Hej, nic nie pisałam, bo szczerze bałam się i ręce mi powoli opadają...
Bilon wczoraj też wymiotował, ale od początku.
Pierwszy raz od jakiegoś czasu zwymiotował 11.12 po jedzeniu (ale nie za każdym razem tylko jeden raz), potem był spokój. Jadł, pił, bawił się. 12.12 znowu to samo.... 13.12 znowu po jedzeniu i po wypiciu wody i nie wytrzymałam, więc nastąpiła wizyta u weta. Tam Bilona obmacano, opukano, osłuchano, nawet mu tętnice sprawdzono. Wetka powiedziała, że nie ma się do czego przyczepić. Został odrobaczony, dostał zastrzyk przeciwzapalny i przeciwbólowy oraz pastę Bezopet.
Schudł ok. 20dkg (w domu zważyliśmy Hanię i też tyle schudła

)
Przykazanie dostaliśmy, żeby dawać Bezopeta przez 4 dni, potem 2x w tygodniu, zero smakołyków, chrupek, owsa etc. TYLKO mokra karma. Tak było i było dobrze. Powiedziała, że jak się taki epizod powtórzy to robimy badania krwi. Za miesiąc mamy się znowu zważyć.
Przez wtorek i do środy wieczór nie dostał pasty odkłaczającej, a jak się zaczęłam zastanawiać wczoraj czy dać mu jej trochę to znowu zwymiotował około 30 min po jedzeniu.

Dostał pastę i do tej pory jest ok... Je pije, bawi się, sika wszystko niby dobrze.
Dziś zamierzam dzwonić do wetki, czy to możliwe, że zwymiotował, bo nie dostał tego Bezopeta i czy może go dostawać codziennie (może w mniejszej ilości) i czy to mu jakoś nie zaszkodzi.
Od tygodnia się trzęsę w sobie za każdym razem kiedy Bilon zje cokolwiek i ryczeć mi się chce, bo bardzo się o niego martwię od zawsze...
Jeśli będzie dziś też wymiotował to niech się wali i pali jutro będą badania krwi, jak nie to w styczniu przy okazji ważenia.
Łączę się więc z Tobą w strachu i obawach szczerze wierząc w to, że będzie dobrze i wszystko się z tymi naszymi kotami ułoży pomyślnie.