Wszystkie koty jamnika Melona -jamniczy DT dla tatusia Amki!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 29, 2012 9:17 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Neigh pisze:Naturalnie nic nie przebije wizyt z Maksiem Kurą - ale to już kiedyś opowiadałam:-)

A gdzie ta opowieść jest - chętnie bym poczytała.

U mnie nuudno - Lolek zachowuje sie u weta tak jak statek zbudowany w butelce, trzeba cały transporter rozebrać by dobrać się do kota.
Ze Sznyckiem jest problem podczas ładowania do tranportera przed wyjściem do weta, udaje wyprawioną skóre przed kminkiem, od tejże skóry różni się jedynie sztywnością. Tak więc za każdym razem musimy rozwiązać łamigłówkę jak złożyć kota nie łamiąc kota.W drodze ćwiczy Sznycek solfeż, Lolek milczy. U weta wyjęcie Sznycka nie jest problemem bo wczepia się on w podkład więc wystarczy podkład wysunąć z kotem na nim.
Za to wchodzenie do tansportera panowie opanowali perfekcyjnie - chwila nieuwagi i są w środku.

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Nie kwi 29, 2012 9:26 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Tesz jezdem poliglutem, Durzy tak na mje mawja!-powiedziała Amelia.
(mowi na nią "glucie" jak się zesika...siczki się ciągle zdarzaja, fakt,że rzadko,ale są...)

Opowiedz o Maksiu Kurze,ja nie wiedziałam,że on sierota!!!
Koniecznie.
Jak mi jest źle to sobie myślę o Maksiu...że by ze mną porozmawiał...a nie tylko "miau" albo "hau" jek moi.

Amka jest PORAŻAJĄCA u weta.Co ciekawe w innym gabinecie byla idealnie grzeczna.U swojego weta jest jak wariatka."Bendem biła, gryziała i siem darła!"Mój wet mawia,że on tak na nią działa.I że też ją kocha!Amka dostała po powrocie dużą tabletkę "na szczęście" i została posadzona na parapecie- co ją nieodmiennie uszczęśliwia.Bo tam są latacze a ona uwielbia...
Też się domagam opowieści o Maksiu!!!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 29, 2012 10:21 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

O matulu - no sierota. Z jakiś tam powodów hodowca musiał wysiadywać w inkubatorze......czemu nie wiem. Maksio był odkarmiany ręcznie ze strzykawy......Papugów innych nie zna. Ludziów zna.

Wiem, że wśród ptaków hodowlanych też sie zdarzają przekręty - wtedy przemycali papugi - w koszmarnych warunkach.
A Maksio jest praworządny. Ma biżuterię na ręku, numer, papiery itp. Ptaszkowcy też mogą być pseuduchami jak się okazuje.

A z wetem było tak: W Wawce od ptaków jest dr Kruszewicz. Ale jak tylko poznałam Maksia, to o Kruszewiczu nic nie wiedziałam. Była natomiast lecznica przy zoo. I tam przyjmowali lekarze z zoo znający się na dziwnych zwierzach.......Maksiu natomiast nazarł się ......plastiku. Leżała taka podkładka jak na stół się kładzie pod taką gałęzią - która miał do spacerów poza klatkowych. On miał fazę - wyłazil z klatki i np. kubek mojego dziecka taki z uszkami sobie nosił w dziobie. Po co? Nie wiem. Może się meblował. Papugi sa ciekawskie - uskubał tej tyciuteńki kawalątek.....wystarczyło. Papugowe żołądki takich rzeczy nie trawią. Mało się nie przekręcił wtedy.......

No i śmy pojechali do weta. Pojechał w takim koszyku plastikowym - w którym została zamontowana zerdka. Koszyk klasyczny z pokrywami otwieranymi z dwóch stron. Weszliśmy do lecznicy. Koszyk był dodatkowo w kocyk okręcon co by się ptaszek nie zaziębił . Noo
W poczekalni pieski, kotki standard.......
weszliśmy w końcu. Maks się potwornie zestresował i zaczął się drzeć wniebogłosy. Darł się jak to on: Aaaaaaaaaaaaa, nieeeeeeeeeee, i takie tam.
Po dłuższej chwili wyszliśmy z gabinetu. W poczekalni martwa cisza, wszyscy się tak jakoś dziwnie na mnie patrzyli. No nic. Poszłam do samochodu, umocowałam ptaszydło. Ruszam i nagle jak nie ryknę.......
Bo sobie wyobraziłam co ci ludzie sobie pomyśleli - weszła laska z koszyczkiem do gabinetu. I dochodziły stamtąd wrzaski ludzkie:aaaaaaaaaaaaaa, nieeeeeeeeeee, tak? Zakładam, ze co bardziej wrażliwi opracowywali wersję wtargnięcia do środka. Żebyście ich miny widzieli hihihih
Ostatnio edytowano Nie kwi 29, 2012 10:37 przez Neigh, łącznie edytowano 1 raz
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Nie kwi 29, 2012 10:29 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Opowieść o Maksiu u weta - bomba :lol:
Kuzynka miała papuga - uciekł chyba komuś i dzieci przyleciały do jej teścia (weterynarza), że o tam, proszę pana, na drzewie siedzi papuga. A Koko świętej pamięci był papugą słuszną, jak najbardziej gadającą, smarkającą, kaszlącą, udającą domofon, telefon tylko bardzo się biedny skubał z piórek - nerwowy był i tam, gdzie dosięgnął całe śliczne piórka miał wyskubane.

