Ja nie sprzątałam prawie dwa tygodnie
(z powodu upałów głównie, ale z lenistwa też
) i wreszcie musiałam, tym bardziej, że dzisiaj odwiedził nas Wujek Bubor

Pot leciał ze mnie ciurkiem,
chociaż sprzątałam 'przyodziana' tak samo jak chodzę po mieszkaniu - całkiem nago 
, robiło mi się słabo, przez trzy i pół godziny wypiłam dwie półtoralitrowe butle wody - no ale jakoś dałam radę. Miałam zamiar zacząć na tyle wcześnie, żeby wyrobić się przed największym upałem, ale niestety, tak jak można to było przewidzieć, zdołałam zwlec się z łóżka dopiero o 7.00
(w planach była 5, najpóźniej 5.30...) Jak jutro rano wstanę i zobaczę gdziekolwiek syf - wreszcie wszystkie pójdą na smalec, słowo daję
Ale ale. Nie można wszystkiego zwalać na biedne,
grzeczne kotki. Niewątpliwym minusem wynikającym z użytkowania niemal non-stop wiatraka jest to, że przemieszczające się z dużą siłą powietrze bezlitośnie wymiata spod mebli kłęby kłaków, które spokojnie tam sobie leżały, nie wadząc nikomu, od ładnych paru miesięcy
Szarańcza nie je prawie nic, nawet Ropuszek

Niestety, nie mogę tego samego powiedzieć o sobie: po pochłonięciu dwóch krokietów z kapustą i pieczarkami dopchałam się jeszcze lodami mascarpone z orzeszkami pistacjowymi

Niedobrze mi

Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie

Nunku[`] krowinko najpiękniejsza

Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]