Kolejny rok z moją podstarzałą już, kocią bambaryłką mija. Wszyscy pomału dziadziejemy z wiekiem. Tygrynia coraz więcej śpi ... i jje. Ustalił się z czasem ciekawy podział terytorialny. Np. przestała wchodzić do naszego pokoju. I dalej testuje szynki, kocie paluszki, chrupkie jedzonko. Wiecie co, aż strach pomyśleć co nam do jedzenia sprzedają. Tygrynia to tylko takie szyneczki ponad 50zł w górę, a i na te wybrzydza. Pilnuje mnie koło deski do krojenia w kuchni z tyłu, stoi z tyłu jakby chciała mi nogę podstawić i przewrócić razem z jedzeniem. Chyba widziała się z baranami. Bo bodzie jakby miała rogi aby dać jej papu jak się przechodzi, i oczywiście długimi łapami z pazurami coraz dalej sięga. Eech ... koty to mają klawe życie !
Chyba zdrowa jest, bo i bryka na dwór, w domu linieje bo ciepło. Takie kocie ścieżki.
Zdrowych i Szczęśliwych Świąt życzymy kociej braci !
