Pysia & Haker story

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 05, 2007 20:52

Kluska przechrzciliśmy na Tygrynia. ostatnio nauczył się cichutko skradać. A jego łapki są takie tygrysowe. Zmiana imienia nastąpiła w porozumieniu z Asią nowe Dużą.

Tygrynio opuścił nasz dom. Pożegnaliśmy malca z nadzieją, że znaleźliśmy mu wspaniały domek. Dostał wyprawkę cała torbę ulubionego jedzonka i zabawek.

Bardzo go stresował transporter, czekając na Karotkę jeszcze go wypieściłam. Tak ślicznie sie przytulał i traktorował. Karotka doświadczona kociara jak tylko go zobaczyła, to nie było mowy o zamknięciu maluszka w transporterze. Wyjeżdżał wtulony w nią.

Asia już go musi bardzo kochać bo zorganizowała samochód ( przekonała kolegę, że 1 w nocy to doskonała godzina do odbioru koteczka) i odbiera go pod Warszawą.

Mam nadzieję, że podróż Tygrynia mija szczęśliwie.

Dziękuję Karotce i Oldze za zaangażowanie i transport jesteście wspaniałe :aniolek:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Sob paź 06, 2007 6:08

Powodzenia w nowym domku malutki :ok:
Jestem głodna wieści 8) :wink:

Haniu, od wczoraj mi nie działa strona z lasem Agi. U Was też??
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Sob paź 06, 2007 8:32

gattara pisze:Powodzenia w nowym domku malutki :ok:
Jestem głodna wieści 8) :wink:

Haniu, od wczoraj mi nie działa strona z lasem Agi. U Was też??


Coś wczoraj się blokowało. U nas na moim laptopie działo, na domowym kompie nie


Też jestem spragniona wieści.
Z sms Karotki wiem, że Tygrynio spał całą drogę u niej na kolanach. Potem już musiał jechać w transporterze. Do domu dojechał chyba w środku nocy, albo nad ranem, bo w Łomży był przekazany po północy.
Ponieważ od świtu jestem w pracy to cierpliwie czekam na sms do Asi. :roll:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Sob paź 06, 2007 11:00

Sms dotarł.
W domu byliśmy o 2. Malutki zwiedził mieszkanie, potem spaliśmy. O 7 była pobudka zwiedzanie, skanie, podgryzanie. Na razie wypił troszkę mleka.

Ale jak biega, podgryza i atakuje Asię to nie jest źle. Nie zestresował się mocno podróżą.

Tygrynio :ok:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Sob paź 06, 2007 11:40

Oby tak dalej Tygryniu :ok:
Cieszę się że mały jest takim odważniakiem :lol:
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Nie paź 07, 2007 18:22

Tak wszystko szło dobrze.
A tutaj Haker wczoraj popołudniu dostał rozwolnienia. To jeszcze nie tragedia bo 2 luźne qooo w kuwecie daja tylko do myślenia co takiego podejrzanego zjadł. Ale po paru godzinach Haker dostał bezgłosu, chrypi, charczy. Aga go osłuchała i mówi, że on ma prawdziwa rewolucje w jelitach, krtań zainfekowana a dalej - płuca to nie wie.
Nie zdecydowałam sie o 23.00 jechać do jedynej czynnej kliniki w Poznaniu - ma fatalna reputację.

Ogólnie Haker ma potężna infekcję temperatura 39,6.
Wetka - niestety nasza w niedziele nie przyjmuje - ale Aga była w b. dobrej klinice nie wiąże tego z Tygryniem.
On przez ten czas u nas kichną 2 razy pierwszego dnia.
Haker osowiały, ale nie za bardzo ( podać mu doustnie syrop :spin2:) rozwolnienie ustało. Ale bezgłos i ciężki oddech się utrzymuje.
Dostał zastrzyki No-spa, Vit C z calcium (chyba), Tolfen i coś też niewyraźnie napisane - Cepurer oraz osłonowo podajemy syrop - nazwa born sulfum ??? ach te lekarskie mikro literki.

