Spooxterium pisze:januszek pisze:a on że to jest aktualne hasło i mam wpisać nowe,a ja chcę to hasło bo mi się podoba.
to nie możesz dopisać jednej cyferki czy tam literki, żadna trudność
A potem się okaże że założyłem nowy profil ,nie wierzę w te cyfrowe czary a każdy kolejny dzień bardziej utwierdza mnie w tym przekonaniu. Wiem że w oczach ludzi którzy ogarniają to wszystko jestem "gupi i gupi zdechnę ",ale mi to zwisa
Dobra ,zejdźmy do świata gdzie wszystkiego można dotknąć ,obejrzeć ,powąchać itd.
Wczoraj otrzymałem potwierdzenie na to że mój tryb życia oraz odżywiania jest ZDROWY !!!
Robiłem badania okresowe,wyznaczyli mi godzinę 15-tą . Rano ogarnąłem chatę i koty . Ok. 12 zjadłem normalny obiad ,wypiłem moją kawę z 4 łyżkami cukru i dwie godziny później pojechałem na badania.Zeszło mi trochę na znalezienie miejsca na parkingu i w placówce byłem praktycznie na styk.
A że nie korzystam z wind no to setą po schodach ,co dwa chody ,na drugie piętro.
Przychodzę pod gabinet i za kilka minut pani mnie woła .
I tak ,po tej przebieżce po schodach ,ciśnienie 139/90, EKG bez zastrzeżeń ,cukier dwie godziny po obiedzie i kawie 104 ,przy aktualnej normie 100. Wiek -brakuje mi 146 lat do dwustu
Dzisiaj rano w pracy przyszła ta czarna kotka z błyszczącą sierścią ,zjadła ,pogadała ale widzę że tak jakby lekko kulała na przednią łapę .
Widzę że nie wychodzi na dwór tylko położyła się i drzemie i tak gdzieś do 11-tej . Mówię do kolegi że to nie w jej stylu ,podchodzę bliżej a ona tylko podnosi głowę i miauczy ,w końcu wstała i idąc po blacie trzyma prawą łapkę w górze.
Położyłem ją i oglądam tą łapkę ,widzę że jest spuchnięta ,mówię do kolegi żeby zasuwał do mojego samochodu po transporter. Ja w tym czasie zadzwoniłem do schroniska ,okazało się że mnie pamiętają

,opisałem całą sytuację i że kotka jest już w transporterze a pani mówi że daje moje namiary kierowcy. Za kilka minut dzwoni kierowca i mówi że jest akurat nie daleko i do pięciu minut będzie .
Ochrona wpuściła go bez problemu .Cała operacja od mojego pierwszego telefonu trwała może 15 minut. Koledzy mówią że na pogotowie do człowieka dłużej się czeka.
No i kotka pojechała prosto do lecznicy bo kierowca jechał tam z kotami ze schroniska . Taki zbieg okoliczności
O 14 dzwoni kierowca i mówi że bardzo dobrze że zadzwoniłem bo tam się wdało zakażenie ,kotka miała 40 stopni gorączki ,pan doktor to oczyścił założył opatrunek ,podał antybiotyk i przeciwbólowe . Kotka ma zostać do jutra na obserwacji i jutro w zależności od stanu zdrowia ,albo ją przywiozą ,albo zostanie do dalszego leczenia.
Tak że po powrocie będę znowu kilka dni największym wrogiem

Za wiele nie widać ,ale spuchł jej ten cały palec ,czy jak to się nazywa.
A Lala nadal opiekuje się mamą,a mama nadal karmi
