Tygrysi Świat

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 14, 2013 23:42 Re: Ratuję oseska

Oj wychowales na wlasnej piersi gryzonia, rozbojnika Cypiska (no nie, nie uwazam, ze Ty Rumcajs). Ja tez tak pozwalalam mojej Cindy sie gryzc, nawet zakladalam stare skorzane rekawice w tym celu i ona ma juz 11 lat i w dalszym ciagu uwaza, ze bawic sie - to znaczy drapac i haratac moja reke :lol:
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4798
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lis 16, 2013 1:41 Re: Ratuję oseska

Na chwilę obecną wyglądam jak wybrakowany emo tylko i wyłącznie dzięki tej kociopodobnej stworze zamieszkującej mój dom. A mogłam uczyc od początku nie drap nie gryź i tak dalej...Tiaaa łatwo się mówi kurcze fiks :D Przecież się nie da no się nie da zwyczajnie odmówić no bo dzidzia się bawi....Bo dzidzi musi być miło i musi wiedzieć ,że ktoś go kocha...Ehhh TatoTygrysie ciężkie dni przed Tobą.... Oraz noce.... To wieczorne skakanie po łóżku najlepiej na głowę...Ten desant w łazience z szafki lub parapetu bo to takie wesołe jak ten kleks na nogach kwiczy zapewne z uciechy ,że specnazowiecwmordępluty przyszedł się przytulić..... Tak. A Artemek waży dopiero 4 kilo :D :D :D Zastanawiam sie co będzie, jak osiągnie gabaryt małego tygryska, przecież jak skoczy pod złym kątem przetrąci mi kark.... Ale w sumie...Ale w sumie wiecie co? No przecież nie da się odmówić bo to takie słodkie jak koteczek się bawi..I w ucho z tym,że ręce w bliznach nogi w strupach i nos z dodatkowymi dziurkami o uszach nie wspomne. Boję sie iść do lekarza, żeby sobie czegoś nie pomyślał skubanieńki :D Dobre choć tyle,że Artemek znalazł sobie nową ofiarę, mianowicie moją najukochańszą na świecie Truflę ( owczarkę niemiecką ) teraz się nad nią znęca a ta głupia głupota się jeszcze cieszy i teraz ona ma cały nos w strupach. Chyba zaczne gadowi pazury obcinać, lada dzień przedłubie mi się do tętnicy szyjnej jak będzie mnie ugniatał wieczornie. I powiem Wam moi mili , że mam obawy co do tego ugniatania, bo mnie to się wydaje, że mimo braku kciuków kocisko zwyczajnie się przymierza do tego,żeby któregoś dnia zacisnąć łapeczki i zwyczajnie udusić...Ale to tylko moja zwyrodniała wyobraźnia prawda?!! PRAWDA ???????

Pozdrawiamy TatoTygrysie różowy kleks na nogach i :kotek: potencjalny morderca..... :D :1luvu:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Sob lis 16, 2013 19:03 Re: Ratuję oseska

Tak, tak, to tylko Twoja zwyrodniała wyobraźnia...
http://theoatmeal.com/comics/cat_kill

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Sob lis 16, 2013 22:23 Re: Ratuję oseska

kocia_mendka pisze: Na chwilę obecną wyglądam jak wybrakowany emo tylko i wyłącznie dzięki tej kociopodobnej stworze zamieszkującej mój dom. A mogłam uczyc od początku nie drap nie gryź i tak dalej...Tiaaa łatwo się mówi kurcze fiks :D Przecież się nie da no się nie da zwyczajnie odmówić no bo dzidzia się bawi....Bo dzidzi musi być miło i musi wiedzieć ,że ktoś go kocha...Ehhh TatoTygrysie ciężkie dni przed Tobą.... Oraz noce.... To wieczorne skakanie po łóżku najlepiej na głowę...Ten desant w łazience z szafki lub parapetu bo to takie wesołe jak ten kleks na nogach kwiczy zapewne z uciechy ,że specnazowiecwmordępluty przyszedł się przytulić..... Tak. A Artemek waży dopiero 4 kilo :D :D :D Zastanawiam sie co będzie, jak osiągnie gabaryt małego tygryska, przecież jak skoczy pod złym kątem przetrąci mi kark.... Ale w sumie...Ale w sumie wiecie co? No przecież nie da się odmówić bo to takie słodkie jak koteczek się bawi..I w ucho z tym,że ręce w bliznach nogi w strupach i nos z dodatkowymi dziurkami o uszach nie wspomne. Boję sie iść do lekarza, żeby sobie czegoś nie pomyślał skubanieńki :D Dobre choć tyle,że Artemek znalazł sobie nową ofiarę, mianowicie moją najukochańszą na świecie Truflę ( owczarkę niemiecką ) teraz się nad nią znęca a ta głupia głupota się jeszcze cieszy i teraz ona ma cały nos w strupach. Chyba zaczne gadowi pazury obcinać, lada dzień przedłubie mi się do tętnicy szyjnej jak będzie mnie ugniatał wieczornie. I powiem Wam moi mili , że mam obawy co do tego ugniatania, bo mnie to się wydaje, że mimo braku kciuków kocisko zwyczajnie się przymierza do tego,żeby któregoś dnia zacisnąć łapeczki i zwyczajnie udusić...Ale to tylko moja zwyrodniała wyobraźnia prawda?!! PRAWDA ???????