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33215
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie kwi 29, 2012 10:35 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

jozefina1970 pisze:Opowieść o Maksiu u weta - bomba :lol:
Kuzynka miała papuga - uciekł chyba komuś i dzieci przyleciały do jej teścia (weterynarza), że o tam, proszę pana, na drzewie siedzi papuga. A Koko świętej pamięci był papugą słuszną, jak najbardziej gadającą, smarkającą, kaszlącą, udającą domofon, telefon tylko bardzo się biedny skubał z piórek - nerwowy był i tam, gdzie dosięgnął całe śliczne piórka miał wyskubane.


No to Maksio wypisz wymaluj. odgłosy wszystkie bez problemu:-) Co do wyskubywania już nie - ale kiedyś wyjechałam na dlużej zagranicę i dostałam smsa następującej treści:
"wracaj NATYCHMIAST został tylko ogon......"
No i musieli mi bilet przebukować - powód "niecierpiące zwłoki sprawy rodzinne"
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Nie kwi 29, 2012 10:36 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Bosssski Maksiutek!!!
Ty się ciesz ,że nie było np.po jakimś remoncie , bo wtedy przejąłby gwarę ekipy...wchodzisz do weta a tam "Ku...." i inne takie!!!

Moglaś wyjść trzymając się za twarz i pojekując "wyrwali mi, wyrwali..." byłoby bardziej dramatycznie:)!

Ech...ja kiedyś do Ciebie przyjadę...znaczy- do Maksia przyjadę.Ty mnie tylko wpuścisz,ok?
Sobie z Maksiem pogadamy...znaczy- on pogada, ja posłucham:)))

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 29, 2012 10:40 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Maks donosi.......kiedyś została u nas w domu pewna znajoma studentka co by się stadem pod naszą nieobecność zająć.

Maks uprzejmie doniósł że nie mieszkała sama..........tiaaaaa.
Do tej pory moj TZ twierdzi, ze mam zaleczony utajony alkoholizm, bo ulubionym zajęciem Maksia jest odkorkowywanie butelek ( ten charakterystyczny dzwięk ) kiedy korek opuszcza szyjke.......a potem nalewanie:)

Maks wychował koty.......ale ja to już wszystko opowiadałam, tylko nie pamiętam gdzie:-)
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Nie kwi 29, 2012 10:41 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Neigh pisze:Co do wyskubywania już nie - ale kiedyś wyjechałam na dlużej zagranicę i dostałam smsa następującej treści:
"wracaj NATYCHMIAST został tylko ogon......"
No i musieli mi bilet przebukować - powód "niecierpiące zwłoki sprawy rodzinne"

O matko :strach:
A Koko był śliczny, nie wiadomo, dlaczego tak się skubał bo warunki miał u kuzynki idealne ale to chyba ten stress ucieczki tak zadziałał.
Jak wyciągałam chusteczkę aby wysmarkać nos to Koko podnosił łapkę do góry, zasłaniał swój nos i smarkał razem ze mną :lol:
A co do gwary ekipy:
Mój Tato był w wojsku w Warszawie. Kiedyś wojsko to było wojsko - przepustki były rzadko. I kiedyś miał wolny dzień i poszedł do zoo. Ogląda ptaki a ktoś się drze: kupa wariatów, kupa wariatów! Ogląda się, nikogo nie ma w pobliżu... Za chwilę znowu ktoś się drze powyższymi słowy. Co się okazało? Darł się gwarek, którego prawdopodobnie nauczyli gwary pracownicy zoo :lol:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33215
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie kwi 29, 2012 10:41 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

kotkins pisze:Zara...zara....zzzz...jakieś 4-5 lat temu z Małżem oglądalim jednego niebieskiego ruska.Nie pomnę jak się ów zwał.
Kotkinsowi się mały rusek nie spodobał.Za chudy był:)Zamiast niego kupiliśmy Felixa.Miał krótkie łapy i byl tłusty:)))Jakby cos-to ja mam kota BRYTYJSKIEGO NIBIESKIEGO.Że nieco mniej brytyjski?No, mama widać się udzielała z innym kocurem,ale co to szkodzi??Że rudy??A bo obaj panowie -i Małż, i Młody Kotkins zapiali z zachwytu na widok rudzielca.Rodzeństwo było niebieskie!!!Ale panowie chcieli rudego.Skapitulowałam.

