SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY - KOTełkowa Drużyna

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon lut 22, 2010 23:36 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

MIKUŚ pisze:
majencja pisze:Może dałoby się bez uśpienia tylko znieczulić kropelkami oko i zmierzyć ciśnienie- to trwa momencik


Iwetko poślij Majencję na badanie oczu Bodzia :lol: Będzie lepsza w te klocki niz nie jeden vet - nie urazając nikogo :wink:



No niestety z Bogdanem nic nie jest łatwe, począwszy od czyszczenia uszu, skończywszy na jakimkolwiek badaniu. Z racji tego, ze jest głuchy a teraz jeszcze niedowidzący, nie ma siły aby go utrzymac. Mysle, ze strach jaki go ogarnia w tym momencie (nie wiedząc co sie dzieje) dodaje mu sił . Potrafi tak wykrecac swoje ciało jak żaden inny kot. Gdy byłam z nim pierwszy raz po wylewie , żeby go zbadac oczywiscie musiał spac ale do kontroli chcielismy juz bez tego , wiec trzymałyśmy go we dwie z wetka a wet próbował badac. Miał na to jakąś minute 8) Bodzio jest zupełnie inny niz reszta kotów, nie ma szans nic z nim zrobić jesli nie zostanie wczesniej uśpiony. Nawet zrobienie zastrzyka musi byc robione w trzy osoby. Ma wtedy siły za cała gromade kotów.
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Wto lut 23, 2010 10:47 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

Bida niemołosierna :( .Trzymam nieustajaco kciuki za Bodzia :ok:

mar_tika

Avatar użytkownika
 
Posty: 8948
Od: Pon sty 08, 2007 19:31
Lokalizacja: sosnowiec

Post » Wto lut 23, 2010 10:57 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

Ja byłam z Borówą Koszmaria Wredotą czyli Stefą u okulisty kociego we Wrocławiu - małe toto było a dało popis :twisted: Ja jak muszę zrobi coś szalonemu kotu to zawijam go od szyi w dół dużym ręcznikiem w rulonik- kilka minut zyskuję
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Wto lut 23, 2010 11:26 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

majencja pisze:Ja byłam z Borówą Koszmaria Wredotą czyli Stefą u okulisty kociego we Wrocławiu - małe toto było a dało popis :twisted: Ja jak muszę zrobi coś szalonemu kotu to zawijam go od szyi w dół dużym ręcznikiem w rulonik- kilka minut zyskuję


Uwierz mi, ze próbowałam różnych sposobów, nawet wczoraj jak rozmawiałam z wetem o pobraniu krwi, mówie do niego " mysli pan, że dalibysmy rade go utrzymać żeby go nie usypiac, a On spojrzał na mnie z politowaniem i mówi, chyba pani sama w to nie wierzy , że damy rade w ten sposób pobrac mu krew" tylko uśmiachnelismy sie bo taka jest prawda. Jesli ide na zastrzyk, zawsze wkładam rekawiczki i przez te chwile jakos się udaje, ale to nie jest sytuacja gdzie kot musi byc zupełnie nie ruchomy, a przy takim badaniu oka czy pobraniu krwi musi byc. Wiem, ze nie jest to mozliwe a bardzo bym chciała, chyba ,że bedzie nas jeszcze więcej niż trzy osoby?

Dziś jest dość dobrze, nawet zaczął swój "spacerniak" .Nazwalismy tak sposób chodzenia Bodzia. Gdy jest w kuchni lubi chodzic wokół stołu, a jest to dość śmieszny widok jak robi ileś tam kółeczek i nie lubi jak mu ktos przeszkadza w tym, z racji podobienstwa do spacerniaka w wiezieniu, nazwalismy tak chodzenie Bodzia. Jak tylko zaczyna to ktos od razu się odzywa, o Bodzio na spacerniaku :D Siedzi tez na swoim ulubionym krzesle w kuchni pod stołem a nawet był na stole, że nie wspomne jak wykorzystał moment mojej nieuwagi, kiedy przyszłam ze sklepu, zobaczyłam, ze spi na krzesle i pobiegłam na góre, nie zasuwając do konca moich "nowych drzwi" , żeby wpuscic towarzystwo na strych, bo dzis jest dość ciepło. Weszłam na chwile do środka, wychodze , patrze a on siedzi na samej górze na schodach :evil: Nie wiem jak to zrobił tak szybko, ale przypuszczam, ze jak któryś kot usłyszał ,ze otwieram drzwi na strych to zerwał sie szybko do galopu , budząc przy tym Bogdana ,który w "owczym pedzie" pobiegł za nim :wink:

Jestem dobrej mysli i zaczynam szukac też kociego laryngologa, żeby sprawdzić, czy jest szansa na choćby szczątkowe odzyskanie słuchu. Jesli ktokolwiek wie o jakims dobrym (albo w ogóle o jakimś) laryngologu ,to dajcie cynk :wink:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Wto lut 23, 2010 15:09 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

To wkleje jeszcze kilka dzisiejszych fotek Bodzika :)

Najpierw było wielkie mycie , a potem spanko w promieniach słonecznych :)

Obrazek...Obrazek....Obrazek...

Obrazek....Obrazek....Obrazek....

