Didżej Benio story - The End...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 20, 2007 15:52 Didżej Benio story - The End...

Wczoraj moja błękitnooka i błękitnokrwista królewna odmówiła stanowczo jedzenia wołowiny. Fakt, żylasta nieco była (wołowina, nie królewna). :lol: Postanowiłam więc wynieść wzgardzone papu podwórkowcom. Było już po 21., przełożyłam mięsko na tackę i poszłam. Zaczęłam kiciać obok kociej budki i wyszedł z niej kocurek. Wybarankował mnie, wycałował, a potem poszedł ze mną do klatki. No i zabrałam go do domu. Ustaliliśmy z synem, że będzie nasz, a imię jego Didżej.
To tak w dużym skrócie, bo nie chcę się rozpisywać (cała historia była bardziej złożona i trochę niesamowita).
W każdym razie moja słodka Jaśminka ma kolegę i narazie jest śmiertelnie obrażona.
Kropcia jest zainteresowana, ale kolega na razie jej się trochę boi. :lol:
Ostatnio edytowano Pt sty 02, 2015 14:45 przez Lisabeth, łącznie edytowano 6 razy

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt kwi 20, 2007 15:54

Lisabeth :D :!: To TEN barankowicz :?: :?: :?: :lol:
A po moim osiedlu biega śliczny niespełna roczny buranio Maciuś, wczoraj gdy go karmiłam, zaglądał mi w oczy i miauczał, tak jakby pytał "weźmiesz mnie, czy nie?"
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt kwi 20, 2007 16:06

Otóż nie, natomiast jest to czarno-biały kocurek, trochę starszy od Maciusia (ma ok. 2 - 3 lat), który nie potrafił odnaleźć się wśród podwórkowych kotów, natomiast bardzo lgnął do ludzi. Głaskałam go kilka razy, darzyłam ogromną sympatią i nie raz ze smutkiem myślałam, że wzięłabym go, gdybym się nie bała, że mi dom zdemoluje (a mam dosyć - powiedzmy - rygorystycznego - małżonka).
Mąż zresztą gdy zobaczył dziś Didżeja zapytał groźnie "A TO co?" Odpowiedziałam trzepocząc rzęsami, że ten kot, to tylko na parę dni (he, he, he :twisted: )
Tymczasem Didżej okazał się bardzo kulturalnym kotem, korzysta z kuwety, nie skacze po meblach i jest opętańczym pieszczochem. Mój syn jest zachwycony, choć wyznałby, że byłoby mu milej, gdyby kotek trochę ładniej pachniał, ale wytłumaczyłam mu, że ten zapach szybko minie.
Byliśmy u weterynarza, Didżej dostał Stronghold, gentamycynę na oczko i był niesamowicie grzeczny, dał sobie uszy wyczyścić, wyjąć kleszcza, obejrzeć pyszczek i zęby :1luvu:

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt kwi 20, 2007 16:07 Re: Niespodziewane nocne dokocenie :-)

Lisabeth pisze: No i zabrałam go do domu. Ustaliliśmy z synem, że będzie nasz, a imię jego Diżdej.
To tak w dużym skrócie, bo nie chcę się rozpisywać (cała historia była bardziej złożona i trochę niesamowita).
:lol:


rozpisuj sie, rozpisuj :) wszyscy tu uwielbiamy niesamowite i złożone kocie historie :D Zwlaszcza z takim happy endem:)

Martinka

 
Posty: 306
Od: Czw mar 30, 2006 20:51
Lokalizacja: Warszawa - Kabaty

Post » Pt kwi 20, 2007 16:26

Lisabeth pisze:Mąż zresztą gdy zobaczył dziś Didżeja zapytał groźnie "A TO co?" Odpowiedziałam trzepocząc rzęsami, że ten kot, to tylko na parę dni (he, he, he :twisted: )


:mrgreen:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt kwi 20, 2007 16:53

