Jest gorąco a powietrze ciężkie jakby miało lunąć i niby się chmurzy ale wiatr to rozwiewa.Nic ,zobaczymy.
W związku z temperaturą postanowiłem nie gotować dzisiaj i zrobiłem sobie dzień zdrowego żywienia .

Danie główne.

Placburger (tak się to to nazywa) x 2 szt. W środku dwa kotlety z mielonych racic i rogów krowy ,dwa placki ziemniaczane ,kilka plastrów stopionego żółtego sera , sosy tysiąca wysp i czosnkowy ,pytałem panią jakie to wyspy ale nie umiała odpowiedzieć. Normalnie dodają jeszcze do tego jakieś sałatki ale zamawiając powiedziałem ;poproszę bez żadnego zielska.
Do popicia Coca-cola bez gazu ,bo taką znalazłem na dnie butelki w lodówce ,nie pamiętam kiedy była otwierana

I na koniec deser lodowy z owocami i bitą śmietaną ,tutaj jest wszystko świeże .

I tak z gorącymi placburgerami do samochodu i setą po lody . Jadąc drogą ekspresową miałem mały dylemat ponieważ przy tej drodze również stoją panie ,które mają w swej ofercie lody , po krótkim namyśle wybrałem jednak sprawdzoną lodziarnię .
Zjadłem wszystko i muszę przyznać że na kawę nie ma już miejsca.
Napiszę tylko co chciałem napisać i popadnę w słodką drzemkę

madrugada pisze:
Pudło. Nie trzeba kupować krowy, żeby napić się mleka
Niby tak ,ale nie do końca.
Bo żeby napić się dobrego mleka z naturalnym tłuszczem i bez chemii ,to trzeba mieć krowę ,gdybym miał odpowiednie warunki to już dawno miałbym krowę i inne zwierzęta.
A tak w mleku z kartonu jest tylko zapach jak oryginalny .
Dla mnie picie takiego mleka można porównać hmmm....... z bzykaniem lalki z sexshopu ,niby to samo a jednak masę niedociągnięć ma



Dobra ,jestem przejedzony i głupoty pisze ,idę drzemać.