Smil, dzięki za rady. Najpóźniej po majówce wybiorę się do weta, porozmawiam o tych zastrzykach, dowiem się ile kosztują te badania krwi i prawdopodobnie się na nie zdecyduję, przynajmniej morfologię i zobaczę ile kosztuje ta tarczyca, mam nadzieję, że to nie będzie jakiś wielki koszt, mieszkam w mniejszym mieście to ceny też nie powinny być tak wysokie jak np. w Warszawie. Porozmawiam też o tych obrożach, ta lawendowa mnie trochę zniechęciła, szkoda, bo ta forma by lepiej się u mnie sprawdziła niż spray do kontaktu. Poobserwuję kota parę dni pod kątem stresu, nie gryzie się non stop, jak ją złapałam to staram się odwracać jej uwagę, dziś była na wieczornym spacerku po ogrodzie, mam nadzieję, że się nieco odstresowała

Spróbuję też poświęcić jej więcej uwagi na zabawę i wyjścia. Muszę w końcu definitywnie rozwiązać ten problem, bo mi serce ściska jak widzę to jej liche wygryzione futro.