Co kroisz, matka?
No dej, mam horom łapke.
Może być
Dwa grubasy nawet nie raczyły przyjść, kurczak, też mi coś.
PS. A ta kotka, o której horrorze pisałem, wykaraskała się. Szwy zdjęte, rana zagojona, humor i apetyt dopisują, odrabia straty.
Za to Massimo się wyprowadza wraz z sąsiadką - wzięła kredyt, kupiła mieszkanie (to obecne wynajnowała). Są do końca czerwca. Czasem wprawdzie będą nas odwiedzać, ale pewnie nie za często. No cóż, takie życie. Ważne, że ma swój domek.
Łapek codziennie po zgaszeniu światła odśpiewuje krótką arię - parę minut dziamgoli, a potem idzie spać. Czasem nawet w nogach naszego łóżka. A czasem na legowisku pod nim, chyba że Kicia go uprzedzi, bo to z kolei jej ulubione miejsce.