Jana pisze:Zostawiłam Małpeczce jej zabawkę wczorajszą, dziś majtki znalazłam w kuchni![]()
A Misiek na unidoksie i inmodulenie. Nici z sanacji paszczy na razie.
czy unidox ma odpowiednik w zastrzyku?
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Jana pisze:Zostawiłam Małpeczce jej zabawkę wczorajszą, dziś majtki znalazłam w kuchni![]()
A Misiek na unidoksie i inmodulenie. Nici z sanacji paszczy na razie.
aga9955 pisze:Jana pisze:Zostawiłam Małpeczce jej zabawkę wczorajszą, dziś majtki znalazłam w kuchni![]()
A Misiek na unidoksie i inmodulenie. Nici z sanacji paszczy na razie.
czy unidox ma odpowiednik w zastrzyku?
Jana pisze:Niestety, jeden z kociaków ma niepełnosprawny tył, łapki mu się plączą i kuperek zarzucaKiepsko chodzi i trochę się trzęsie. Nie wiem czy to po urazie czy neurologiczne, wygląda na to drugie niestety. Ten kociak długo tam nie pożyje (w każdym razie bez chociaż próby leczenia), pierwszy lepszy pies go dorwie.
qlenka pisze:Jana pisze:Niestety, jeden z kociaków ma niepełnosprawny tył, łapki mu się plączą i kuperek zarzucaKiepsko chodzi i trochę się trzęsie. Nie wiem czy to po urazie czy neurologiczne, wygląda na to drugie niestety. Ten kociak długo tam nie pożyje (w każdym razie bez chociaż próby leczenia), pierwszy lepszy pies go dorwie.
może chociaż spróbować go złapać (w łapkę) i dać go wetowi do obejrzenia... tzn. jakiemuś neurologowi do zdiagnozowania.
Jana pisze:qlenka pisze:Jana pisze:Niestety, jeden z kociaków ma niepełnosprawny tył, łapki mu się plączą i kuperek zarzucaKiepsko chodzi i trochę się trzęsie. Nie wiem czy to po urazie czy neurologiczne, wygląda na to drugie niestety. Ten kociak długo tam nie pożyje (w każdym razie bez chociaż próby leczenia), pierwszy lepszy pies go dorwie.
może chociaż spróbować go złapać (w łapkę) i dać go wetowi do obejrzenia... tzn. jakiemuś neurologowi do zdiagnozowania.
Tak tak, oczywiście. I co potem, jak już będzie diagnoza?
Jutro idę zwizytować ten śmietnik ponownie.
qlenka pisze:przepraszam za OT, ale masz śliczny podpis Aga
to własna robota?
Jana pisze:Znasz lecznicę prowadzącą szpital i obsługującą dzikie koty? Bo to dzikus. A jedyna lecznica, w której wiem, że weci potrafią obsłużyć dzikusa, już nie prowadzi szpitalika. Do kilku lecznic ze szpitalikami (edit) dzikiego kota w życiu nie oddam, ale może są jakieś porządne
Jana pisze:Czy to lecznica na Kosiarzy? Bo jeśli tak, to opinie są różneAle dowiedz się proszę.
Efcia1 pisze:Jana pisze:Czy to lecznica na Kosiarzy? Bo jeśli tak, to opinie są różneAle dowiedz się proszę.
Nie, chodzi o Racławicką. Ta na Kosiarzy w tym roku wygrała przetarg, ale ma złe opinie, szczególnie w obsłudze dziczków.
Na Racławicką - jeśli nie dzieje się nic poważnego - chodzę z moimi kotami, do tej pory nie miałam zastrzeżeń.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 48 gości