Marceli codziennie wieczorem łypie na mnie spode łba i czai się w okolicy sofy. Tak na wszelki wypadek.
A nuż - ta ffffstrętna pani znów mnie złapie za kłaki, siłą rozewrze paszcze, wciśnie mi prosto do żołądka dwie tabletki, a potem powie, że jestem taki kochany. Taaaa. kochany... teraz to kochany...
Codziennie Misiek dostaje dwie tabletki
Jedną na nereczki
Jedną na wątróbeczkę
Mam nadzieje, ze organki te powoli wracają do normy, bo zwierzyna ciągle chodzi głodna, a ja wychodząc z założenia, że CIERPIĄ, to im czasem coś więcej dam...
Efekt?
Marcel 5,75kg!!!!
Lońka 4,70kg!!!!!
Chyba nam się dieta szykuje
Oczywiście, jak uważa nasza kochana pani wet
"Wcale nie są za grube, są w sam raz, są śliczne"
Wczoraj byłam z Lonią - Lonia znów ma strupek na pleckach, strupek zdrapała - łysa plamka ZNÓW na pleckach
Łóżko jest podejrzane o całe zamieszanie - Lońka z rozpędu wskakuje pod nie, a że owo nie jest zbyt wysokie - zahacza sobie skórkę na karku
Lonia wczoraj siedziała na stole i się rozglądała, robiąc jak zawsze wieeelkie oczy. I usłyszała od pani wet
"Lońka, ty wiesz, że ja Cie bardzo lubie i bardzo chętnie cie widzę, ale weź już przestań"
Kciuki prosimy o szybkie zarośnięcie dziurki
Wystawa niedługo
Powinniśmy JUŻ się zgłosić...