» Śro gru 11, 2019 18:40
Siwek - silna anemia, proszę o poradę.
Witam Was serdecznie.
Chciałbym się z Wami podzielić naszymi ostatnimi doświadczeniami zdrowotnymi naszego kocura Siwka (mieszaniec, 2 lata 4 mies, kastrowany, niewychodzący) i prosić o poradę, podpowiedzi, w którą stronę poszerzyć ewentualnie diagnostykę. Ale do rzeczy:
Jest to nasz pierwszy kociak i nie mieliśmy dotychczas doświadczenia w kocich sprawach.
Na przełomie października i listopada zaobserwowaliśmy u kota wzmożone lizanie płytek i ścian, podjadanie żwirku oraz pogłębiającą się apatię. Kot cały czas jadł i wydalał normalnie, ale większość czasu spędzał na spaniu i nie wykazywał żadnej chęci do zabawy. W związku z tym udaliśmy się do Weterynarza. Byliśmy akurat na wyjeździe u rodziców w 15tyś miejscowości dlatego wizyta w klinice tymczasowo nie była możliwa.
Weterynarz wykonał podstawową morfologię i test płytkowy na FeLV i FiV, wyniki:
04.11.2019
Morfologia krwi:
RBC = 5,61
HCT = 28,0
MCV = 49,9
RDW% = 20,1 (H)
RDWa = 36,5
HGB = 9,9
MCH = 17,7 (H)
MCHC = 35,5
PLT = 101 (L)
MPV = 7,4 (L)
WBC - 3,6 (L)
LYM = 0,5 (L)
GRAN = 2,7 (L)
MONO = 0,4
LYM% = 14,6
GRA% = 75,7
MON% = 9,7
Test płytkowy:
FelV - Ujemny
FiV - Bardzo wątpliwie dodatni
Zalecenia:
- Meloxicam - 1x dziennie 0,5ml doustnie (4 dni)
- Vetomune - 1 kapsułka dziennie (14 dni)
- Kalmvet - 1 kapsułka dziennie
Wet uznał, że zachowanie kota to prawdopodobnie wynik stresu (pół roku wcześniej urodziło nam się dziecko, ale dotychczas kot nie dawał żadnych sygnałów, że coś jest nie tak) i potencjalne FiV, kazał podawać Vetomune na odporność, Kalmvet na uspokojenie i Meloxicam doraźnie na postawienie kota na nogi.
Po podaniu meloxicamu kot faktycznie pobudził się do życia, niestety po zakończeniu podawania leku stan powrócił do wcześniejszego.
W związku z tym po powrocie do Lublina udaliśmy się do jednej z Klinik (nazwy celowo pomijam). Tam następujące wyniki:
18.11.2019
Morfologia krwi:
RBC = 2,36 (L)
HCT = 13,7 (L)
MCV = 58,3 (H)
RDW% = 24,8 (H)
RDWa = 44,6 (H)
HGB = 4,6 (L)
MCH = 19,5 (H)
MCHC = 33,5
PLT = 29 (L)
MPV = -
WBC = 2,5 (L)
LYM = 0,6 (L)
MID = 0,5
GRAN = 1,4 (L)
LYM% = 25,5
MID% = 16,1
GRA% = 58,4
Biochemia:
ALT = 57
AST = 4 (L)
BIL T = 1,34 (H)
UREA = 64
CREA ENZ = 1,17
GLUC = 98
AMYL = 866
LIPA = 19,4
26.11.2019
USG:
- Śledziona znacznie powiększona bez zmian ogniskowych w miąższu.
- Miernie powiększone węzły chłonne śledzionowe.
- Znacznie powiększone węzły chłonne wnęki wątroby.
- Wątroba niepowiększona bez zmian ogniskowych w miąższu.
- Pęcherzyk żółciowy cienkościenny wypełniony klarowną żółcią.
- Pozostałe narządy jamy brzusznej sonograficznie bez zmian.
RTG:
Obraz klatki piersiowej bez uchwytnych zmian.