Czy to był ów ruseczek???
To było w bloku około Tesco, chyba na Batorego...

Weszłam na Twoją stronę Basiag-u...jaki Ty masz tam CUDA!!!!
I w dodatku DWA do wzięcia.Kocurek...
U mnie nazywałby sie Norman:))



Tak, wszystko się zgadza. To był Albercik, mały dzikusek nie pozwalający podejść do siebie nikomu, dziś u forumowej Iny w Krakowie.
Opowieści o jamniku Melonie pozostały we mnie na tyle, że wczoraj czytałam z zapartym tchem i doszłam do str.48 :D
Koty nie nakarmione, wrzeszczące i urządzające wojny łapoczynowe. Moje nogi i plecy przerobione na drapak w czerwone pionowe prążki.
W końcu ogólna pacyfikacja i zbiorowo-koci niepokój - Pańcia siedzi przed tym wstrętnym pudłem na biurku, parska i pluje na ekran. Co jest grane?! Tak się nigdy nie zachowywała!

Ciekawe czy uda mi się być na bieżąco, bo tu tak szybko przybywa tych stron!
P.S.
Z F-Maluchów została mi jeszcze tylko Florentyna. Kotka z meeeeeeeeeeeeeega fantazją i ADHD :roll: :evil: :mrgreen:
Obrazek

Basiag

 
Posty: 393
Od: Sob maja 27, 2006 19:57
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 29, 2012 10:43 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Ruski są przecudne! Byłam u Ciebie i oglądałam :1luvu:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33215
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie kwi 29, 2012 10:45 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Józefina hihihihi hihihihi ładne:-) I jakie prawdziwe.

Maks też ma takie różne wystapienia - księdza po kolędzie przywitał łaskawym "czego?"
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Nie kwi 29, 2012 11:14 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Neigh, opowiedz raz jeszcze (?) jak Maks wychowywał koty? Bo nie pamiętam tej historii, w odróżnieniu od np. Tekilci i firanek (oraz sąsiada z brzuszkiem salwującego się skokiem przez płot). Jeśli już było, możesz przecież przekleić, prawda?
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie kwi 29, 2012 11:35 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Neigh pisze:księdza po kolędzie przywitał łaskawym "czego?"

:lol:
Brawo Maks :lol:
Super! Nie bardzo mogę się dzisiaj śmiać ale to mu wyszło!

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33215
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie kwi 29, 2012 11:43 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Taaa...najlepszy jest jednak z opowieści Neigh "ALIGATOR"!!!
Aligator rządzi!!!

Możesz mi Neigh przysłać Staśka, jesteśmy z Alienor umówione na wklejanki:)

Basiag-u...w sumie może się dobrze wtedy stało, bo gdyby nie Felek, to by nie było Normiego...a gdyby nie on, to nie wzięłabym grzybiczej Pięknej Fio...nie weszłabym na forum i nie poznała Neigh.A gdyby nie Neigh to by się nie wykupowalo Amelii...a to by już byla prawdziwa klęska żywiołowa!!!
Bo kto by mi (cyt!) "...lał i s..ł po kątach"??


Ja bym chętnie je kiedyś zobaczyla,znaczy -ruski.Jeśli mozna.Bo ja mam niedosyt ruska.A Małż jeszcze bardziej...
Hmm...ADHD? Takie jak u Amelii??
Ja mam równowagę przynajmniej- mam Fio ,która działa baaardzo poooowoooli...i Amelię.
Amelka wszedła na szafkę drogą :podłoga-krzesło-kredensik-szafa.Szafa ma tak z 190 cm.I co?I skoczyła.
Na szczęście trafiła w obite krzesło, spadla z niego na podłogę...Wytuliłam, obejrzałam czy kot cały...
Amelka jest głuptasem.
Kocham ją i boję się o nią.Kiedy kocice są same w domu zamykam pokój z szafą.Nie ufam Amelce.
Ten kot nie powinien być persem,zwłaszcza białym...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 29, 2012 12:12 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Żebym ja pamiętała gdzie były te historie.........albo na wątku Gerarda......albo na którymś Nierządnic........tak Aligator jest jedną z lepszych:-)

Maksio wychowywał Andzie........kurcze Kotkins nie pamietasz gdzie ja to mogłam opowiadać? Nie do znalezienia kurak......
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości