Śnieżynka.FILM-15,17,23,24,25.Zabita radość.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 12, 2008 22:05

Gdy Etienne i Cleo trafiły do mnie, napisałam, że są to koteczki wyrzucone jako kilkumiesięczne kociaki i bezdomne, koczujące na niezamieszkałej posesji, a jedna z nich w ciąży.Pierwsze pytanie brzmiało nie jak się koteczki czują, a kiedy sterylka.
Aby wszystko było jasne, jestem za sterylizacją, nawet aborcyjną, choć z bólem serca, rozumiem też konieczność usypiania ślepych miotów.
Wszystkie moje koty były lub będą wykastrowane/wysterylizowane.
Wszystkie tymczasy, które opuszczały mój dom w wieku, w którym można było to zrobić, były wysterylizowane.Kilka bezdomnych kotów na moim osiedlu zostało przeze mnie złapanych i na mój koszt wykastrowanych/wysterylizowanych. Teraz nie ma bezdomnych kociąt na moim osiedlu.
Na koci-Lapci prawie nie wchodzę, ale weszłam.Jest tam wątek w którym piętnuje się modę "cieszenia z cudu narodzin".Tak, mój wątek też jest taki.
Przeczytałam ileś tam stron, ale nie odpowiedziałam, bo wiem, że to nie ma sensu.Taki wątek nic dobrego nie wnosi, oprócz spuszczenia pary, z kilku gorących głów.
Poznałam tam ciemną stronę twarzy osób, które do tej pory popierałam, a także ciemną stronę forum.Wróćmy jednak do koteczki.
Po konsultacji z wetem, badaniach, USG, okazało się, że kotka lada dzień urodzi, a sterylka jest zbyt ryzykowna dla niej.
Mam zaufanie do mojej wetki i jej posłuchałam.Pewnie należało póżniej uśpić cały miot, lub przynajmniej tak jak mówił mój znajomy, który nie cierpi kotów, zostawić jednego, a reszta aa, śpij koteczku, śpij.
Nie potrafiłam wybrać.Czy zostawić namniejszego, czy tego dużego, czarnego, czy białego, bo może szybciej znajdzie dom.Nie potrafiłam, bo wiedziałam, że całe życie będę sobie to wyrzucać.
Zostały, a skoro zostały, czy miałam prawo cieszyć się z tego cudu narodzin?
Chciałam, bo wiedziałam, że to pierwszy i pewno ostatni miot urodzony w moim domu.Ale okazuje się, że nie mam prawa cieszyć się z tego, bo psuję wizerunek forum.Forum nakazuje ciachać wszystko, nie licząc się z kosztami, to nic że jakaś kotka ucierpi, przynajmniej nie ucierpi opinia Miau.Są osoby, które uważają, że mają prawo nakazać mojemu sumieniu, to co ma czuć i postępować w myśl zasad, które one uaważają za słuszne.
Dlaczego uważają, że mają do tego prawo, czy zależy to od stażu na forum, czy od mocy "przerobowej " ciachniętych kotów. Myślę, że te osoby zatraciły gdzieś swoje ja, utożsamiają się z Miau.Forum to ja.
Nie założę moim kociakom wątku na Kociarni, nie dam ogłoszeń na adopcjach, nie zasługują na to, jako te "urodzone w domu".
Pewnie trzeba było pozwolić urodzić kotce na działce, ale wtedy małe nie przeżyłyby pewnie nawet pierwszej nocy, był śnieg, nróz, a one nie miały schronienia.
Nie będę psuć wizerunku Forum Miau-wielkiej gilotyny.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Pon maja 12, 2008 22:34

Kotika przykro mi, że poczułaś się jak jedna z rozmnażaczek. Nie sądzę jednak, aby ktokolwiek mógł mieć do Ciebie pretensje. Zgarnęłaś kotkę na tydzień przed porodem i nie była ona w bardzo dobrej kondycji zdrowotnej. Myślę, że dla niej poród był bezpieczniejszy niż sterylka aborcyjna, ale to tylko moje zdanie.

Zaglądam do Twoich wątków od czasów Tołdiego. Pamiętam o nim.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon maja 12, 2008 22:42

Rzadko wchodze na koci lapci i staram sie nie czytac watkow o sterylkach za wszelka cene, nawet w przeddzin porodu.
Jest to dla mnie niezrozumiale, bo gdyby kotka urodzila na wolnosci dzien czy dwa pozniej to kocieta ratowane bylyby nawet wielkim nakladem kosztow.
Trudno to wszystko zrozumiec. I zawsze wtedy przytaczam moj przyklad. Gdyby Bondzio 11 lat temu nie urodzil sie w domu, to nie zylby zaden z moich kotow i piwniczne tez mialyby napewno znacznie gorzej. Bo wtedy nawet nie przyszlo by mi do glowy miec kota niewychodzacego i na dodatek z ulicy czy schroniska.
Nie mowie o pseudohodowlach ale odsadzanie od czci i wiary ludzi, ktorzy w niektorych wypadkach pozwalaja kotce urodzic wydaje mi sie conajmniej dziwne. Skadinad znam cene leczenia i utrzymywania w jakiej takiej formie ratowanych chorowitkow. A przeciez taki zaopiekowane od poczatku sa znacznie bardziej bezproblemowe. Z punktu widzenia ekonomicznego nalezalo by zabijac te, ktore sie ratuje a nie te, ktore maja szanse byc zdrowe.
A moze to wszystko zbyt pokretne.

W kazdym razie malenstwa sa przesliczne i one tez maja prawo zyc. Nie tylko te, ktore mialy szczescie urodzic sie na "wolnosci".
Ostatnio nie czytalam zbyt pilnie i nie wiem czy malenstwa slysza?
Film jest cudowny, zwlaszcza jak biednego czarnuszka ta dwojka bialych rozbojnikow atakuje:))

I nie daj sobie odebrac radosci wychowywania dzieciarni, nikomu.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto maja 13, 2008 7:34

Kotika tak naprawdę to nie wiem co napisać w związku z twoją wypowiedzią :( .........napiszę po prostu o moich subiektywnych odczuciach! Fionelka zamieszkała ze mną jak miała 7 miesięcy.Wszyscy znajomi,koleżanki sąsiedzi oprócz achów i ochów postanowili nagle z dnia na dzień mieć kocięta oczywiście od mojej Fionelli.Przeraziłam się że biedna kicia nie nadąży z ``produkcją`` po tygodniu była wysterylizowana :wink: Ja nie widziałam mojej kici jak była małym białym puchatym.....twoje maluchy rekompensują mi troszkę okres jaki ominął mnie i Fionę (i innych adoptujących duże kicie).a jest bardzo piękny.Moje uczucia kociożyńskie zaspakaja oglądanie cudzych kociąt!!!i nie czuję się zachęcona do rozmnażania :!: a przeciesz nie można czytać i pisać tylko o kocich chorobach i nieszczęściach bo jak ktoś przypadkowy wejdzie na Miał to nigdy nie weżmie kota bo pomyśli że to same kłopoty...................sory że tak długo.

iiwka

 
Posty: 488
Od: Pt kwi 04, 2008 14:05
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 13, 2008 7:37

Lidka pisze:I nie daj sobie odebrac radosci wychowywania dzieciarni, nikomu.


:!: :!: :!:

I niech słodkie kluchy beztrosko jedzą, bawią się i podgryzają nawzajem. :D :D :D

Wawe

 
Posty: 9479
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto maja 13, 2008 7:51

Wawe pisze:
Lidka pisze:I nie daj sobie odebrac radosci wychowywania dzieciarni, nikomu.


:!: :!: :!:

I niech słodkie kluchy beztrosko jedzą, bawią się i podgryzają nawzajem. :D :D :D
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: właśnie :!: :!: :!: tak trzymaj :D :P

iiwka

 
Posty: 488
Od: Pt kwi 04, 2008 14:05
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 13, 2008 8:43

Kotika, fajnie że to napisałaś. Też przeraził mnie wątek na KŁ, ja kilka razy napisałam, że każdy powinien postepować zgodnie ze swoim sumieniem..... Nikt nie ma prawa nikomu narzucać co ma robić. Mam już dosyć szczerze powiedziawszy tej atmosfery, która teraz panuje na miau.... Gdyby nie przyszła na świat gdzieś na wsi moja biedna, ślepa kotka, nie zaoferowałabym domku drugiej bidzie......

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto maja 13, 2008 9:29

Nie zaglądałam tu od kilku dni, zalatana byłam.

Mam wrażenie, że wszyscy popadają w radykalizm - jedna i druga strona - niepotrzebnie.
Osobiście jestem za kastracją aborcyjną, chyba że ze względów medycznych jest to niemożliwe lub nie można znaleźć dobrego weta, który umie to zrobić. Byłam w schronisku i się napatrzyłam na cudne kociaki, które po dwóch tygodniach już nie żyły :cry:


kotika pisze:Po konsultacji z wetem, badaniach, USG, okazało się, że kotka lada dzień urodzi, a sterylka jest zbyt ryzykowna dla niej.
Mam zaufanie do mojej wetki i jej posłuchałam.
I takich przypadków nikt się nie czepia, ja sobie przynajmniej tego nie przypominam. Przypuszczam, że uznano by to za rozsądną decyzję.

kotika pisze:Pewnie należało póżniej uśpić cały miot, lub przynajmniej tak jak mówił mój znajomy, który nie cierpi kotów, zostawić jednego, a reszta aa, śpij koteczku, śpij.
Tego też nikt nie wymaga. Nawet XAgaX, która usypia ślepe kociaki, nikogo do tego nie namawia, tylko pisze, jak sama robi i dlaczego. Rozumiem jej motywy, ale sama w życiu nie uśpiłabym kocięcia, chyba że ze względów medycznych.

Hodowcom w tamtym wątku też się dostało, i to wcale nie od zwolenników kastracji aborcyjnej :wink:
Ja np. dowiedziałam się, że hoduję dla kasy (pewnie tej wydanej przeze mnie i dla tych długów, które mam :twisted: ), nie wspominając o tym, że rasowe koty zostały potraktowane jako jedna, zapewne jednolita, masa :?
I co? I nic 8) Kocham devony i chcę, żeby ta rasa trwała. Bez selektywnej hodowli by zaginęła. Na razie nadpopulacja im nie grozi i pewnie długo nie będzie - to koty specyficzne, np. nigdy nie będą puchate (w dzieciństwie są nawet łysawe lub całkiem łyse) i zawsze będą dziwaczne z wyglądu :wink:



Ale się rozpisałam :oops: :wink:
A wracając do głównego tematu wątku - dzieciarnia ślicznie rośnie i na pewno nieźle bałagani :lol:
Obcinałaś maluchom pazurki czy wyglądasz jakbyś wpadła do sieczkarni? ;)
Pola niezmiennie jest moją ulubienicą :love:, no ale ja mam słabość do białasków, specjalnie na show białych kotów do Łodzi jechałam w weekend :lol:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30690
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto maja 13, 2008 10:18

Kotika masz cudowne kociaki i to jest fakt, a nie tragedia. Nie wcinam się na wątek na KŁ bo czuję się za chuda w uszach na takie przeładowane złośliwością i radykalizmem rozmowy Miauowskich Gigantów. Wydaje mi się, że Owe Gigantki są jak starzy żołnierze-weterani, którzy widzą w każdym nowym życiu materiał na mięso armatnie. Pewnie mają sporo racji, ale szkoda, że wątek założony przez rozgoryczoną Janę rozrósł się w wielki pręgierz na którym okładają się wzajemnie zjadliwymi, piętrowym,i postami ludzie którzy kochają koty i chcą im pomagać. Podejrzewam, że odkrywali tę miłość dzięki właśnie takim puchatym kuleczkom jak Twoje, ale ogrom nieszczęść jaki oglądają na codzień spaczył im ten obraz. Sama wiozłam piękną osiedlową kotkę na sterylkę aborcyjną(okazało się, że się cwaniara wykociła wcześniej i mam na sumieniu jej kociaki :cry: ) i od zeszłej jesieni usiłuję upolować równie piękną inną osiedlową kocicę na sterylkę(niestety na aborcję już za późno-okociła się) i uważam, że to najlepsza broń w walce z bezdomnością, ale wolę doradzać takie rozwiązania niż obcesowo narzucać innym mój punkt widzenia, jak to robią niektóre z "zasłużonych" forumowiczek. Nie chcę odstraszać swoją skrajnością ludzi, którzy być może pod wpływem subtelniejszej perswazji są w stanie zaakceptować tę smutną prawdę natomiast epatowani wizjami jak z horroru po prostu umkną stąd.
Anyway, kuleczki są naprawdę piękne, a Pola rzeczywiście chwyta również mnie za serce bardziej niż Tores, Perkuś i Facet. Jeśli pozwolisz(czyli niezrażona wciąż będziesz zdawać relacje z ich rozwoju) będę po cichu kibicować Maluchom i Mamie. Bardzo lubię ten wątek :wink: .

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto maja 13, 2008 10:26

Wawe pisze:
Lidka pisze:I nie daj sobie odebrac radosci wychowywania dzieciarni, nikomu.


:!: :!: :!:

I niech słodkie kluchy beztrosko jedzą, bawią się i podgryzają nawzajem. :D :D :D


A my mamy okazję uczestniczyć chociaż z daleka w początkach ich życia. I nacieszyć oczy beztroskim dzieciństwem maluszków. Tyle to nam na pewno wolno :lol: .

Kotika, kociaczki można ogłaszać na innych forach :D .
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto maja 13, 2008 10:47

Ewutek pisze:Anyway, kuleczki są naprawdę piękne, a Pola rzeczywiście chwyta również mnie za serce bardziej niż Tores, Perkuś i Facet. Jeśli pozwolisz(czyli niezrażona wciąż będziesz zdawać relacje z ich rozwoju) będę po cichu kibicować Maluchom i Mamie. Bardzo lubię ten wątek :wink: .


