Ja też, oczywiście, nie chcę.
Aniu, ja chcę się tylko podzielić z Tobą moim doświadczeniem w odchowywaniu szczeniaków.
Kilka lat temu na polu pod Boguszycami oszczeniła się dzika suka. Szczeniaki nie miały tam szans na przeżycie, piątkę udało nam się uratować w czasie jednej z wizyt w Ostatniej Szansie.
Ja podjęłam się opieki nad dwiema suczkami. Mam niemały dom, pomieszczenie gospodarcze przeznaczone dla zwierzaków w potrzebie, wtedy miałam sukę kochającą wszystkich ludzi i wszystkie zwierzęta, trochę liczyłam na to, że pomoże mi w odchowaniu tych dzieciaków. Pomagała bardzo - w kojcu, który przygotowałam dla szczeniąt robiła jeszcze większy bałagan.

Nie chcąc większych zniszczeń w całym domu, zostawiałam psiaki w pomieszczeniu gospodarczym na czas wyjść z domu. Czyli jak większość ludzi pracujących poza domem - na wiele godzin. Jedna z suczek szybko znalazła nowy dom, druga spędziła u mnie kilka miesięcy. Mimo, że forumowicze aktywnie pomagali mi w poszukiwaniach i weryfikacji potencjalnych domów - chętnych na pieski jest chyba jeszcze mniej niż na koty.

Szczeniakom trzeba poświęcić mnóstwo czasu na nauczenie ich czystości. Niestety, to nie kociaki, które instynktownie w wieku paru tygodni podrepczą same do kuwety. Psy mogą się uczyć załatwiania się na zewnątrz nawet kilka miesięcy. To jest nieowyobrażalny ogrom pracy dla opiekuna. A zwłaszcza, jeśli jest ich cały miot. Ja po tamtym doświadczeniu twierdzę, że wolę dwa mioty kociąt niż jednego szczeniaczka.

Aniu, szanuję Twoją decyzję. Moim zamiarem jest jedynie uświadomienie Ci, że podjęcie się wychowania miotu szczeniąt to zadanie straszliwe. Wymagające ogromnej cierpliwości, czasu i tolerancji na nieprzewidziane zniszczenia w domu. Przez długi czas...
Sunia, którą znalazłaś jest śliczna, urocza i mam nadzieję, że będziesz miała wiele radości z jej powodu. Fajnie, że właśnie na Ciebie trafiła.
