta grzybica nie potwierdziła :ok:

Też trzymam :ok:

Leosiu , słoneczko nie rób przykrości ciotkom !

O w mordę

Obyś się myliła!

oby nie grzybica. glaski dla stadka.

O kurcze,troche sie teraz denerwuje.
Lotos ma kilka krostek ze strupkiem,ale nic przerazajacego,nie drapie sie ,nie lize,wiec nie wiem co mam o tym myslec.
Jutro wizyta u weterynarza,zobaczymy co dalej.

Pchły/ cheyletielle i uczulenie na nie wchodza w grę?

Ja tez myslalam o cheyletiellose.

Wszystkie koty jamnika Melona II - fotki na pożegnanie:)

Kto przegląda forum