Pozdrawiamy TatoTygrysie różowy kleks na nogach i :kotek: potencjalny morderca..... :D :1luvu:

:mrgreen: :ok: Wypada mi się tylko podpisać rencami i nogami pod tym co napisano... :ryk:
Ktokolwiek, jakkolwiek by radził piknie...., nie mam odrobiny samozaparcia do tej futrzanej ADHD,
i czasem pozwalam (e tam czasem, czasem raz na parę godzin...) "dzieciaczkowi" trenować mordowanie myszy na własnych rękach, wtedy nareszcie mu się nie nudzi. Takie piękne wgryzanie się
w ciało, obłapianie pazurowymi sztyletami, i kopniaki, rozdrapywanie od spodu tylnymi łapami, aby
oderwać resztę, rozerwać... Dzięki temu ręcę mam jakbym jakie insekty stadami karmił gremialnie... :twisted:
Czasem to jedyny sposób aby się rozerwał, rozładował. Jak już się "naenergetyzuje" (przeważnie to przed południem długi seans), to skacze, biega, drapie sprzęty, tylko słychać w koło "chrzęst" pazurów na tapicerkach.... Normalnie samolot pionowego startu i lądowania, "Błękitny Grom" do kwadratu.
Coś mi się zdaje że faktycznie traktuje mnie jak kota, qumpla do zabawy. Podskakuje jak strzała znienacka, pac miękką łapką w twarz raz, albo dwa .... i czeka przyczajony aż ręką ruszę, jak ruszę...
No nie ma siły aby go oderwać przez parę minut. Żadne tam psik, pacnięcia po uchu, łapanie za skórę na karku...., d... tylko gorzej.... No itd, itp,... długo by pisać.
Śpioch jest, i ciepłolubny śpioch, niejadek, ale energiczny łobuziaczek.
Dzisiaj za mało mu było gorącego kaloryfera, wcisnął się pod moją kołdrę głęboko z pół metra i...
toaletę sobie zrobił i poszedł spać. Ja oczywiście miałem już po spaniu w tym momencie...
Echch..., kto ma pszczoły ten ma miód, kto ma dzieci ten ma ..... . :P :kotek:
Pozdrawiam z Tygryskowa :1luvu:

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

Post » Sob lis 16, 2013 22:35 Re: Ratuję oseska

:D
Czyta się fajnie :) ale wspólczuję :ryk:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 16, 2013 22:44 Re: Ratuję oseska

A noc długa...
Tygrynio gdzieś się właśnie zaszył w domu, wszyscy szukają..., a ja nie :twisted:
Bo o tej porze śpi, i reaguje tylko na stukanie w michę... :D

PS. Znalazł się :P
Spał w pokoju obok na córci łóżku

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

Post » Nie lis 17, 2013 0:42 Re: Ratuję oseska

Proponuję zabawę z laserkiem. Kocio wybiega się super.
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lis 17, 2013 0:42 Re: Ratuję oseska

issey32 no normalnie dziekuje jak nie wiem co... Pocieszona sie czuje oraz od tej chwili zaczynam rozważać pójście do łazienki w kategoriach barykadowania drzwi szafą i wylewaniu gorącego oleju przez okienko, nigdy w życiu więcej nie pozwolę,żeby ten specnazowiecwmordępluty wszedł tam razem ze mną. Za duzo tam potencjalnych miejsc żeby się zaczaić i zrobić coś.... Teraz już rozumiem dlaczego on z cynicznym wyrazem mordy włochatej przesiadywał na brzegu wanny, najpewniej czyhał na moment kiedy poślizgnę sie na mydle lub ewentualnie utopię...A ja głupia bałam się pająka. Malutkiego pajączka się bałam a tymczasem BESTYA z piekielnych otchłani knuła swój zdradziecki plan.... Ha lecz teraz daremne twe zmagania pomiocie ciemności bluźniercza bestio spoza czasu i przestrzeni ! Przejrzałam twój niecny plan i.... I nadal cie kocham ty włochaty obrzydliwy cyniczny morderczy specnazowcuwmordępluty.
Ludzie przecież on ma taki wyraz pyszczka jakby się żywił ludzką wątrobą no.... A i tak go uwielbiam gada jednego :evil: :evil: :evil: Dziś zastałam go śpiącego w koszu z bielizną w łazience. I wszystko byłoby dobrze gdyby ktoś mi wyjaśnił JAK on tam wszedł skoro na koszu leżał koc. Gruby. Duży. Puchaty..... A w domu panika Artemek Artemek chodz do mamusi miseczkę masz gotową...Artemek słoneczko moje najpiękniejsze mięsko masz!!!! I ucho od dorsza, kot śpi. I ma wszystko w nosie. A jak wstał to zdriftował do pokoju, zeżarł moją kanapkę wylał kawę na ultrahiprersuperważne dokumenty z banku, okichał mnie cynicznie i pogalopował gryźć psicę. Psica przyszła sie poskarżyc na ciężki los psa w domu opanowanym przez kota. Kot ukąsił psicę w ogon nafuczał i naparskał a potem radośnie pogalopował demolować resztę domu. Zjadł wypracowanie z polskiego mojego syna, przeorał pazurami drzewo genealogiczne tworzone w pocie czoła przez tydzień ( to na wok do szkoły na poniedzialek mój syn się wścieknie jak to zobaczy chociaż może uda się posklejać jakoś czy ja wiem ?) zrzucił z pólki w pokoju kolekcje filmów i dwa kwiatki, śmiertelnie wystraszył chomika Zygmunta oraz dwie myszy Pionową Lucynę i Poziomą Chrupkę, chomica Gryzelda i jej dwa pomioty siedzą w swoim akwarium i udają,że ich tam nie ma więc najpewniej tam też zajrzał, ukradł mi kapeć i nie wiem gdzie on teraz jest , pewnie za mna tęskni biedny samotny trepeczek, wywalił psią miskę razem z zawartością ( bo się potknął biedulek ) wypaprał się w zawartości i siejąc radośnie kaszą po swieżutko poodkurzanym pokoju pogalopował siać chaos i zniszczenie w pozostałych pokojach. Nie wiem gdzie jest teraz, piszę z szafy. Aha, na odchodnym przegryzł mi kabel od zasilacza do laptopa. Boję się tego co zastanę jak z tej szafy wyjdę, prawdopodobnie dom jeszcze stoi bo mi po nogach nie wieje.



Z ostatniej chwili, wyszłam z szafy. Na podłodze w przedpokoju leży śliczna maleńka myszka bez ślicznej malutkiej główki. Nie wiem , przyniósł zdobycz żeby sie pochwalić, uważa że jestem pierdoła a nie myśliwy i mnie dokarmia, czy ewentualnie jest to sugestia,że już długo nie pożyję? Reszta domu wygląda jakby przeszedł po niej tajfun z towarzyszeniem dywizji czołgów generała Guderiana. W poniedziałek idę kupić zbroję rycerską. Oraz hełm. Oraz czy ja wiem? Miotacz ognia?




Wesołej Apokalipsy, TatoTygrysie, może nie będzie tak źle w końcu Tygrysek jest jeszcze maleńki.... :mrgreen: :twisted:
Pozdrawiamy serdecznie Różowy kleksqhmcjdnucnhrncxumoamxxsujrmxcutkxchuhayn c................


OTO MOJE ŻĄDANIA!

Wszyscy ludzie maja mi służyć ponieważ stoję na szczycie rozwoju ewolucyjnego a wy jesteście jeno prochem i mierzwą.
Żądam stałego dostępu do surowej polędwicy wołowej, won z puszkami a te chrupki to sobie wsypcie do klozetu.
Sami sobie łapcie te myszy, ja śpię i nie budzic bo podrapę
Wszystkie miejsca w waszych domach są moimi miejscami do spania i nie budzić bo podrapę
Ty, niższa istoto masz mi czyścić kuwetę na KAŻDE moje żądanie do niczego więcej się nie nadajesz.
Przyjdę się przytulić kiedy będę chciał
I nie jestem twoim słodkim maleńkim włochatym słoneczkiem , jestem POTĘŻNY I GROŹNY KOT, KORONA STWORZENIA!!!!

