Cześć wszystkim.
Moi drodzy, ja z pytaniem.
Zacznę od tego, że przyjęłam pod swój dach 6-cio letniego kocurka perskiego. Kastrata, dla jasności. Właściciele nie mogli dłużej się nim zajmować, to długa historia, a ponieważ to dość istotny kot, poczułam, że powinnam dać mu dom. Przed jego przyjęciem dużo czytałam na temat rasy, charakteru, żywienia, dbania o persy itd. Ale z tego, co się orientowałam kot po poznaniu otoczenia i domowników zwykle powoli czuje się coraz bardziej swobodnie.
Lou nie.
Od przedwczoraj chowa się po kątach, nic nie je. Dobrze, że pije przynajmniej. Nie działa na niego ani okazanie zainteresowania, ani jego brak. Kompletnie się odciął. Powiedzcie proszę, jeśli ktoś ma jakieś pojęcie, co powinnam zrobić, żeby kociak bardziej się otwarł, przyzwyczaił? Czy powinnam w ogóle cokolwiek robić, czy zostawić go samemu sobie?