Obrazek....Obrazek....Obrazek
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Wto lut 23, 2010 15:28 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

Uwielbiam patrzeć jak koty obgryzają sobie pazurki w tylnych łapkach :D
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5739
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Wto lut 23, 2010 15:28 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

Bodzio jak i zresztą pozostałe twoje koty jest śśśśśśśśśliczny.
:ok: Bodziu walcz i bądź rozsądnym kociakiem daj sobie zrobić badania :1luvu:
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto lut 23, 2010 20:25 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

Śliczny słoneczny Bodzio :1luvu: :1luvu: :D Nie wygląda tak źle to prawda ,dlatego ja też jestem dość optymistyczna :wink: :P Kciuki za oczka :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Śro lut 24, 2010 0:07 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

Boguś na dobranoc :D

Obrazek...Obrazek
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Śro lut 24, 2010 0:22 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

Już teraz nie wygląda na takiego zagubionego kota.
I oczy też normalnie wyglądaja.
Ale Kubusiowe oczka też wygladaja normalnie a widzi marnie:(

Dziewczyny gdzieś jeździły na zabiegi uszu, zapytam jutro.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro lut 24, 2010 0:29 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

Lidka pisze:Już teraz nie wygląda na takiego zagubionego kota.
I oczy też normalnie wyglądaja.
Ale Kubusiowe oczka też wygladaja normalnie a widzi marnie:(

Dziewczyny gdzieś jeździły na zabiegi uszu, zapytam jutro.


Fajnie, ze już jesteś :D On nadal widzi marnie ale lepiej niż wczoraj i przedwczoraj.
Dzieki za uszy, będę wdzięczna , jest chyba ktos w Rudzie Ślaskiej.
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Śro lut 24, 2010 11:32 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

Śliczny jest :) i mam wrażenie, że oczy na zdjęciach wyglądają dużo lepiej.
A z ręcznikiem to jakaś pomoc jest ale nie do końca - Bazyl potrafi się wyplątać błyskawicznie no i nawet owinięty nie leży nieruchomo tylko się szarpie, więc to bardziej ochrona przed spotkaniem z pazurami i kłami.

realka

 
Posty: 420
Od: Pon kwi 25, 2005 19:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 24, 2010 13:09 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

realka pisze:Śliczny jest :) i mam wrażenie, że oczy na zdjęciach wyglądają dużo lepiej.
A z ręcznikiem to jakaś pomoc jest ale nie do końca - Bazyl potrafi się wyplątać błyskawicznie no i nawet owinięty nie leży nieruchomo tylko się szarpie, więc to bardziej ochrona przed spotkaniem z pazurami i kłami.


Z Bodziem jest jeszcze taki problem, ze on ma zupełnie inną koordynacje , w stanie "zagrożenia" wije sie i napina w tak inny sposób niz reszta kotów, ze nie mozna go utrzymać. Przy tym ma siłe za trzech 8) Jego panika wynika nie tylko dlatego, ze jest u weta, lecz również dlatego, ze nie słyszy i nie dowidzi, wiec nie moze zrozumieć co się z nim dzieje. Ale jakos damy rade :)
Własnie wyszperałam gabinet w Sosnowcu, gdzie wykonują rutynowe badanie okulistyczne, badanie dna oka i kilka innych. Nie napisane jest czy cisnienie w oku ale moze to robi sie przy badaniu dna oka? No nie mam pojecia, ale i tak najpierw skontaktuje sie a moimi wetami :)

A dzisiaj prosze bardzo, nawet po stole łazikuje, ale oczywiscie jak zwykle jemu wolno wszystko, zawsze wolno mu było łazic, bo kazdy się cieszył, ze udało mu sie wejść :wink:
Obrazek

..a oczka ma takie jakby mu nic nie dolegało, a jednak bardzo słabo widzi, ale ciesze sie, ze w ogóle widzi :)
Obrazek
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Śro lut 24, 2010 13:19 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

Badanie dna oka i ciśnienia w oku robi się oddzielnie, przynajmniej u ludzi. Przy pierwszym przykładają takie małe coś do gołej gałki oka (w normalnym swietle), przy drugim w ciemni wpatrują się przez źrenicę (i sprzęt) w głąb. Wspólne to może być tylko znieczulenie pacjenta, myślę :(
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro lut 24, 2010 15:41 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Głuchy Bodzio traci wzrok :(

taizu pisze:Badanie dna oka i ciśnienia w oku robi się oddzielnie, przynajmniej u ludzi. Przy pierwszym przykładają takie małe coś do gołej gałki oka (w normalnym swietle), przy drugim w ciemni wpatrują się przez źrenicę (i sprzęt) w głąb. Wspólne to może być tylko znieczulenie pacjenta, myślę :(


Dzieki , tak myslałam, ale gdybym musiała zrobic to badanie to najpierw zadzwonie i zapytam. Teraz udaje, że nie mysle o tym, ale niestety tylko udaje, ale ta jaskra jest wynikiem jakiejs choroby i to mnie strasznie martwi :roll: Prawdopodobnie w poniedziałek zrobimy badanie krwi w róznych wariantach, równiez na wirusówki kocie, cukrzyce itd. Tak sie boje, zeby to nie była jakaś straszna choroba, której nie bedzie mozna wyleczyć. Na zdjęciu wyszły mocno powiększone węzły chłonne. Wydaje mi sie, ze teraz sa małe ale nie jestem pewna, lekarz własciwie go obmacywał nie ja.
Jutro mam podjechać po recepte na jakies krople do oczu, ludzkie. Lekarz konsultował sie z trzema innymi wetami, mam nadzieje, ze krople pomoga , choć jak pomysle o zakraplaniu ich to..... :evil: Trzymajcie kciuki, zeby ta moja bidka nie musiała jeszcze bardziej cierpieć :cry:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 42 gości