Nie widziałam, nie słyszałam, wątku na razie nie będzie

- może po weekendzie, ale nic nie obiecuje
Gamisia okazała się dziś kotem obronno-bojowym
Byliśmy u weta, bo nie podobało mi się zadrapanie koło ucha które u niej odkryłam (za tydzień wystawa

) - słusznie mi się nie podobało, wrósł jej włosek i zrobił się pod skórą stan zapalny, który sobie rozdrapała

Wetka jej to oczyściła i smarujemy maścią - mam nadzieję, że zagoi się do wystawy
Jak zbieraliśmy się do wyjścia do weta przyszedł pan z psem - duuużym wilczurem, Gamina akurat siedział na stole pani dr, bo ona zawsze pomaga w wypisywaniu recept i książeczki

Gamina jak zobaczyła psa obsyczała go i obwarczała jak tygrys normalnie

Jak wzięłam ja na ręce to cały czas buczała
Niesiona później na rękach z samochodu do domu nawarczała też na kolejnego bogu ducha winnego wilczurka (na smyczy i w kagańcu i w ogóle nią nie zainteresowanego

)
No dzikiego kota mam jakiegoś