Może założymy klub fanów Poli? :lol: :wink: Bo mi ona od początku wpadła w oko i serce. :love:

Kotika, nie zrażaj się, pisz nadal co u maluchów i Pięknej Etienne i...zmień tytuł na mniej dramatyczny. :wink:

Wawe

 
Posty: 9479
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto maja 13, 2008 10:48

Kotika, ale przerazilam sie widzac tytuł watku 8O
Na szczęscie koteczkom nic nie jest :D
Na pewno znajda wspaniale domki!!!!
Dziekuję bardzo za fotki :)

gisha

 
Posty: 6077
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Wto maja 13, 2008 20:56

Nie zaglądałam na KŁ.Ale postanowiłam zobaczyć co Cię wzburzyło.Przeczytałam tylko kilka pierwszych stron i chyba nie chcę więcej.Zrobiło mi się przykro.Na 3 stronie zostałam napiętnowana za post:
MaybeXX pisze:Piękne maluchy :love: :love: :love: :love: :love: :love: :love: :love: :love: :love:
Życzę im ciepłych,fajnych domków.Mamusi oczywiście też :D

Takich postów zachwalających urodę różnych kotów i życzeń znalezienia domków umieściłam już setki.I okazało się,że zachwycać się można...ale nie WSZYSTKIMI kotami.
Jest mi dzisiaj przykro.Gdybyś Kotiko pozwoliła urodzić kotce na mrozie,odczekała aż kocięta otworzą oczy (ważne!!),złapią choróbska i wtedy je ratowała-byłabyś bohaterką.Dla mnie to jest dziwne.
Napisałam kiedyś na forum o swojej kotce Zuzi.Miałam przed nią 3 rasowe koty i przypadek postawił na mojej drodze świeżo urodzonego zamarzniętego kociego noworodka.Jestem dumna z uratowania Zuzanki.I wtedy jedna z forumowiczek napadła na mnie,że ślepe kocię należało uśpić nie ratować!Boli do dzisiaj.Dzięki Zuzce poznałam miłość do burasków i później świadomie przygarnęłam jeszcze jedną biedę.

Pozdrawiam Cię Kotiko serdecznie.Nie daj sobie zabrać radości.Twoje serducho jest wielkie.

Nadal uważam,że maluchy są powalająco piękne.A mamusia the best.(mamusią zachwycam się legalnie :roll: ) I życzę najlepszych domków pod słońcem.

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Wto maja 13, 2008 22:05

Przykro mi, ale nie mogę dalej pisać w tym wątku.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Śro maja 14, 2008 2:27

MaybeXX pisze:Nie zaglądałam na KŁ.Ale postanowiłam zobaczyć co Cię wzburzyło.Przeczytałam tylko kilka pierwszych stron i chyba nie chcę więcej.Zrobiło mi się przykro.Na 3 stronie zostałam napiętnowana za post:
MaybeXX pisze:Piękne maluchy :love: :love: :love: :love: :love: :love: :love: :love: :love: :love:
Życzę im ciepłych,fajnych domków.Mamusi oczywiście też :D


MaybeXX, a mnie się jest strasznie przykro, że poniekąd przeze mnie Ty i jeszcze kilka osób, które ośmieliły się zachwycić dziećmi Pipinki, poniosły takie konsekwencje swego uczynku... Przepraszam Cię!

MaybeXX pisze:Napisałam kiedyś na forum o swojej kotce Zuzi.Miałam przed nią 3 rasowe koty i przypadek postawił na mojej drodze świeżo urodzonego zamarzniętego kociego noworodka.Jestem dumna z uratowania Zuzanki.I wtedy jedna z forumowiczek napadła na mnie,że ślepe kocię należało uśpić nie ratować!Boli do dzisiaj.Dzięki Zuzce poznałam miłość do burasków i później świadomie przygarnęłam jeszcze jedną biedę.


Swoją drogą, to ciekawe... U mnie miłość do kotów też zaczęła się od bezdomnej buraski, a pogłębiła za sprawą slicznego rudaska wziętego od rozmnażaczki. Ta jedna bezdomna burasia i ten nielegalny rudasek zapewnili godziwy wikt, często wraz z domowym opierunkiem, całkiem już przez te wszystkie lata sporej gromadzie swoich pobratymców. Choć nie swoich krewnych. Jak widać, prosta matematyka nie zawsze obowiązuje w życiu...

MaybeXX pisze:Jest mi dzisiaj przykro.Gdybyś Kotiko pozwoliła urodzić kotce na mrozie,odczekała aż kocięta otworzą oczy (ważne!!),złapią choróbska i wtedy je ratowała-byłabyś bohaterką.Dla mnie to jest dziwne.


Nie tylko Ciebie to dziwi. I dobrze, dziwmy się, bo co nam pozostało innego...

Kotiko, pisz w tym wątku! Albo załóż nowy :wink: Ale pisz!

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Lifter, Meteorolog1 i 73 gości