Moje kociska IX.. zdaaaaaaaaaaałam!!!!!! s. 103..

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 08, 2014 10:39 Re: Moje kociska IX.. mam pieska.. s. 67..

Nie sądzę, żeby Jana czy Maryla chciały wojenki jakiejkolwiek.
Ja też, oczywiście, nie chcę.

Aniu, ja chcę się tylko podzielić z Tobą moim doświadczeniem w odchowywaniu szczeniaków.
Kilka lat temu na polu pod Boguszycami oszczeniła się dzika suka. Szczeniaki nie miały tam szans na przeżycie, piątkę udało nam się uratować w czasie jednej z wizyt w Ostatniej Szansie.

Ja podjęłam się opieki nad dwiema suczkami. Mam niemały dom, pomieszczenie gospodarcze przeznaczone dla zwierzaków w potrzebie, wtedy miałam sukę kochającą wszystkich ludzi i wszystkie zwierzęta, trochę liczyłam na to, że pomoże mi w odchowaniu tych dzieciaków. Pomagała bardzo - w kojcu, który przygotowałam dla szczeniąt robiła jeszcze większy bałagan. :roll: Przez wiele tygodni nie nadążałam ze sprzątaniem podkładów, podartych, pogryzionych, rozwłóczonych po całym pomieszczeniu, zasikanych i zakupkanych. Sprzątaniem zniszczeń, myciem psiaków i domu.

Nie chcąc większych zniszczeń w całym domu, zostawiałam psiaki w pomieszczeniu gospodarczym na czas wyjść z domu. Czyli jak większość ludzi pracujących poza domem - na wiele godzin. Jedna z suczek szybko znalazła nowy dom, druga spędziła u mnie kilka miesięcy. Mimo, że forumowicze aktywnie pomagali mi w poszukiwaniach i weryfikacji potencjalnych domów - chętnych na pieski jest chyba jeszcze mniej niż na koty. :roll:
Szczeniakom trzeba poświęcić mnóstwo czasu na nauczenie ich czystości. Niestety, to nie kociaki, które instynktownie w wieku paru tygodni podrepczą same do kuwety. Psy mogą się uczyć załatwiania się na zewnątrz nawet kilka miesięcy. To jest nieowyobrażalny ogrom pracy dla opiekuna. A zwłaszcza, jeśli jest ich cały miot. Ja po tamtym doświadczeniu twierdzę, że wolę dwa mioty kociąt niż jednego szczeniaczka. :wink:

Aniu, szanuję Twoją decyzję. Moim zamiarem jest jedynie uświadomienie Ci, że podjęcie się wychowania miotu szczeniąt to zadanie straszliwe. Wymagające ogromnej cierpliwości, czasu i tolerancji na nieprzewidziane zniszczenia w domu. Przez długi czas...

Sunia, którą znalazłaś jest śliczna, urocza i mam nadzieję, że będziesz miała wiele radości z jej powodu. Fajnie, że właśnie na Ciebie trafiła. :1luvu:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pon sie 11, 2014 10:59 Re: Moje kociska IX.. mam pieska.. s. 67..

Aniu ,boli ,ja wiem :cry:
ale trzymam bardzo ,bardzo mocne aby wszystko było ok. :ok:
:201481
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 11, 2014 12:03 Re: Moje kociska IX.. mam pieska.. s. 67..

Wspaniała sunia. I ja potrzymam kciuki :ok:
kicikicimiauhau
 

Post » Pon sie 11, 2014 18:24 Re: Moje kociska IX.. mam pieska.. s. 67..

Sunia po sterylce aborcyjnej:

Obrazek

zabieg był dzisiaj na Białobrzeskiej..

Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, na razie pije wodę, jeść nie chce.. widać, że mocno obolała..
Jutro kontrola..

No i teraz mam i kociaste i pieska..
Dziewczynka, ze względu na swoją specyficzną urodę została nazwana Uszata..
pozwoliłam sobie to nieco skrócić i zmienić pisownię..
i wyszło "Shatie"..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon sie 11, 2014 18:31 Re: Moje kociska IX.. i Shatie.. s. 69..

Jest śliczna. I taka pełna miłosci.

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pon sie 11, 2014 18:45 Re: Moje kociska IX.. i Shatie.. s. 69..

A teraz parę słów wyjaśnienia.. zwłaszcza po delikatnie mówiąc gorącej dyskusji na fb, której tylko malutką część można było przeczytać tutaj..

Sunię znalazłam w czwartek 31 lipca na Mierzeji Wiślanej..
Natychmiast po powrocie w niedzielę 3 sierpnia poleciałam do weta.. zrobiono jej badania krwi i usg.. oceniono ciążę jako baaaardzo wysoką, której usunięcie zagrażało by życiu suni.. maluchów miało być trzy - cztery i miały być niewielkie.. raczej odpowiadające rozmiarom mamusinej fizjologii..
Jak pisałam, kategorycznie odradzono mi aborcję..
Wyznaczono mi termin kolejnego usg na piątek 8 sierpnia z sugestią, że nie wiadomo czy sunia wcześniej się nie rozsypie..
Następnie przesunięto usg na czwartek 7 sierpnia..
I wtedy dowiedziałam się od dr Jurki, że szczeniaki są bardzo duże i sunia na 100% nie urodzi sama.. czeka ją cesarka..
A termin zostal na oko wyznaczony na długi weekend albo nawet po nim..
No i to wszystko zadecydowało, że zaczęłam szukać możliwości zrobienia zabiegu jak najszybciej..

