Przeziębienie chyba powoli idzie precz
Jak padłam, tak przespałam prawie całą dobę: od wczorajszego wieczora do dziś do 18.30 
Chuda Cholera wniebowzięta, cały czas spała obok mnie przytulona, a kiedy się obudziłam, otrzymała bardzo solidną porcję miłości
Pozostałe Dranie o dziwo zachowywały się przez tę dobę jakoś możliwie, nic specjalnego nie zdewastowały, niczym mnie nie przebudziły, nie rzucały żelaznymi miskami domagając się żarcia... Niestety, KTOŚ tradycyjnie obszczał szafkę w korytarzu Powoli dojrzewam do tego, żeby ją jednak wyrzucić i kupić jakąś nową, w końcu szafka na buty nie jest meblem szczególnie drogim... Chodzi o to, że ta ma na tyle dyktę, na której 'zasiedlił się' smrodek moczu i smrodek ów jest zapewne wabikiem dla Licha pomimo wszelkich vitoparów, wybielinek, odświeżaczy powietrza i wonnych olejków Wyrzucenie szafki będzie miało jeszcze jeden niewątpliwy plus: wreszcie coś zmobilizuje mnie do przebrania nienoszonych butów i mam nadzieję pozbycia się przynajmniej połowy z nich
A jutro do pracy...
Nunku[`] krowinko najpiękniejsza 
