To prawda ze jestem dzielny.
Mama i ciocia tez tak mowia i ja sam tak uwazam
Ale wiecie... czesto ostatnio jestem baaaardzo zmeczony.
Nie moge wskoczyc na lozko, chodze tak jakos nieporadnie, nie kocio.
Moze zabrzmi to banalnie ale to sprawia ze cierpie.
Bo dla kota poruszanie sie arystokratycznie i z kocia gracja jest bardzo wazne.
Mama jest smutna gdy wdrapuje sie na pazurkach.
Wiec nie ruszam sie zbyt duzo, po prostu sobie leze albo spie.
Dzisiaj mama uczesala mi futerko i czytala bajke o zabim krolu.
Byla durna, coz w koncu moze wymyslic czlowiek, jakis Grimmlin czy cos w tym guscie.
Ale nie chcialem robic mamie przykrosci wiec sluchalem, nawet czasem odmykalem oko i patrzylem ze zrozumieniem.
Ale gdy doszlo do calowania zaby...bleee...
Nie wytrzymalem i poszedlem sobie.
Mama poleciala za mna z miska, ze moze jak wstalem to cos zjem.
Dobre sobie, kto by cos jadl po takim wstrzasie. Bleee
Potem jeszcze zrobilem siusiu, sam, bo wkurza mnie gdy mama musi mnie nosic.
Wyplulem leki, wdrapalem sie na lozko i jeszcze troche poobserwowalem laserek.
A teraz wybieram sie spac.
I mam nadzieje ze jutro czeka mnie lepszy dzien.