
A więc (wiem, nie powinno się zdania zaczynać od więc


Zuza vel Zołza, Ruda, Rud, Rude, Maupa, Pozerka
Zuza pojawiła się u mnie 5 lat temu. 4 miesiące wcześniej straciłam swoją pierwszą kotkę, 4 miesiące bezustannego płaczu. Ojciec był u znajomych i zobaczył małego, 1,5 miesięcznego kotka - naszą Zuzę. Wycyganił ja za kilka lub kilkanaście (nie pamiętam już ile) czekolad od małej dziewczynki, która niestety traktowała ją jak worek (nosiła za ogon, nogi, głowę - do dzisiaj ma uraz). Na szczęście łakomstwo zwyciężyło

2 lata temu zaczęła jeździć na wystawy (zgarnęła 4 bisy), ale ze względu na humorki i wyraźne zniecierpliwienie na wystawach ma przerwę przez conajmniej pół roku


fot. Photo Sylver
Mańka vel Maniek, Marian, Mania
Mańka pojawiła się u nas w sumie przypadkiem, bo nie planowaliśmy drugiego kota. Urodziła się prawdopodobnie w połowie maja 2013, gdzieś w okolicy naszej działki na Mazurach. Zawsze była wycofana, bała się bliższego kontaktu. Mniemam, że ktoś prawdopodobnie ją bardzo skrzywdził, bo do dzisiaj na wszelkie pieszczoty reaguje zdziwieniem na mordce. Rodzice na początku byli przeciwni zostawieniu jej, ale po kilku dniach dostali pierdzielca na jej punkcie i raczej już jej nie oddadzą, z czego się bardzo cieszę

Tak się nam spodobała, że postanowiliśmy ją zabrać. Jest już odrobalona, niedługo pierwsze szczepienie i sterylizacja.
