
Pojechaliśmy na dzialkę. Z dwoma kotami. Kociambrą (jej rodzinne strony) i Polą.
Pola szczęśliwa brykala do wieczora. Kociambra zwiedzila spokojnie taras, a potem zaszyla się w domu, w tapczanie i siedziala przestraszona, że ją wywieźliśmy.
Już po powrocie do domu weszla pod tapczan.