Jak sypia gruby kot- The Demolition team :)

Jako, że już na dobre Duża zawitała na Miau, uznała, że wątek się przyda bo tu ludzie dobrzy rada służą, a może i my komuś pomożemy

Jestem TygRyszard o wielu imionach (od Księciunia po jełopa

) Przykiciałem sobie Dużą będzie już prawie dwa lata temu

Wlazłem jej pod nogi, mało nie zaryła nosem w beton i tak już zostało. Zamieszkałem z bratem Urwiniem, który to podlec mnie opuścił udając się za TM, lub jak Duża mówi do Krainy Wiecznie Pełnej Miski. Teraz znów mam brata, wielkiego, głupiutkiego blondyna Gusto.
Wracając do mnie, jestem około 3-letnim często kichającym, odjajczonym (o zgrozo) bossem mafijnym na swojej ulicy. Podobno jestem też gruby ale zupełnie nie wiem o co chodzi

To tyle słowem wstępu, dalej będą już tylko raczej foty

Podpisano
TygRyszard Kot

Tak wyglądałem dwa lata temu pierwszego dnia jak Duża zabrała mnie do domu. Ona mówi, że musiałem mieć dom, bo wiedziałem jak się zachowywać i co to jest kuweta i taki byłem swobodny. No i zawsze jak patrzy na te zdjęcia to się głośno zastanawia jak taki mały kot mógł mieć takie duże klejnoty, he he, się miało czym podyndać

To był mój brat Urwiniu vel Ryju, podobno juz starszawy, ale Duża mówi, że my koty potrafimy życ dłużej niż 15 lat i ona sobie życzy, żebym ja żył jak najdłuzej i nie zrobił jej takiego świństwa jak Vińciu.

A to mój brat psi jak był mały, jak przyjechał do nas, a ja już taki mały nie byłem hmmm.

i pozować mi kazała ale jak Prawdziwy kot miałem to w d... w duszy no.
Obrazek

ale w sumie lubię blondyna
Obrazek

No a jak sypia gruby kot? Na przykład tak:
Obrazek

bosko

Lubię takie wątki, a zwierzaczki cudne :1luvu:

Jeszcze parę fotek poproszę

te klejnoty boskie ..... były

Dziekuję bardzo ja wiem, że piękny kot jestem, Duża parę razy dziennie mi to mówi. Z blondynem to gorzej bo on głupi taki trochę jest no w końcu nie kot nie ma się co dziwić.
TygRyszard

Czasem jak obserwuję Dużą i jej poczynania w kuchni...
Obrazek

...to się okropnie tym zmęczę i zaczynam odlatywac...
Obrazek

...aż zupełnie zasypiam ponoć, ale ja tego faktu nie kojarzę.
Obrazek

Duża zaprowadziła blondyna do weterynarza i wróciła bez niego zdenerwowana jakaś. Gadała komuś przez telefon, że kastracja, bioderka i ząbki i coś tam. Szkoda mi blondyna, nie lubię weterynarza, oj nie. Jak wróci do domu to mu zrobię miejsce w jego legowisku, żeby mu było miło. Zmieści się?
Obrazek