Cudem, dzięki nieocenionej jak zawsze dr Cetnarowicz, udalo się zdobyć dzisiejszy termin..
Okazało się, że szczeniaki są dwa i to gigantycznych rozmiarów.. powoli robiło im się mało miejsca i małe miały szanse dotrwania żywymi do wyznaczonego terminu porodu.. Małam duże szanse stracić i sunię i szczeniaki.. :evil:

Gdyby nie sugesie weta (nie byl to dr Jurka) podczas pierwszej wizyty, to sunia już dawno miałaby zabieg za sobą..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon sie 11, 2014 19:07 Re: Moje kociska IX.. i Shatie.. s. 69..

A ja myślałam że cudem dzięki nieocenionej dorci44 :placz: :smokin:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 11, 2014 19:12 Re: Moje kociska IX.. i Shatie.. s. 69..

dorcia44 pisze:A ja myślałam że cudem dzięki nieocenionej dorci44 :placz: :smokin:



Termin dzięki dr Cetnarowicz..
W podjęciu decyzji miałaś spory udział.. dobrze o tym wiesz..
I bardzo Ci dziękuję.. :1luvu: :1luvu:
Ser-niczkowi również.. :1luvu: :1luvu:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon sie 11, 2014 19:31 Re: Moje kociska IX.. i Shatie.. s. 69..

Aniu, mimo że z pewnością decyzja nie była łatwa, to była najlepsza decyzja, jaką mogłaś podjąć.
I jednak nie ma to jak dobry, doświadczony wet.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon sie 11, 2014 19:39 Re: Moje kociska IX.. i Shatie.. s. 69..

Za to pierwsze USG to powinni pieniądze zwrócić.
Sunia miała kupę szczęścia, że właśnie na Ciebie trafiła.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15210
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon sie 11, 2014 19:41 Re: Moje kociska IX.. i Shatie.. s. 69..

Aniu, dziękuję za rozsądek. Cieszę się, że sunia żyje, bo naprawdę bałam się o nią, jest taka malutka, że mało prawdopodobne było, że ojciec szczeniąt jest jej postury. Trzymam kciuki za szybką rekonwalescencję Shatie. Jest śliczna.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto sie 12, 2014 11:45 Re: Moje kociska IX.. i Shatie.. s. 69..

Dobra decyzja, chociaż na pewno trudna. Jak można USG zrobić tak, żeby zamiast 2 psiaków zobaczyć cztery? Przecież to specjaliści powinni robić :/ a Shatie by cierpiała :/

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro sie 13, 2014 8:34 Re: Moje kociska IX.. i Shatie.. s. 69..

Shatie w całkiem dobrej formie..
Wczoraj już jadła jak zwykle..
porządnie załatwiła się dopiero po południu.. wiedziałam, że trzeba będzie poczekać ale i tak odetchnęłam z ulgą..
Przez trzy dni ma jeszcze dostawać lek przeciwbólowy i przez pięć synulox..
w poniedziałek na kontrolę i wtedy będzie decyzja czy kończymy synulox, czy przedłużamy podawanie.. wszystko będzie zależało od tego czy sunia nie dostanie zapalenia gruczołów mlekowych..
na razie jest nieźle.. robię jej, zgodnie z zaleceniem, zimne okłady.. jakby coś zaczęło się dziać - mam lecieć do lecznicy od razu..

a dzisiaj muszę kupić malutki kaganiec dla dziewczynki, bo jednak przy zastrzykach jest nieco nieobliczalna.. :?

Na razie mieszka na stałe z Herą, która wreszcie dzięki suni wylazła z łazienki.. z Bazylem i Nikusiem..
Jak jestem w domu, to do kocio-psiego towarzystwa dołączają: Coccolino, Jacek, Placek i Puchatek..
Czasem Młody..
Fryśka, Fumek, Ptyś i Albercik na razie nie mają ochoty na kontakty towarzyskie..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro sie 13, 2014 11:24 Re: Moje kociska IX.. i Shatie.. s. 69..

Można psu do zastrzyku zawiązać pyszczek kawałkiem bandaża. W końcu to chwila. Mojemu psu tak weci robili w czasach, gdy kagańce dla dużych tylko bywały.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15210
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto wrz 02, 2014 11:18 Re: Moje kociska IX.. i Shatie.. s. 69..

Shatie powoli się integruje z kociastymi.. Jeszcze tylko Fumek, Ptyś i Fryga uciekają przed nią.. Reszta potrafi siedzieć obok.. Hera definitywnie zrezygnowała z łazienki.. Ja mam obowiązkowe spacery trzy razy dziennie.. Tak że w kwestii kocio-psiej wszystko na dobrej drodze..
Gorzej z Bazylem, któremu zrobił się duży tłuszczak na lebku.. :( wet musi to szybko zobaczyć.. Moim zdaniem świństwo jest do wycięcia.. Oby tylko to była lagodna zmiana..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 1267 gości