Trójka drombo i ona, pies i nowy mały duży :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 29, 2012 9:06 Re: Trójka drombo i ona - wesołych świąt!:)

Badajcie wszystko Madziu, jeszcze nie doczytałam z czym się je to, co Wam grozi, ale trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze. Moja ciąża była idealna, czułam się super, w 9 m-cu chodziłam z psem na spacery, przytyłam trochę ponad 10kg, co już zeszło z nawiązką :) ciąża potraktowała mnie bardzo delikatnie - zero uszczerbków na zdrowiu czy figurze, no może poza małym nadmiarem skóry:) miałam bardzo mały brzuszek i nie wiem czy to nie "pomogło" Jasiowi przydusić pępowinę...być może nie miało to znaczenia, ale będę grzmieć, by nie lekceważyć żadnych wątpliwości odnośnie ruchów dziecka... bo mały się trochę ruszał, choć mało, miał na ktg nawet swoje normalne tętno, poza małymi spadkami, które znikały po zmianie pozycji.. tylko skąd tu wiedzieć będąc w domu co się tam dzieje w brzuchu? mój się ogólnie niedużo ruszał... być może problem był już poprzedniego dnia, ale miałam zalatany dzień, wcześnie poszłam spać i nie zwracałam dużej uwagi, bo go czułam.. a może trzeba było.. lekarz powiedział tż'owi, że jeszcze godzina i było by za późno.. dlatego przy następnym dziecku prędzej mnie wygonią ze szpitala niż zignoruję coś, co mnie zaniepokoi :)

a jak się zmieniają priorytety, kiedy lekarz informuje, że stan jest ciężki, stabilny, ale trzeba się przygotować na różne scenariusze... jeśli kiedyś nie chciałam dzieci, tak wtedy oddałabym wszystko, żeby tylko przeżył... potem, żeby był na tyle sprawny, żeby żył samodzielnie i nie był od nas zależny.. bo pojawia się strach, co będzie jak nas zabraknie? na szczęście wygląda na to, że wybronił się od najgorszego, ale drżę o jego rozwój i o to, by był normalnym, radosnym dzieckiem. Bo zdrowy chyba nigdy nie będzie. Śmiałam się, że w razie potrzeby będzie miał przy domu wszelką - felino, dogo i hipoterapię, ale mam nadzieję, że nie będzie to potrzebne... no, ale bez intensywnej rehabilitacji się nie obejdzie. piszę jedną ręką z Jasiem na drugiej, jeśli raczy niedługo zasnąć, wrzucę jakieś fotki:)

pozdrawiam.
Obrazek

Aktualnie - Kacper, Benuś, Songo, Myszka i pies Antonio!

catawba

 
Posty: 6184
Od: Czw kwi 26, 2007 9:28
Lokalizacja: Zalasewo k. Poznania

Post » Nie gru 30, 2012 8:51 Re: Trójka drombo i ona, pies i nowy mały duży :)

Po dość ciężkiej nocy Jasiu śpi, a ja mam chwilę dla siebie. Doba jest za krótka, żeby zdążyć ze wszystkim co powinnam z nim zrobić.. pospać, pokarmić, poćwiczyć tak, siak, położyć w takiej pozycji, żeby ćwiczył sam, a jeszcze spacerek.. muszę szybko się udać do neurologa, bo zwariuję. Już na bank widzę, że coś jest nie tak z patrzeniem.. Podobno dno oka jest w porządku, widzę też, że widzi, ale nie patrzy... tzn. nie skupia wzroku na nas, nie śledzi przedmiotu, nie interesuje się zabawkami.. Skupia wzrok tylko na czarno-białych obrazkach w książeczce i to na krótko, a na nas tak przelotem, że nie wiem czy to nie przypadek. Dużo patrzy na prawo i martwię się, czy to nie jest jakiś sygnał problemów z mózgiem. Sama mogę tylko zgadywać i się nakręcać, więc muszę czym prędzej dotrzeć do specjalisty, bo się zamęczę..

Właśnie położyłam go spać. W łóżeczku był Kacper, myślałam, że może razem pośpią, ale Kacper zwiał jak położyłam Jasia. Teraz leży obok mnie. Songo też. A ja ładuję zdjęcia, żeby pochwalić się moim szkrabem ;)
Obrazek

Aktualnie - Kacper, Benuś, Songo, Myszka i pies Antonio!

catawba

 
Posty: 6184
Od: Czw kwi 26, 2007 9:28
Lokalizacja: Zalasewo k. Poznania

Post » Nie gru 30, 2012 9:42 Re: Trójka drombo i ona, pies i nowy mały duży :)

Oto nasz Jasiu:)

Pierwsza doba życia

Obrazek Obrazek

Kilka następnych dni

Obrazek Obrazek

Był podłączony do respiratora, potem C-Pup'u, potem jakoś lekko wspomagany, aż oddychał sam, ale za szybko. Wreszcie jest ok. Miał masę problemów - z sercem, hipoglikemią, małopłytkowością, ponoć wrodzone zapalenie płuc, o czym nawet w szpitalu nie słyszałam... potem wylew dokomorowy III stopnia, odbarczanie przez nakłucia lędźwiowe, bo zbierał się płyn m-rdzeniowy, więc i wodogłowie.. na szczęście komory są nieznacznie poszerzone, a i płyn szybko przestał się zbierać, więc obecnie wodogłowia nie ma. Do tego ta niedoczynność tarczycy i zauważyłam, że chyba przekazałam mu moją dziecięcą chorobę, która wtedy była bardzo tajemnicza, ale dość łatwa do wyleczenia. Prawdopodobnie jest to niedoczynność przytarczyc, zaburzenia gospodarki wapniowo-fosforowej, co się objawia tym, że tworzą mu się pod skórą płytki wapniowe. Ja ich mam sporo, u Jasia też je zauważyłam, więc zaraz po nowym roku badamy krew i do endokrynologa. Piszę małą czcionką, bo nie wszyscy z rodziny są uświadomieni na 100%, a kto wie, kto to czyta..

Jasiu z ostatnich tygodni w domu :)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

I jedno z niewielu na razie zdjęć z kotami. Jak Mysia chce przyjść na kolana, to nie zwraca uwagi na to, że nie ma miejsca :) szczerze powiem, że bałam się, że Mysia odchoruje nowego członka rodziny. Ona nawet na tż warczy, jak on idzie po schodach, a ona tylko go słyszy, a nie widzi. Każdy gość oznacza chowanie się w najgłębszy kąt. Dlatego myślałam, że będzie się bała krzyków, płaczu i innych atrakcji, które przybyły wraz z Jasiem :) ale okazuje się, że Mysia bardzo chętnie korzysta z jego sprzętów - jest pierwsza na macie edukacyjnej, w kołysce czy na leżaczku ;) no i nie boi się nawet korzystać z tych samych kolan ;)

Obrazek
Obrazek

Aktualnie - Kacper, Benuś, Songo, Myszka i pies Antonio!

catawba

 
Posty: 6184
Od: Czw kwi 26, 2007 9:28
Lokalizacja: Zalasewo k. Poznania

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Marmotka i 42 gości