Duża chciała Migotkę zawieźć od razu ale w dniu złowienia juz było zbyt późno i lecznica była zamknięta.
Więc jak już tak się złożyło to Duża chce Migotke trochę poobserwować, weterynarz planowany na wtorek albo środę, zależy o której Duża wróci z pracy.
Na razie widać, że dobrze nie jest.
Migotka jest słaba i zastanawiamy się jak ona na tej swojej wolności żyła.
Ja tam wolę łóżko i fotel i pełną miskę zawsze kiedy chcę.
I co z tego że zapłaciłem pomponami. Wcale mi potrzebne nie są, a wygody domowe mają swoją wartość.
Migotka też się przekona, że w domu jest fajnie.
Dzisiaj trochę się przez szparę pod kocykiem pokłóciła z Kropką, a Kropka tylko jest ciekawa nowej, podobnie jak reszta stada. I tylko trochę próbowała podejrzeć.
Migotka cały dzień się wyleguje.
Dzisiaj piła dużo mniej, tylko jedną miseczkę, i to niecałą.
Może ludzie powinni pamiętać żeby dawać bezdomniaczkom nie tylko jedzenie ale wodę też.
Kropka powiedziała, że narzucać się nie będzie

"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com