Zalecenia:
- Antybiotyk linkozamydowy - 1x dziennie podskórnie (7 dni)
- Steryd (nie wiem jaki) - 1x dziennie 2 dawki)
- Cykloferon - 1x dziennie 1ml co 2gi dzień (8 dawek)
- Gamavit - 1x dziennie 1,2ml domięśniowo (8 dni)
Lekarze bez większego zainteresowania stwierdzili, że silna anemia to wynik FiV (nie zlecając i nie wykonując żadnych badań). Nie dawali większych nadziei na przeżycie kota, ale z uwagi na nienajgorszą biochemię poradzili znalezienie cykloferonu. Pozatym dostał doraźnie antybiotyk i steryd. Udało się załatwić cykloferon i gamavit, które kot przyjmował jak wyżej w zaleceniach. Nie muszę dodawać, co dla nas znaczyły codzienne wycieczki do kliniki (ja pracuję zmianowo, żona na macierzyńskim, półroczne dziecko...). W trakcie kuracji niewielka poprawa, jednak bez spektakularnych wyników. Kot schudł ok. 1 kg, mimo to systematycznie jadł (w mniejszej ilości) i pił, wydalał normalnie.
W związku z olewczym podejściem lekarzy w pierwszej klinice, braku postawionej diagnozy i w ogóle braku chęci jej postawienia udałem się z kocurem do innej, prywatnej kliniki. Tam spotkałem się z wyrozumiałością, chęcią zdiagnozowania choroby i wyleczenia kota. Wyniki po pierwszej wizycie:
06.12.2019
Morfologia krwii
RBC = 1,89 (L)
HCT = 17,1 (L)
MCV = 90,1 (H)
RDW-CV = 26 (H)
RDW-SD = 69,8 (H)
HGB = 5 (L)
MCH = 26,3 (H)
MCHC = 29,2
PLT = 51 (L)
MPV = 19,7 (H)
PDW = 19,2 (H)
WBC = 7,97
LYM = 5,03
BAS = 0,11
NEU = 2,09 (L)
EOS = 0,33
MON = 0,41
LYM% = 63,1 (H)
BAS% = 1,4 (H)
NEU% = 26,2 (L)
EOS% = 4,2
MON% = 5,1
PCT = 0,101
Rozmaz krwi:
Neutrofile segmentowane = 34% (L)
Limfocyty = 60% (H)
Monocyty = 6% (H)
Retikulocyty z rozmazu:
Retikulocyty = 3,1 % (Umiarkowana regeneracja)
Widoczne dość liczne erytroblasty zasadochłonne oraz pojedyncze blastyczne formy limfocytów.
Szereg czerwonokrwinkowy: makrocytoza, anizocytoza, nieznacze poikilocytoza.
Widoczne liczne krwinki niedobarwliwe.
Zalecenia:
- Antybiotyk Doxycybactin (doksycyklina) - 50mg 2x dziennie doustnie
- Steryd Prednicoretone (prednizolon) - 20mg 2x dziennie doustnie
Stwierdzona silna anemia, ale jak na te wynik kot podobno trzymał się nieźle. Wyczuwalna powiększona śledziona i węzły chłonne. Brak postawionej wstępnej diagnozy (podejrzenie białaczki, mycoplasmy lub innego zakażenia bakteryjnego). Pomimo anemii we krwii retikulocyty, co świadczyłoby o pracy szpiku. Wysoka bilirubina świadczy o rozpadzie krwinek, przyczyna nieznana. Konieczność oczekiwania kilku dni na wyniki badań PCR. Z uwagi na brak czasu do stracenia zdecydowaliśmy się mimo wszystko, niejako "w ciemno" podać antybiotyk i steryd, żeby pobudzić organizm do wyjścia z anemii.
Po 3 dniach kuracji kontrola, pobieżne wyniki i wynik PCR:
09.12.2019
Morfologia krwii
RBC = 2,18 (L)
HCT = 21,5 (L)
PLT = 72 (L)
Badania PCR:
FeLV - Ujemny (-)
FIV - Ujmeny (-)
Mycoplasma spp. - Ujemny (-)
Kocur trochę stanął na nogi. Zaczął więcej jeść. Nadal jest jednak osłabiony, podlizuje płytki i podjada żwirek.
Wbrew wcześniejszym diagnozom z ledwo widocznego wyniku testu płytkowego - brak FiV! Niestety (?) brak też mycoplasmy, co wyjaśniałoby wcześniejsze objawy i dawałoby szansę na szybkie wyleczenie kota. Po 3 dniach widać poprawę morfologii, boję się jednak, że to tylko doraźne działanie sterydu a nie wyleczenie choroby. Obawiam się najgorszego - chłoniaka. Na dzień dzisiejszy podajemy leki wg wskazań weterynarza i za tydzień kontrola, ewentualnie będziemy poszerzać diagnostykę.
Proszę Was o poradę, czy mieliście podobne przypadki z Waszymi kotami, jak je leczyliście i jak się potoczyły Wasze losy?
Przepraszam, jeśli napisałem chaotycznie. Starałem się to jakoś uporządkować. Chętnie odpowiem na pytania.
Pozdrawiam!