Nie wiem, jak to robię. Tak po prostu
Wstawiam w brodziku miskę z ciepłą (dla kota), ale nie goracą woda, ładuję się do kabiny razem z kotem i ja dobrze zamykam

"gotowa na wszystko"
Wsadzam pomału kota do miski i zmaczam mu całe futerko polewając i głaszcząc i cały czas przemawiajac. Jak delikwent gotowy nakładam szampon i staram się to zrobić jak najszybciej.
Teraz najtrudniejsze - wyjmuje kota z miski i wylewam z niej brudną wodę jednoczesnie gadając, trzymając futro, glaszcząc i puszczajac wodę. Jak temperatura ok, to zaczynam spłukiwać słuchawką i to jest ten moment przez kociszcze najbardziej nie lubiany, ale jeszcze nie trwa to na tyle długo by były zniecierpliwone. Operacja błyskawica. Same siedza, nie wyrywają się.
Dorkę i Anfisię pierwszy raz kąpałam. Czekałam na bardzo upalny dzień, żeby im to dodatkową przyjemnośc sprawiło.
Było tak gorąco, ze prawie natychmiast wyschły, więc nie musiałam użyć suszarki, bo to na pewno spotkało by się z protestem.
Oczywiście po takiej operacji mam na sobie i w całej łazience i tak mnostwo futra

Edit: literówka