Moje kociska IX.. zdaaaaaaaaaaałam!!!!!! s. 103..

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 18, 2014 23:18 Re: Moje kociska IX.. i Shatie.. s. 69..

No i co z tłuszczakiem?
Może to raczej kaszak? Moja Gapcia miała coś takiego na grzbiecie.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw lis 20, 2014 8:51 Re: Moje kociska IX.. i Shatie.. s. 69..

Tłuszczak już prawie zniknął.. sam, bez ingerencji weta..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw lis 20, 2014 11:59 Re: Moje kociska IX.. i Shatie.. s. 69..

To dobra wiadomośc.

anka1515

 
Posty: 4656
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Nie sty 18, 2015 14:01 Re: Moje kociska IX.. Złamana łapka Nikusia.. :( s. 70

Dawno nie miałam problemów z kociastymi..
No i teraz mam..
Wczoraj Nikuś sobie złamał trzy kości śródręcza w prawej łapce.. :placz: :placz: :placz: :placz:
nie mam pojęcia jak.. podejrzewam, że łapka gdzieś utkwiła i próbował ją wyszarpnąć..
Dzisiaj pojechaliśmy na Białobrzeską..
do jutra opatrunek a jutro konsultacja z dr Karewicz i gips.. na cztery do sześciu tygodni..

Obrazek
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie sty 18, 2015 15:10 Re: Moje kociska IX.. Złamana łapka Nikusia.. :( s. 70

Za długo miałaś spokój.
:ok: :ok: :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon sty 19, 2015 21:39 Re: Moje kociska IX.. Złamana łapka Nikusia.. :( s. 70

Trzy dni leków przeciwbólowych i cztery tygodnie w gipsie.. Na razie z sikaniem nie jest źle ale mam bardzo tego pilnować i jakby się zaczynały problemy, natychmiast lecieć do lecznicy..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon sty 19, 2015 21:40 Re: Moje kociska IX.. Złamana łapka Nikusia.. :( s. 70

biedny chłopak :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 16, 2015 7:35 Re: Moje kociska IX.. dziesięć lat na miau.. s. 70

Jutro 17 lutego i Światowy Dzień Kota.. i moja kolejna rocznica na forum..
Tym razem bardzo okrągła, bo właśnie właśnie stuknie mi dyszka na miau.. :1luvu:

Rejestrując się na forum dziesięć lat temu w najśmielszych snach nie przypuszczałam, że AŻ tyle wytrwam..
A tu nie dość, że wytrwałam z niemałą przyjemnością, to jeszcze nadal mam ochotę tu być..
Wprawdzie od jakiegoś czasu odzywam się zdecydowanie mniej ale to wcale nie znaczy, że mniej jestem..
Może czytam trochę mniejszą ilość wątków.. bo trochę czasu nie starcza.. ale jakoś nie mogę wytrzymać nawet dnia bez zajrzenia na miau.. :twisted:

A co się wydarzyło w ciągu ostatniego roku..
Zaczęło się smutno.. :placz:

Na początku marca odeszła na PNN dziesięcioletnia Pyśka..

Obrazek

Na początku kwietnia, na miesiąc przed czternastymi urodzinami odszedł Miś.. znalazłam go martwego po powrocie z pracy..

Obrazek

W połowie maja odszedł Czupurek.. Nie wiem ile miał lat.. ale można powiedzieć, że był seniorem już dość długo..

Obrazek

W kilka dni później - siedmioletnia Embiśka.. u której zdiagnozowano pierwotny nowotwór płuc..

Obrazek

A na początku czerwca umarła Sushi.. czarna persiczka z Palucha.. też chyba już bardzo leciwa..


W międzyczasie walczyłam z Nikusiowym ropniem na łapce i zatkanym pęcherzem.. :strach:

Zaraz potem czyli w połowie czerwca (pomiędzy dniem śmierci a dniem pogrzebu siostry mojego ojca) sama wylądowałam w szpitalu z podejrzeniem zapalenia otrzewnej.. na szczęście obyło się bez operacji.. ale trzy tygodnie przesiedziałam na zwolnieniu.. a uważać muszę już do końca życia.. i bardzo pilnować właściwej diety..

Na przełomie lipca i sierpnia pojechałam na trzydniowe wakacje.. i wróciłam z Shatie..

3 sierpnia napisałam:
aamms pisze: Obrazek

Znalazłam ją w czwartek na Mierzeji Wiślanej.. przyszła do domku, wyspała się, poprzytulała.. nie chciała odejść.. przepytałam wszystkich z ośrodka, wczasowiczów i właścicieli.. sąsiednie posesje.. większość okolicznych sklepików została zawiadomiona..
Nikt nic nie wiedział.. nikt nie szukał sunieczki.. :(
Nie mogłam jej tam zostawić..
Wczoraj wróciła ze mną do Warszawy..
Dzisiaj poszłyśmy do weta..
Sunia ma jakieś pięć lat.. jest w bardzo wysokiej ciąży, za późno na sterylkę aborcyjną..
Poza tym jest zdrowa, czysta, uszy czyste, zęby w porządku, temperatura też.. czipa oczywiście nie ma..
wyniki badań książkowe, usg pokazało czwórkę maluchów..
poród w każdej chwili.. :strach: :strach: :strach:


a 11 sierpnia:
aamms pisze:Sunia po sterylce aborcyjnej:

Obrazek

zabieg był dzisiaj na Białobrzeskiej..

Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, na razie pije wodę, jeść nie chce.. widać, że mocno obolała..
Jutro kontrola..

No i teraz mam i kociaste i pieska..
Dziewczynka, ze względu na swoją specyficzną urodę została nazwana Uszata..
pozwoliłam sobie to nieco skrócić i zmienić pisownię..
i wyszło "Shatie"..


Kociaste zaakceptowały obecność suni.. z wzajemnością..
Z daleka i z wysoka obchodzą ją tylko Fumek, Ptyś i Fryśka..

A dzięki suni w ciągu dwóch tygodni poznałam więcej sąsiadów niż przez poprzednie dwadzieścia lat.. :twisted:
Dzięki suni też dowiedziałam się, że pod nosem, znaczy w szkole naprzeciwko mojego bloku, jest basen.. i poszłam tam z nadzieją, że może woda i pływanie pomoże mi wreszcie choć trochę zniwelować potworny ból pleców..

No i upiekłam jednocześnie kilka pieczeni :twisted: - na starość nauczyłam się pływać, plecy już tak nie bolą i jeszcze do tego nieco schudłam..
i to wszystko zawdzięczam tej czarnej malutkiej dziewczynce przywiezionej z wakacji.. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Obrazek

Potem było trochę spokoju..
a w styczniu Nikuś złamał sobie trzy kości śródręcza w prawej łapce..
Miał mieć ją unieruchomioną przez miesiąc.. ale po tym jak w ciągu jakichś siedmiu - ośmiu dni sześć razy trzeba było od nowa zakładać unieruchomienie - zdecydowano w końcu, że lepiej będzie pozostawić tę łapę niezabandażowaną.. i chyba dobrze się stało, bo z bandażem na łapie Nikuś powoli zaczynał się zatykać bo wcale nie chciał się ruszać..

A tak muszę tylko pilnować czy ma pusty pęcherz, wykąpać jak się obsika, czasem trochę mu pomóc.. ale nie ma takiego alarmu jak w kwietniu, kiedy musiał być cewnikowany..
Teraz za chwilę miną już cztery tygodnie od złamania i Nikuś powoli wraca do normy..

O katarze Młodego, usuwaniu zębów i strzyżeniu Bazyla nie warto nawet wspominać..

I z takim bilansem jutro zaczynam jedenasty rok na miau..
a mam nadzieję, że również kolejną dziesiątkę.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon lut 16, 2015 8:19 Re: Moje kociska IX.. dziesięć lat na miau.. s. 70

Kolejnych dziesiątek na forum :balony:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon lut 16, 2015 14:56 Re: Moje kociska IX.. dziesięć lat na miau.. s. 70

ariel pisze:Kolejnych dziesiątek na forum :balony:

Bez smutnych momentow :ok:
kicikicimiauhau
 

Post » Pon lut 16, 2015 20:15 Re: Moje kociska IX.. dziesięć lat na miau.. s. 70

Anka ,10 lat to już coś :wink: ,ja trafiłam tu w 2006 i wylewałam morze łez czytając niektóre wątki ,zwłaszcza jopop .
Wszystkie Twoje koty znałam ,ze wszystkimi mam różne wspomnienia...najtrudniejsze z Misiem ,jego operacja ...wszystko zbyt szybko mija . :cry:
Mam nadzieję że te co zostały będą jeszcze długo ,a może nawet dłużej :D
Suniaczek mniodzio ,nawet na spacerkach jest :1luvu:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 16, 2015 23:11 Re: Moje kociska IX.. dziesięć lat na miau.. s. 70

dorcia44 pisze:Anka ,10 lat to już coś :wink: ,ja trafiłam tu w 2006 i wylewałam morze łez czytając niektóre wątki ,zwłaszcza jopop .


O rety, nie wiedziałam że takie emocje wywołuję...

Aniu - następnej dziesiątki!
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 17, 2015 11:55 Re: Moje kociska IX.. dziesięć lat na miau.. s. 70

jopop pisze:
dorcia44 pisze:Anka ,10 lat to już coś :wink: ,ja trafiłam tu w 2006 i wylewałam morze łez czytając niektóre wątki ,zwłaszcza jopop .


O rety, nie wiedziałam że takie emocje wywołuję...

Aniu - następnej dziesiątki!


oj żebyś Ty wiedziała ile łez wylałam czytając nocami Twoje wątki ,walkę z panleukopenią ,wzloty i upadki ,śmierć..chyba przede wszystkim dzięki Tobie tu jestem .
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 17, 2015 13:36 Re: Moje kociska IX.. dziesięć lat na miau.. s. 70

To może powinnam więcej pisać, może również o czymś przyjemniejszym ;)
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 17, 2015 14:22 Re: Moje kociska IX.. dziesięć lat na miau.. s. 70

a pewnie :D :ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 48 gości