Femka pisze:Trzeba być dobrej myśli. Ale bardzo Ci współczuję, wiem, co czujesz.
Szukałamdawno temu już swojego kota wyadoptowanego do DS. Ale było bliżej i dojeżdżałam autobusem 2x dziennie. Cała Wielkanoc i reszta miesiąca mi zeszła. To ja pilnowałamogłoszeń, pytałam ludzi, włóczyłam się pookolicy. Znalazłam. Tutaj jest daleko. Do tego nasz grat siadł i czekamy aż się naprawi. Muszę zawierzyć DS,że robią wszystko. Choć wiem ,że ogłoszeń nie ma jeszcze. Nie mogę być bezczelna i chamska ale mam żal straszny .Do siebie bardzo, bardzo.
Jednak stało się. Moja odpychająca postawa tylko może pogorszyć całą sytuację. Odciąć mnie od wieści. Boję się ,że odpuszczą.
Beza trafiła do nas jako zagłodzony, ledwo żywy dzieciak. Odchowałam ją, wyleczyłam i wysłałam jak inne w świat. Więc trudno pogodzić się ,że może gdzieś traci siły a ja nie mogę nic zrobić. Tylko klepać ogłoszenia.