shalom pisze:może niech ktoś posiedzi przy jego klatce i łagodnym głosem do niego mówi?
problem polega na tym, że chwile można do niego pogadać, ale na dłuższe gadanie to nikt nie ma czasu
trzeba iść do pracy i na zakupy, sprzątać, z psem na spacer i z Młodym na treningi
i jeszcze nasze koty pogłaskać, zrobić jedzenie-Maluch zaczął wybrzydzać-nie chce jeść mokrego, tylko mięsko no, ewentualnie trochę ryżu
piszczy i piszczy aż dostanie mięsko
dzisiaj zaczął piski punktualnie o 4 rano
wstałam, żeby zobaczyć co się stało - nic się nie stało, Maluch się obudził i chciał wyjść z zamknięcia
otworzyłam kocią puszkę;pomyślałam sobie , że poje i jeszcze przyśnie -nawet nie spojrzał na takie jedzenie
za to koty zaczęły szaleć, bo tez chciały -więc im dałam całą resztę
i wtedy pies się zdenerwował i zaczął szczekać ,bo on tez tego czegoś pysznego chciał
była może 4.15 - wiec go wzięłam na spacer
Po powrocie ugotowałam mięso z ryżem - no, takie jedzenie Maluchowi smakowała
Jadł i warczał, a może mruczał
Maluch bardzo lubi jak się do niego mówi -trochę fuka, ale trochę słucha
przysuwa się jak najbliżej mówiącego
ale zaraz przychodzi pies i liże mnie po nosie, bo przecież, w jego mniemaniu, on jest ciekawszy od kota
i przychodzą koty,i też chcą zaglądać do klatki
i przychodzi Młody, który potrzebuje natychmiast, wody, herbaty albo mleka - bo jest strasznie spragniony

witam Ciotkę