Bardzo dziękujemy za życzenia świąteczne - jakoś udało nam się przetrwać ale to były najdziwniejsze święta od lat
Halny poczynił u nas wiele szkód: połamane drzewa, zerwane linie i latające dachy...
Normalnie to zaczyna już być codziennością
Prąd przywrócili nam dopiero dzisiaj w nocy, wigilię i święta spędziliśmy o
chłodzie i głodzie z huraganem w tle...
Dzisiaj jest trzecia rocznica operacji przepony Broszki.
Pamiętam bardzo dokładnie tamte świąteczne dni walki o odkopanie ze zmrożonego śniegu wyjazdu od nas i jazdę do Wro w temperaturze -15 stopni, i olbrzymie kilkumetrowe hałdy śniegu na poboczach sprawiające wrażenie że jedzie się tunelem. I ten strach: o Broszkę, o operację, o powrót do domu...