Resztę żądań przedstawię jutro, dziś idę porozstawiać psy po kątach a potem będę spał.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Nie lis 17, 2013 6:03 Re: Ratuję oseska

kocia_mendka pisze: Nie wiem gdzie jest teraz, piszę z szafy.

:ryk: :ryk: :ryk:

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Nie lis 17, 2013 9:45 Re: Ratuję oseska

:ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Pon lis 18, 2013 22:59 Re: Ratuję oseska

Micka, kota mojej młodości, nauczyłam, że kiedy wkładam rekawiczkę irchową, to możemy walczyć jak równy z równym - kotłowanie, przewracanie, rowerki. Ale kiedy ściągałam rękawiczkę nie wolno mu było drapnąć ani ugryźć - był stanowczo odstawiany na podłogę. I doskonale to rozumiał! Nie miałam ani jednego zadrapania :D
Mały gryzący i drapiący kot jest rozczulający i śmieszny - dorosły rzucający się znienacka na nogę czy szyję z pełnym uzębieniem już nie... Znajomi mają ten problem, zlekceważyli nasze rady i uwagi.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2979
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Czw lis 21, 2013 7:40 Re: Ratuję oseska

Kocia_mandka, no u-mar-łam, normalnie :ryk: :ryk: :ryk:

Masz ubezpieczone mieszkanie z podpunktem dotyczącym kota i jego demolki?
No, tak na wszelki.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Pt lis 22, 2013 0:32 Re: Ratuję oseska

issey32 niestety ubezpieczenie chałupki nie obejmuje klęski żywiołowej w postaci kota a żałuję niezmiernie.... Jak w ubezpieczalni pytałam to patrzyli na mnie jak na głupia i pytali ile może naszkodzić taki malutki koteczek. Bo gdyby to był na przykład tygrys to byłaby inna rozmowa ale pani przecież nie hoduje tygrysów prawda? Bo wie pani, to zakazane jest i my nie możemy ubezpieczać... No a malutki koteczek może naszkodzić oj może.... Dziś zjadł gąbkę i połowę ściereczki kuchennej wywalił pudełko z patykami do uszu i o wczesnym nader poranku w okolicach 6 mrucząc histerycznie próbował mi jednego patysia zainstalować w nosie oburzon wielce że dlaczego ja protestuję stanowczo,a o tej godzinie zwykłam spać słodko a twardo i bywam nerwowa jeśli mi w tej czynności ktoś przeszkadza,następnie odbył regaty na zmywaku do naczyń ukradzionym ze zlewozmywaka w chwili mojej nieuwagi ( no dobra zamknęłam się w klopku żeby mieć chociaż 10 minut świętego spokoju ) napadł na mojego drugiego psa który omal nie wyważył drzwi od kibelka ( mimo 5 lat na karku wagi około 40 kilogramów i bycia owczarkiem kaukaskim Brutusek mimo wszystko boi się kotów mam wrażenie że zupełnie słusznie w świetle obecnych wydarzeń ), nastraszył szurniętego szynszyla Szymusia włażąc mu do klatki i wypijając wodę z poidełka, a przecież ma swoje miseczki porozstawiane wszędzie gdzie tylko, wypatroszył pluszowego osiołka, a na zakończenie obdarował mnie wbrew mojej woli kolejnym podopiecznym mianowicie około 3 tygodniową myszą domową. Przyniósł ją do pokoju i usiłował skonsumować na moim osobistym łóżku. No to mu ją zabrałam i chwilowo zainstalowałam w transporterku dla chomików i nie wiem co dalej. Wypuścić gadziny nie wypuszczę bo ma kuku w zadnią nóżkę zatem nie poradzi sobie na wolności. Hodować nie wiem czy się da, mam doświadczenie tylko z myszami laboratoryjnymi a szczerze wątpię czy Pionowa Lucyna i Pozioma Freyja zaakceptują nowego lokatora w akwarium.
Ale jest jeden plus, znalazł się mój nieszczęsny zaginiony kapeć. W pralce. Zamkniętej. Wygląda, jakby się strasznie za mną stęsknił. Boję się mojego kota. Jakim sposobem ta włochata cholera przeniknęła przez drzwiczki pralki nie wiem. Szukam numeru telefonu do agenta Mundka z efbiaju ale w książce telefonicznej nie ma. Pomocy. Moje życie jest pasmem smutku i cierpienia. Czuję się odrzucona i niezrozumiana przez świat oraz przez mojego kota. Który patrzy na mnie dziwnie oraz znacząco. Prawdopodobnie coś knuje, knuj jeden włochaty. Myślę,że jest to spowodowane odjajczeniem bo wcześniej był normalny. A pandoktor weterynarz tłumaczył mi , że kotki po odjajczeniu zazwyczaj stają się milsze, spokojniejsze i ogólnie takie no.Miziaste znaczy się staja. Wiem ,że dochtorów kochać trzeba i szanować, nie deptać recept i nie pluć na fartuch ale mam ochotę go udusić bo chyba mi podmienili kota w klinice.... Pomocy. Ja nie chcę już siedzieć w szafie, tam jest ciemno ciasno śmierdzi lawendą na mole i zaczynam mieć klaustrofobię.Pomocy. A mogłam pogonić mojego syna w kibini jak tylko pojawił się na podwórku z tym pomiotem z piekielnej otchłani w plecaku.Znalazłem go mamusiu powiedział. On jest taki nieszczęśliwy przygarnijmy go bo on nie ma mamusi i tatusia mówił. A ja durna dałam się nabrać na te niewinne oczęta. I na ten żałosny wyraz mordy wrednej włochatej ( i nie mówię tu o moim synu mimo że jest już w wieku w którym golenie uskutecznia regularnie ). I przygarnęłam pod swój dach POTWORA.

Ciekawe swoją drogą co u TatyTygrysa słychać, bądź co bądź maleństwo rośnie...I z tego co czytam zaczyna prezentować te same objawy co to mam okazję je obserwować naocznie, naręcznie oraz nausznie.


Przed chwilą Artem splunął na mnie wyzywająco trocinami, nie wiem skąd je wytrzasnął, prawdopodobnie jakiś jeleń nie zamknął szafki pod zlewozmywakiem. A dziś sprzątałam u mojej menażeryjki,i troszkę trocin trzeba było wyrzucić. Chromolę nie sprzątam, posprzątam jutro o ile ten drań nie unieszkodliwi odkurzacza. Najchętniej dokonałabym solidnego formatu przy pomocy jakiegoś trunku wyskokowego w dużych ilościach ale jest ryzyko ,że jak się upoję to ten drań mnie wyeksmituje na podwórko bądź ewentualnie zwyczajnie zeżre. Albo rozwlecze po okolicznych podwórkach ku uciesze licznej kociej populacji zamieszkującej moją wioseczkę. POMOCYYYYYYYY!!!!!jedenjedenjeden1111.....


P.S.Zamienię półrocznego koteczka rasy buras dachowiec na stado hipopotamów, bawołów afrykańskich lub innych, mało kłopotliwych zwierzątek w ostateczności może być szarańcza, tyfus lub dżuma.
Kotek jest miły wykastrowany i spokojny reaguje na różne imiona w tym specnazowiecwmordępluty, aghhhhrwynochastądtywrednydraniu, tubyłkotletgdzieonsiępodział, gdziemipchasztenwłochatyryj,spadajzwersalkirazemztymchrupkiem oraz Artem.



POMOCY.....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pt lis 22, 2013 6:04 Re: Ratuję oseska

Droga Udreczona, co do myszek, powiny sie dogadac. Ja, mieszkajac w starym budownictwie, i majac do dyspozycji garaz, mialam hodowle myszek. Do jednego z akwarium wpadla mysz dzika, no i sie rozmnozyly....hodowle musialam zlikwidowac, bo zaczely przychodzic inne myszy (dzikie), i nie moglam kontrolowac populacji.
Natomiast stanowczo domagam sie, zeby Pani Przestraszona zalozyla wlasny watek, z wieloma zdjeciami, bo zyc bez Pani i Pani koto/psa/myszy nie moge!

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Pt lis 22, 2013 7:00 Re: Ratuję oseska

czarnykapturek pisze:Natomiast stanowczo domagam sie, zeby Pani Przestraszona zalozyla wlasny watek, z wieloma zdjeciami, bo zyc bez Pani i Pani koto/psa/myszy nie moge!


Omal się nie zadławiłam śniadaniem ze śmiechu ( znaczy... chciałam powiedzieć ze współczucia :wink: )
Przyłączam się do prośby czarnegokapturka.
Kocia_mendka załóż wątek. :ok:
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 79 gości