Witam wszystkich na forum! Chcialam wam przedstawic moja kotke Pupu. Okolo 6 miesiecy temu miala wypadek. Od tego dnia Pupu jest w polowie sparalizowana, nie czuje tylnich nozek i ogonka. Ale! Pupu zyje normalnie jak kazdy kot! W dzien wypadku Pupu wrocila do domu tylko na dwoch lapkach, dlatego podejrzewamy, ze ktos potracil ja motorem (mieszkamy obok serwisu dla motorow). Wrocila normalnie, nie bylo widac zeby cierpiala, czy cos ja bolalo, tylko chodzila odpychajac sie przednimi lapkami. Spanikowani zadzonilismy do weterynarza w naszym miescie, ktory powiedzial ze musimy zrobic przeswietlenie i podac jej lekarstwa, ale musimy przyjsc jutro. Wiec zadzwonilismy do kliniki zwierzat przy uniwerystecie weterynaryjnym i poszlismy tam tego samego dnia. Lekarz zbadal kicie, powiedzial ze zadne lekarstwa nie sa potrzebne bo kicia nie czuje bolu i "kot to kot, moze zyc normalnie, nie czujac lapek, prawdopodobnie kregoslup jest zlamany lub pekniety. Ale jest szansa ze za jakis czas moze odzyskac sprawnosc w lapkach". Sugerowal nam ze mozemy uspic kota, ale oczywiscie nie bylo o tym mowy. Pozniej pokazal nam jak dbac o takiego biedaka. Kicia nie moze sie wysikac sama wiec musze "wyciskac" z niej siuski 4 razy dziennie. Po wypadku miala guza w miejscu urazu ktory po ok. miesiacu sie wchlonal. Teraz, po pol roku od tego widze duzy postep u niej. Nie chodzi juz powleczac lapkami, nawet w jakims stopniu moze je ruszac i jak o cos zahaczy umie sie sama wyswobodzic. Ba! Nawet dwa razy zlapala mysz! Kicia ma sie naprawde dobrze, chociaz potrzebuje wiecej uwagi i opieki niz zdrowe kotki. Chociaz widze ze jest jakby smutna jak widzi inne koty ( mam jeszcze 3 zdrowe) wspinaja sie na drzewa, to podsadzam ja i podtrzymuje zeby nie byla smutna. Jestem naprawde pod wrazeniem jej kociego hartu ducha! Czy ktos na forum opiekuje sie podobnym biedakiem??
P.S. przepraszam za brak polskich znakow ale mieszkam za granica i nie mam polskiej klawiatury.
https://imageshack.com/i/07b95gj