Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Przeszło mi to przez myśl, ale myślą priorytetową było jak go złapać, zmieścić, jak zagospodarować przestrzeń i czas. :roll:

Jak do tej pory, żaden kot mi sam w łapy nie wlazł i żaden nie dał się znaleźć /pomijając forum rzecz jasna :wink:

/ i bardzo bym chciała by taki stan rzeczy utrzymywał się nadal i opatrzność czuwała nade mną. :wink:

selene00 pisze:
Jak do tej pory, żaden kot mi sam w łapy nie wlazł i żaden nie dał się znaleźć /pomijając forum rzecz jasna / i bardzo bym chciała by taki stan rzeczy utrzymywał się nadal i opatrzność czuwała nade mną.

ja tez tak mówiłam ,aż znalazłam :roll:

oby opatrzność dla Ciebie była bardziej łaskawa :lol:

też czekam na nowy wątek

Annaa, ale Ty znalazłaś czwartego a nie siódmego

Zgadza się

a teraz bardzo boję się,że kiedyś na mojej drodze
stanie ten piąty i .......następne :strach:

one wiedzą komu wejść pod nogi :roll:

Zapraszam wszystkich odwiedzających wątek do części II-ej. :mrgreen:

viewtopic.php?f=1&t=125490

Moderatora proszę nie bez bólu :wink:

o zamknięcie dotychczasowego wątku.

Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Kto przegląda forum