Bo ja tego kota znam już jakieś pół roku i się nim zawsze zachwycałam. Jest duży, antracytowo czarny, a białe ma koniuszki łapek (same paluszki) i czubeczek ogona i ma bielutkie, śnieżnobiałe wąsiki :!:
Ma złote oczy i jest PIĘKNY. A do tego wielki pieszczoch i całuśnik.
No i wczoraj uznał, że teraz albo nigdy i nie odstąpił mnie na krok, szedł za mną jak piesek, miauczał, wywalał brzuszek i robił WSZYSTKO, żebym go zabrała. Zauważyłam, że mocno łzawi mu jedno oczko, wzięłam go na ręce. Mruczał, tulił się i całował mnie. Zabrałam go do weterynarza, (w nocy!), lekarz powiedział mi, że powinnam wziąć takiego fajnego kocurka :D , bo on do tej pory nie widział podwórkowego kota, który zachowywałby się tak ufnie i przyjaźnie. A jak w nocy będzie mi rozrabiał, to zawsze mogę go wypuścić i po sprawie.
A on nie rozrabiał, był grzeczny jak anioł, zjadł i poszedł spać, wytuliwszy się wcześniej i wcałowawszy mnie.
Dziś rano poszłam z nim do weterynarza po leki na robaki i coś na to oczko i na ogólny przegląd.
Powiedział mi, że ten kot zachowuje się jak domowy pieszczoch, a nie jak podwórzowy dziczek!
Zgłosiłam fakt uprowadzenia kocurka pani karmicielce, a ona o mało się nie rozpłakała z radości i powiedziała, że ten kociak nie pożyłby długo na osiedlu, bo inne koty go nie akceptowały a on się ich bał i że w ogóle źle się czuł na zewnątrz i bardzo potrzebował domu.
Jest chudzieńki, ale i tak waży 3,5 kg.
A żeby już było całkiem śmiesznie - dziś przyszła paczka z Animaliów, z jedzonkiem dla Jaśminki, zamówiłam dwie paczki Mastery i dołączono mi do nich - śliczną MISECZKĘ. Czyż to nie jest niesamowite? :D

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt kwi 20, 2007 16:59

Lisabeth pisze:A żeby już było całkiem śmiesznie - dziś przyszła paczka z Animaliów, z jedzonkiem dla Jaśminki, zamówiłam dwie paczki Mastery i dołączono mi do nich - śliczną MISECZKĘ. Czyż to nie jest niesamowite? :D


:lol: Widocznie jakaś wróżka w Krakvecie uznała, że się przyda... 8) A Męzowi spróbuj wyjaśnić, ze to...Siła Wyższa...
Fotki będą :?:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt kwi 20, 2007 17:10

Jasne, tylko muszę naprawić domowy komputer, bo ten w pracy, z którego w tej chwili piszę 8) nie wiedzieć czemu nie widzi mojego aparatu :evil:
Mogę przywieźć aparat jutro do Kundelka, to Wam pokażę Jaśminę i Didżeja oraz Kropcię choćby na malutkim ekraniku. :D

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt kwi 20, 2007 17:11

pixie65 pisze: A Męzowi spróbuj wyjaśnić, ze to...Siła Wyższa...

Albo skutek kryzysu kultury, końca historii, bessy na giełdzie czy wpływu Saturna, cokolwiek :lol:

Serdeczne gratulacje dla wszystkich zainteresowanych 8)

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 20, 2007 17:13

pixie65 pisze:A Męzowi spróbuj wyjaśnić, ze to...Siła Wyższa...
Fotki będą :?:


Mąż się z czasem przyzwyczai, nie ma wyjścia :twisted: Zresztą Jaśmina jest kotem niewidocznym a Didżej też zachowuje się bardzo spokojnie, więc mam podstawy przypuszczać, że będzie ich widywał jedynie przy miskach w kuchni. Jaśmina na widok mojego męża dosłownie się dematerializuje. Didżej jest bardziej przyjazny, więc może chcieć zawrzeć z nim znajomość, ale nie przypuszczam, żeby jakoś szczególnie się narzucał. On jest przyzwyczajony do kobiet i dzieci :D

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt kwi 20, 2007 17:15

Estraven pisze:Albo skutek kryzysu kultury, końca historii, bessy na giełdzie czy wpływu Saturna, cokolwiek :lol:

O, widzisz - masz dla Męża coraz więcej argumentów...a aparat do Kundelka koniecznie zabierz... 8) :D
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt kwi 20, 2007 17:44

Estraven pisze:Serdeczne gratulacje dla wszystkich zainteresowanych 8)


Dziękujemy pięknie :D

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt kwi 20, 2007 18:03

moje gratulacje i oczywiście oczekuje zdjęć :lol:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43974
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 20, 2007 18:14

Dziękuję, Dorotko - i widzisz, był mi jednak pisany czarno-biały kot :!: :lol:

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt kwi 20, 2007 18:20

Lisabeth pisze: Mąż zresztą gdy zobaczył dziś Didżeja zapytał groźnie "A TO co?"


ja w takich sytuacjach też trzepoczę rzęsami, że motyl by się nie powstydził, uśmiecham się idiotycznie i pytam: "no jak to co? kot, nie widzisz, kochanie?" :twisted: ;) tylko, że u mnie rzeczywiście są te znajdki tylko "na trochę" :)

gratuluję dokocenia :D czekam na fotki :)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości