Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
jolabuk5 pisze:Mam POWAŻNY problem. Mój kot przydomowy przechodzi z podwórka poczty na nasze podwórko przez niewielką dziurę w płocie, w rogu podwórka. Podczas jakichś robót na poczcie dziurę zasłonięto stertą rupieci i kot nie przeszedł, jedzenie było nieruszone. Ewa mrau, która ciągle jeszcze przychodzi mi pomagać, zrobiła dziurę w innym miejscu. Dużą. Kot przeszedł, ale przeszedł też- na podwórze poczty - pies sąsiadki. Sąsiadka miała problem, bo pies nieposłuszny, nie chciał wrócić (może nie umiał). Zasłoniła dziurę kartongipsową płytą. Ewa odsłoniła dziurę, bo przecież kot musi jeść. W dodatku zmusiła mnie do telefonowania do sąsiadki, żeby ustalić, co się stało. Teraz jest problem, bo sąsiadka twierdzi, że dziura musi być zasłonięta, a dodatku twierdzi, że ja mam tę siatkę naprawić, skoro "zepsułam". O rany, 20 lat karmię tu koty i nigdy nie było problemów, a teraz nie dość że kot będzie miał problem z dotarciem do jedzenia, to jeszcze mnie w końcu obciążą finansowo za naprawę siatki...
Erin pisze:Witajcie w ten dość mrożny poranek.
Dziękuję za ciepłe słowa o Turcji. To faktycznie straszne
Ale są też promyki nadziei, sporo ludzi udaje się uratować.
I duża w tym zasługa naszych dzielnych strażaków
Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat
Anna2016 pisze:Nieszczęście w Turcji i Syrii, biedni ci ludzie, jeszcze zimno na dodatek no i gdzie mają się schronić skoro wszystko zawalone![]()
A zwierzęta? Przecież tam też jakieś koty, jakieś psy....
mir.ka pisze:jolabuk5 pisze:Mam POWAŻNY problem. Mój kot przydomowy przechodzi z podwórka poczty na nasze podwórko przez niewielką dziurę w płocie, w rogu podwórka. Podczas jakichś robót na poczcie dziurę zasłonięto stertą rupieci i kot nie przeszedł, jedzenie było nieruszone. Ewa mrau, która ciągle jeszcze przychodzi mi pomagać, zrobiła dziurę w innym miejscu. Dużą. Kot przeszedł, ale przeszedł też- na podwórze poczty - pies sąsiadki. Sąsiadka miała problem, bo pies nieposłuszny, nie chciał wrócić (może nie umiał). Zasłoniła dziurę kartongipsową płytą. Ewa odsłoniła dziurę, bo przecież kot musi jeść. W dodatku zmusiła mnie do telefonowania do sąsiadki, żeby ustalić, co się stało. Teraz jest problem, bo sąsiadka twierdzi, że dziura musi być zasłonięta, a dodatku twierdzi, że ja mam tę siatkę naprawić, skoro "zepsułam". O rany, 20 lat karmię tu koty i nigdy nie było problemów, a teraz nie dość że kot będzie miał problem z dotarciem do jedzenia, to jeszcze mnie w końcu obciążą finansowo za naprawę siatki...
A pies nie powinien chodzić na smyczy, tym bardziej , że jest nieposłuszny? ludzie takich małych psów uważają, że malutki to im wszystko wolno. Nie piszę tego jako przeciwniczka psów bo je lubię, tylko ich nieodpowiedzialnych właścicieli.
MaryLux pisze:Coraz mniej lubię ludzi
jolabuk5 pisze:mir.ka pisze:jolabuk5 pisze:Mam POWAŻNY problem. Mój kot przydomowy przechodzi z podwórka poczty na nasze podwórko przez niewielką dziurę w płocie, w rogu podwórka. Podczas jakichś robót na poczcie dziurę zasłonięto stertą rupieci i kot nie przeszedł, jedzenie było nieruszone. Ewa mrau, która ciągle jeszcze przychodzi mi pomagać, zrobiła dziurę w innym miejscu. Dużą. Kot przeszedł, ale przeszedł też- na podwórze poczty - pies sąsiadki. Sąsiadka miała problem, bo pies nieposłuszny, nie chciał wrócić (może nie umiał). Zasłoniła dziurę kartongipsową płytą. Ewa odsłoniła dziurę, bo przecież kot musi jeść. W dodatku zmusiła mnie do telefonowania do sąsiadki, żeby ustalić, co się stało. Teraz jest problem, bo sąsiadka twierdzi, że dziura musi być zasłonięta, a dodatku twierdzi, że ja mam tę siatkę naprawić, skoro "zepsułam". O rany, 20 lat karmię tu koty i nigdy nie było problemów, a teraz nie dość że kot będzie miał problem z dotarciem do jedzenia, to jeszcze mnie w końcu obciążą finansowo za naprawę siatki...
A pies nie powinien chodzić na smyczy, tym bardziej , że jest nieposłuszny? ludzie takich małych psów uważają, że malutki to im wszystko wolno. Nie piszę tego jako przeciwniczka psów bo je lubię, tylko ich nieodpowiedzialnych właścicieli.
Niby powinien, ale też rozumiem sąsiadkę, że na własnym, zamkniętym i bezpiecznym podwórku chciałaby dać psu pobiegać swobodnie. Tylko trzeba to jakoś pogodzić z prawem kota do zjedzenia swojego posiłku.
Problem pojawił się chyba częściowo dlatego, że Ewa chodzi karmić o wiele wcześniej niż ja to robiłam. Wychodziłam o 22-22.30, po "psim spacerze", kiedy już nikogo raczej nie było na podwórzu, kot zjadał, może potem jeszcze podjadał w nocy, a rano ptaki załatwiały resztę. Ewa stawia jedzenie różnie, między 18 a 21.00, pies wychodzi później i już się nauczył, żeby lecieć do kąta z jedzeniem kocim. Może zobaczył tam kota i po prostu pobiegł za nim przez dziurę? Bo dziura była tam od 20 lat i nigdy żaden pies nie był nią zainteresowany.
jolabuk5 pisze:MaryLux pisze:Coraz mniej lubię ludzi
Zależy których...
mir.ka pisze:jolabuk5 pisze:mir.ka pisze:jolabuk5 pisze:Mam POWAŻNY problem. Mój kot przydomowy przechodzi z podwórka poczty na nasze podwórko przez niewielką dziurę w płocie, w rogu podwórka. Podczas jakichś robót na poczcie dziurę zasłonięto stertą rupieci i kot nie przeszedł, jedzenie było nieruszone. Ewa mrau, która ciągle jeszcze przychodzi mi pomagać, zrobiła dziurę w innym miejscu. Dużą. Kot przeszedł, ale przeszedł też- na podwórze poczty - pies sąsiadki. Sąsiadka miała problem, bo pies nieposłuszny, nie chciał wrócić (może nie umiał). Zasłoniła dziurę kartongipsową płytą. Ewa odsłoniła dziurę, bo przecież kot musi jeść. W dodatku zmusiła mnie do telefonowania do sąsiadki, żeby ustalić, co się stało. Teraz jest problem, bo sąsiadka twierdzi, że dziura musi być zasłonięta, a dodatku twierdzi, że ja mam tę siatkę naprawić, skoro "zepsułam". O rany, 20 lat karmię tu koty i nigdy nie było problemów, a teraz nie dość że kot będzie miał problem z dotarciem do jedzenia, to jeszcze mnie w końcu obciążą finansowo za naprawę siatki...
A pies nie powinien chodzić na smyczy, tym bardziej , że jest nieposłuszny? ludzie takich małych psów uważają, że malutki to im wszystko wolno. Nie piszę tego jako przeciwniczka psów bo je lubię, tylko ich nieodpowiedzialnych właścicieli.
Niby powinien, ale też rozumiem sąsiadkę, że na własnym, zamkniętym i bezpiecznym podwórku chciałaby dać psu pobiegać swobodnie. Tylko trzeba to jakoś pogodzić z prawem kota do zjedzenia swojego posiłku.
Problem pojawił się chyba częściowo dlatego, że Ewa chodzi karmić o wiele wcześniej niż ja to robiłam. Wychodziłam o 22-22.30, po "psim spacerze", kiedy już nikogo raczej nie było na podwórzu, kot zjadał, może potem jeszcze podjadał w nocy, a rano ptaki załatwiały resztę. Ewa stawia jedzenie różnie, między 18 a 21.00, pies wychodzi później i już się nauczył, żeby lecieć do kąta z jedzeniem kocim. Może zobaczył tam kota i po prostu pobiegł za nim przez dziurę? Bo dziura była tam od 20 lat i nigdy żaden pies nie był nią zainteresowany.
Jak pies leci do jedzenia to tym bardziej powinna go pilnować. U nas ktoś podrzuca zatrute jedzenie i już kilka psów padło ofiarą, nawet jest wyznaczona nagroda za znalezienie sprawcy.
Anna2016 pisze:Nieszczęście w Turcji i Syrii, biedni ci ludzie, jeszcze zimno na dodatek no i gdzie mają się schronić skoro wszystko zawalone![]()
A zwierzęta? Przecież tam też jakieś koty, jakieś psy....
Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 32 gości