piszę z prośbą o poradę ponieważ czuję się kompletnie bezradna.
Mamy w ogrodzie i garażu dziką kotkę, przyzwyczaiła się do miejsca, przychodzi po jedzenie, sypia w garażu albo ma swoje miejsca w ogrodzie. Nie da się pogłaskać ani dotknąć mimo 1,5 roku karmienia ale wyraźnie nas akceptuje i lubi nasze towarzystwo. Kiedy robimy coś w obejściu przychodzi, siada nieopodal i tak się towarzysko rozwijamy.

I nagle pojawił się nowy kot, samiec, wielki i bezczelny, ledwie ucieka przeganiany. A dlaczego przeganiany? Ponieważ zaczął atakować naszą kotkę. Pewnej nocy zapędził ją w garażu w kąt, ona płakała skulona, a on się do niej zbliżał na sztywnych łapach niczym do ofiary, jakimś cudem udało się jej uciec do wnętrza garażu i przetrwać noc.
Pytanie jest zasadnicze: jak pozbyć się intruza? Widzę, że nasza kotka jest coraz bardziej wystraszona, podczas jedzenia nerwowo zerka na boki i przestała przychodzić do garażu ponieważ została parokrotnie zaatakowana. Dotąd pojeść w garażu i ogrodzie mogły koty z okolicy, mogły też wchodzić okienkiem do garażu i spać kiedy było zimno. I wszystkie dotąd dogadywały się z naszą kicią i nagle przestały przychodzić, żaden kot się nie pojawia tylko ona została bo to jest jej dom.
Co mam zrobić? Jak się pozbyć agresywnego samca?
Z góry dziękuję za rady i refleksje.