Przeprawiłam się przez Dunaj i już jestem, a więc UWAGA NA GIFY
Dogłębną ich analizę przeprowadzę wkrótce, zapewne. Chyba, że najpierw dostanę banana bo zamierzam się odnieść do tego co wyczytałam w wątku regulaminowo rozliczeniowym. Jednak muszę się zastanowić nad tekstem więc kilka dni mamy
W pierwszych słowach mojego krótkiego opowiadania zasygnalizuję tylko, że nawet gdybym Dunaj miała zbrodzić na własnych nogach, przy pomocy własnych rąk czy tez przy pomocy własnoręcznie uplecionej tratwy, przeprawa taka byłaby niczym w stosunku do wyczynu jakim było pokonanie Śląska

Wyjście żywym z przeprawy przez Śląsk będzie prawdopodobnie tematem krótkiej epickiej opowieści, muszę się jednak po tej traumie pozbierać.
A poza tym, już jestem, witam wszystkich, kocham wszystkich i pozdrwaiam Was serdecznie.
(no nie, wszystkich nie kocham i wszystkich nie pozdrawiam, ale po cóż marnować siły na rzeczy oczywiste)