Nelly pisze:tosiula pisze:Musi, bo jest malutkim kotkiem z chorym pysiemFifulec je z każdej miski. Nakładam jemu, potem do kolejnej miski i on juz tam jest bo pewnie tam jest lepsze A dla Pysi to już w ogóle jest super dobre.
![]()
Koty na balkon wychodzą codziennie. Rano i wieczorem. A dopóki nie było mrozów zostawialiśmy im otwarte okno na balkon na cały dzień. Dziś od 9 rana koty są na śniegu. Okno zamknięte i tylko otwieram i wpuszczam. Siadam, wstaję otwieram i zamykam. Bo stale chodzą na balkon i z powrotem. Ale co tam, niedługą pójdą spać
A, no tak![]()
To Twoje koty będą pięknie ofutrzoneKiedyś miałam takie zapędy w stosunku do Marcysia - jak był jeszcze sam - wystawiałam go, zamykałam balkon i po jakimś czasie wpuszczałam z powrotem, ale on wcale nie lubił i żal mi go było i przestałam to robić. Poza tym TZ oponował, że męczę kota
![]()
No co mam zrobić, teraz boję się je wypuszczać, a pewnie trochę się powinno. Zahartować choćby.
Mój TZ też krzyczy że je meczę...ściągając z balkonu. One uwielbiają tam być. Dziś rana Ratek chciał mnie ugryźć i uciec jak go siłą brałam do domu. Mika od 7 rano robi TZ awantury ze chce na balkon. Miaukoli, biega między nim a oknem Cuda wyprawia.


