Puuuuuhhh...Jestem z powrotem w pracy ale najpierw musialam troche cos zalatwic.
Wiec po rozmowie. Jestem skruszona na calego, bo powstalo wielkie nieporozumienie, ktore trwalo piec lat. Podwyrzka zostaje, ale zamiast 80 € "tylko" 65 €. I tak jest to wiele, ale teraz chociaz wiem dlaczego. Oni mi wtedy koszta uboczne znizyli, bo potrzebowalam do urzedu pracy mniejszy czynsz. Koniec roku to zawsze musialam splacic i tez bolalo ale robilam. Czego wcale nie wiedzialam jest, ze oni mi tez znizyli metry kwadratowe i przez to normalny czynsz tez. Dopiero dzis sie to dowiedzialam. Wiec mieli by racje, ale prawo jest na mojej stronie, bo nie wolno wiecej niz 20 % w ciagu dwuch lat podwyzszac a oni mi chcieli na raz podwyzszyc o 40 %! Troche mi teraz glupio, ale trudno, dostalam co chcialam.
Jutro chyba tez tak rano wstane, bo futerka byly dzis strasznie miziaste. Troche o Emila sie martwie, bo taki niemrawy wyglada. Brak mu jakis witamin albo po prostu zima idzie? Depresji przeciez nie moze miec, ja jestem w domu i go tez miziam i sie z nim bawie.
Lilly dzis rano znowu przyszla do lozka sie przytulic.

Taka mieciutka moja ukochana bebisia. Emil jest "pierworodny" ale ona jest moje oczko w glowie.