Dzień dobry, chociaż pewnie senny

. Wyjec robi ewidentne postępy, ostatecznie będzie dobrze, ale trzeba dotrwać do tego momentu. To ja sobie pomyślałam, że może po prostu wieczorem eleganckie korki w uszy na dobranoc i macie w nosie wycie?

No bo co daje czuwanie przy wyciu i odnotowywanie godzin koncertowania, zamiast liczyć owieczki liczycie wycia...
On wyje prawdopodobnie intencjonalnie, coś by chciał... Można oczywiście faszerować kota tabletkami, oblewać preparatami, kontakty pozatykać feromonami, pomoże albo nie. Ale Wy chcecie spać, bo spać trzeba...Może jak Łapek zobaczy, ze nie reagujecie na wycie słowem lub czynem, to uzna, ze wycie jest mało skuteczne i da sobie spokój? Czitka moja wyje do siedmiu, liczę wycia. Łoł-łoł-łoł-itd., do siedmiu. Jak przybiegnę, to spokój, ale za chwilę jak wyjdę- znowu do siedmiu. Jak nie zareaguję na pierwsze siedem, to jest cisza

.
Apteki w niedzielę otwarte

.