No to Milenko

hihi
Witaj Aniu

Czytałam wczoraj ten Balsam... i ryczałam - poszłam do m. powiedzieć, że chcę mi się płakać za Maciusiem i się rozryczałam - on się patrzy a ja jak w mandze japa rozdarta, oczu nie widać i ryk

Zamiast się cieszyć, że miałam takiego wspaniałego kota, to ja sobie wyrzucam jakieś pojedyncze sytuacje z przeszłości, że mogłam coś zrobić inaczej. To straszne. Tak bardzo kocham mojego Puchatka

Naprawdę, jak tak o nim myślę to czekam na dzień, kiedy będę mogła go znowu uściskać - wciąć na ręce i zanurzyć twarz w tym pachnącym futerku. Kiedy przyjdzie czas iść za światłem to mam nadzieje, że on tam będzie siedział. Naprawdę, to że odszedł od nas tak szybko rozrywa mi serce

Tak chciałabym go przytulić

A wierszyk faktycznie piękny i prawdziwy. Nie cierpię, gdy śpie a m. sapie, chrapie, zipie - doprowadza mnie to do szału, więc już z nim nie śpię

Ale za to Maciuś też oddychał głośno, też sapał, czasem to już tak się wkręcał przez sen że aż chrapał to wtedy musiałam go obudzić, ale on mógł wszystko a dla mnie to była melodia do snu - słodka i rozkoszna

Marysia jak dziecko oddycha, czasem jej nie słychać, ale mruczy

A Kituś woli spać sam na swoim fotelu

Też śpi po cichutku