Pysia dostaje na wzmocnienie, nie wiem jak to się pisze, Scanomune, ale cały czas śpi.

Trzymajcie kciuki za szybkie wyzdrowienie Hakera i za odporność Pysi.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Nie paź 07, 2007 18:25

Hakerku kochany, zdrowiej i nie martw nas :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Gdzie on się mógł tak zaprawić 8O , biedaczek :(
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Nie paź 07, 2007 18:44

gattara pisze:Hakerku kochany, zdrowiej i nie martw nas :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Gdzie on się mógł tak zaprawić 8O , biedaczek :(


Na balkonie :?: :?: Jakieś potffory już od 5 -6 rano marudziły i urządzały koncerty pod drzwiami balkonowymi ( poranny przelot ptaków), a my dobrze wychowani Duzi je wypuszczaliśmy.
To samo było wieczorem spróbowałaś nie otworzyć balkonu kiedy tam przez szybę widać muchy. Blizny na moim nosie, powstałe kiedy o 22.00 wynosiłam Hakera z balkonu mówią same za siebie.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon paź 08, 2007 6:11

I jak Hakerek dzisiaj??
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Pon paź 08, 2007 8:05

Haker czuje sie lepiej. Sensacje jelitowe ustały. Jest trochę wygubiony, bo chce biegać a tutaj zadyszka i brak kondycji.
Głosu jeszcze nie odzyskał, czasami wydobędzie się jakiś skrzek.
Tak spokojnego koteczka to ja dawno nie miałam.
Pysia jak nar azie w dobrej kondycji i oby tak zostało.
Ostatnio edytowano Pon paź 08, 2007 8:41 przez Hannah12, łącznie edytowano 1 raz

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon paź 08, 2007 8:24

Moje małe skrzeki :lol:
Za szybkie wyzdrowienie :ok: :ok: :ok:
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Pon paź 08, 2007 9:28

Aga, ja też poprzeziębiałam kilka dni temu koty na balkonie :oops:, świeciło słoneczko itd..., ale my nie mamy tak zaawansowanych objawów i leczymy się domowymi sposobami.

Hakerku - zdrowiej!

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon paź 08, 2007 19:04

Jesteśmy po wizycie u wetki. Haker dostał 3 zastrzyki, antybiotyk, wzmacniające i witaminy.
Bezgłos sie jeszcze utrzymuje, ale jelita już zupełnie ok.

Zastrzyki nie robią na Hakerze żadnego wrażenia, ale badanie i mierzenie temperatury :roll:Mam piękne szramy na szyi (Aga wczoraj wyszła bez szwanku).
Tak samo jak podanie czegokolwiek doustne Haker tak mocno zaciska szczęki, że nic mu nie można wdusić.
Nasza pani doktor nie poznała Hakera ( ostatnio był u niej w maju) :lol:. Stwierdziła, że to już nie młodzieniec tylko prawdziwy dorosły kocur.

Oto fotki chorego Hakera.
Oparcie fotela na którym leży ma długość 60 cm :oops:
Obrazek
Haker pościelowy
Obrazek

I zdrowej Pysi
Obrazek Obrazek

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon paź 08, 2007 19:43

Po Hakerku od razu widać że cierpi ;), mój Azik nie lubi zastrzyków natomiast tabletki łyka wzorcowo :)
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Wto paź 09, 2007 11:04

Haker ma się troszkę lepiej.
Śpi już na wysokościach, czyli szafie, czy górnej półce drapaka.
W dalszym ciągu skrzeczy, ale ten skrzek jest głośniejszy :wink:
A głasków i pieszczot domaga sie cały czas.
I jest taki opiekuńczy w stosunku do Pysi, jak tylko zaczyna miauczeć przychodzi i ja wylizuje :evil:
A Pysia jest taka szczęśliwa, że nie ma trzeciego kota, że zapomina fukać na Hakera :D.
I nawet urządza traktorkowe koncerty i przychodzi na kolana i jest taka bardziej miziasta. Tak jakby chciała podziękować za to, że juz nie ma tego brzdąca.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, Silverblue i 51 gości