Znam ten ból po odejsciu ukochanego członka rodziny, to nic ze na 4 lapach... ale na pewno byl pelnoprawnym czlonkiem rodziny... mi pomoglo przetlumaczenie ... ze moj Dixie nie chcialby bym pograzala sie w zalobie za nim. Nie chcialby bym chodzila smutna i zalamana. TYlko bym robila to co dotychczas. Masz przeciez inne kociaki, one Ciebie teraz jeszcze bardziej potrzebuja. Tez niezwykle cierpia.
Musisz byc silna chocby dla nich. Moze watek bedzie terapia... ale wiadomo ... ostateczna decyzja nalezy do ciebie.
Mi pisanie bardzo pomoglo, i pisanie i przede wszystkim dziewczyny na forum.